Świąteczny DTS. 48 stron lektury na mrozy i odwilż

Świąteczny DTS. 48 stron lektury na mrozy i odwilż

Wśród wielu świątecznych tradycji ta jest nam szczególnie bliska. Trudno nam sobie bowiem wyobrazić Święta Bożego Narodzenia bez świątecznego wydania gazety. Tradycyjnie również ostatnie wydanie w roku będzie szczególnie obszerne i obfitujące w wiele nie tylko wigilijnych opowieści. A każda opowieść to osobny świat i wątek, czyli trochę jak pod choinką, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie.

Już w najbliższy poniedziałek, mniej więcej w porze pojawienia się pierwszej gwiazdki trafi do Waszych rąk świąteczny DTS. Precyzyjniej rzecz ujmując trafi na ekrany Waszych komputerów i smartfonów w wersji elektronicznej, a wydanie papierowe tradycyjnie – nasze ulubione dzisiaj słowo – dzień później. Wiemy, że czekacie na każde wydanie DTS. Nie ma dla nas nic lepszego, niż aby realizowało się nasze największe życzenie aktualne na co dzień i od święta. Żeby sięgali po nas Czytelnicy. I czytają bijąc kolejne rekordy! Po ostatni numer DTS, który jeszcze przez chwilę będzie widoczny na naszej stronie głównej, a potem schowa się do archiwum, sięgnęło 24 tysiące osób! To fantastyczne uczucie mieć takich Czytelników jak Wy! Dlatego z taką starannością przygotowujemy każde kolejne wydanie.

A w wydaniu świątecznym DTS 48 stron lektury na siarczyste mrozy, śnieżne zadymki, odwilż, a nawet marznącą mżawkę powodującą gołoledź. W gazecie znajdziecie m.in.: Rozmowę z ojcem jezuitą Bogdanem Długoszem – o źródle pokoju nie tylko w czasie świąt; Historię o bezinteresowności, braniu i dawaniu czyli Sopatowiec po wielkim pożarze; Książce pierwszej damy sądeckiego biznesu czyli zaglądniemy do prywatnego pamiętnika Krystyny Baran; Sprawdzimy jak potoczyła się medialna kariera Dominika Dudka po zwycięstwie w The Voice of Poland; Piórem Natalii Sekuły przeglądniemy najważniejsze wydarzenia mijającego roku w regionie; Dawid Kulig podsumuje co ważnego działo się w sądeckim sporcie; Przeczytacie o prywatnym muzeum saneczkarstwa otwartym w Nowym Sączu i poświęconego Józefowi Szymańskiemu; Ireneusz Pawlik opowie o swoich 11 tysiącach km przejechanych na rowerze po drogach i bezdrożach Sądecczyzny; A na deser dorzuci opowieść o przedwojennym aktorze z Krynicy, którego losy nadawałyby się na burzliwy scenariusz filmowy, ale jego nazwisko poznacie dopiero w gazecie. Zapraszamy do lektury!

Reklama