Tańczący diabeł na placu budowy stadionu Sandecji

Tańczący diabeł na placu budowy stadionu Sandecji

diabełek pyłowy, Sandecja, Nowy Sącz
W pogodny, wrześniowy wtorek, na placu budowy stadionu Sandecji pojawił się „tańczacy diabeł”. Świadkiem niezwykłego zjawiska był pan Adam. Film, który udało mu się nagrać trafił na stronę społeczności „Kataklizmy w Polsce i na świecie” i choć owo zjawisko na szczęście z kataklizmem nie ma nic wspólnego, rozpaliło ciekawość nie tylko sądeczan.

Tańczący diabeł, zwany także diabełkiem pyłowym (z ang. dust devil) wygląda jak niewielkie tornado. Podobieństwo polega na tym, że jest to również wir powietrza unoszącego ze sobą pył i drobne fragmenty piasku lub żwiru. Jest jednak zasadnicza różnica: „diabełek”  nie powstaje w warunkach burzowych. Idealne warunki aby zatańczył to słoneczne dni, gdy powierzchnia ziemi jest mocno nagrzana, a wiatr bardzo subtelny. Gdy nad ogrzany grunt pokryty piaskiem, pyłem lub żwirem napłynie chłodniejsze powietrze, następuje wymiana ciepła pomiędzy gruntem, a chłodniejszą masą powietrza ponad ziemią, słaby wiatr inicjuje rotację i „napędzając” konwekcję uruchamia wir.

Analogiczne zjawisko może powstać na świeżym śniegu – wtedy  „diabełek” zawiruje białym puchem.

Tańczy zwykle kilka – kilkanaście sekund. Choć nie jest groźny, warto jednak  trzymać się od niego z daleka, bo to, co wir z ziemi unosi, może dostać się do oczu. Sporadycznie zjawisko jest na tyle intensywne, żeby mogło zrobić człowiekowi poważną krzywdę, zdarzają się jednak wyjątki. Rekordowy wir o wysokości ok. 750 m przetrwał siedem godzin i przebył dystans 64 km po słonych równinach w zachodnim Utah. Wiatr w wirze osiąga prędkość około 40 km/h,, w skrajnych przypadkach powyżej  80 km/h.
źródło: twojapogoda.pl; Kataklizmy w Polsce i na świecie
fot. prtsccr z nagrania dostępnego pod poniższym linkiem:

Reklama