Umuzykalnione siostry Izabela i Laura Szafrańskie z Lipnicy Wielkiej zdradzają naszym Czytelnikom, jak wglądają ich święta spędzane w rodzinnym domu. Choć każda z bliźniaczek ma już swoje życie, swój świat, to zawsze starają się spędzać Boże Narodzenie z bliskimi w gminie Korzenna.
– Jakie określenia przychodzą Wam do głowy, gdy myślicie o świętach w rodzinnym domu?
Laura: – Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Czuć to ciepło rodzinne, bliskość i dzieje się magia świąt.
Iza: – Gorączka świątecznych przygotowań, ciepło rodzinne, zapach śliwek, cynamonu i żywej choinki.
– Czego nigdy nie może zabraknąć podczas świąt u rodziny Szafrańskich?
Laura: – Chyba tego samego, co u innych. Modlitwy, łamania się opłatkiem, wspólnego śpiewania i grania kolęd po wigilijnej kolacji. A żartując, u mnie nie może zabraknąć kremu pieczarkowego. Zawsze dzielimy się obowiązkami i przygotowywaniem potraw. Pewnej Wigilii mama powiedziała, że kolacja będzie bez kremu. Zapach pieczarek wypełnił kuchnię już 30 minut później.
Iza: – A dla mnie pierogów i wspólnego śpiewania kolęd.
– Co najbardziej lubicie w świątecznym okresie?
Laura: – Wszystko. To jest takie poczucie, że cały świat żyje świętami. Ta atmosfera, piosenki świąteczne puszczane w radio, zapach choinki w salonie, lepienie pierogów, którego kiedyś nie lubiłam, a teraz mogłabym lepić dniami i nocami.
Iza: – Spotkanie i wspólne świętowanie z rodziną, śpiewanie kolęd, zapach potraw świątecznych.
– Chyba w większości domów każdy ma jakieś swoje zadania związane z przygotowaniami do świąt. Jakie są Wasze? (…)