Babciu, miałem wypadek, potrąciłem kobietę, ona jest w szpitalu, w ciężkim stanie. Mam złamany nos, jestem na komisariacie Policji. Tak rozpoczynała się rozmowa, do której doszło dzisiaj w jednym z domów w Stawiszy.
Ile osób po tych słowach zamarłoby przy telefonie? A teraz wyobraźcie sobie, że babcia, która zrobi dla Was wszystko, odbiera taki telefon. W słuchawce słyszy spanikowany głos, pada Twoje imię, więc jest przekonana, że rozmawia z Tobą. Chce Cię ratować. Dla ukochanego wnuczka zrobi wszystko. Taka sytuacja wydarzyła się dzisiaj o 13.20 w Stawiszy.
Kiedy emocje sięgają zenitu, a strach bierze górę, ,,wnuczek” prosi babcię o sześć tysięcy złotych na kaucję. Twierdzi, że jest umówiony z prokuratorem i Policją. Trzeba tylko szybko wpłacić sześć tysięcy złotych i go wypuszczą. Babcia wychodzi przed dom i woła z całych sił córkę – mamę wnuczka, który ,,miał wypadek”. ,,Wnuczek” rozłączył się, kiedy usłyszał, że babcia woła jego mamę.
Mama łapie za telefon i dzwoni do syna, okazuje się, że jest w pracy, nic się nie wydarzyło. I wtedy wszystko staje się jasne – ktoś próbował babcię oszukać metodą na wnuczka. Minął strach…
Sprawa została telefonicznie zgłoszona na Policję w Uściu Gorlickim. Funkcjonariusz Policji przekazał, że również w Banicy doszło do próby oszustwa tą metodą. – Oszuści biorą stare książki telefoniczne i dzwonią. Stosują metodę na wnuczka, policjanta, fotowoltaikę – opisuje policjant. – Ale skąd ktoś wiedział jak mój wnuczek ma na imię? – Prawdopodobnie ktoś z Państwa otoczenia próbował metodą na wnuczka Panią oszukać – stwierdził mundurowy.
Myślicie, że Waszej babci to nie spotka? Że Wasza babcia nie będzie umierać ze strachu? Jesteście w błędzie. W każdej chwili oszuści mogą za cel obrać Twoich bliskich. Tę historię przekażcie swoim babciom i dziadkom. Nie pozwólcie, by padli ofiarą przestępców żerujących na cudzej krzywdzie.
Czytaj także: Przez pół roku w wyniku oszustw „na wnuczka” seniorzy stracili ponad 63 mln zł
