SPORT. Sądeczanin Wiktor Jeż wygrał halowy turniej Tenis Europe

SPORT. Sądeczanin Wiktor Jeż wygrał halowy turniej Tenis Europe

W dniach 3-8 marca w Sobocie pod Poznaniem odbył się halowy turniej z serii Tenis Europe do lat 12. Wzięło w nim udział 32 zawodników z Polski i Europy. Sądeckie Towarzystwo Tenisowe STT FAKRO reprezentował Wiktor Jeż. W turnieju w grze podwójnej zaprezentował się bardzo dobrze, wygrywając cały turniej .

– To był duży turniej tenisowy, wielu zawodników z całej Europy, jak gra się na tego typu imprezie?

– Tak, to był duży i dobrze obsadzony turniej, zawsze jak przyjeżdżają obcokrajowy mam szanse skonfrontować się z innymi zawodnikami, bo kolegów z Polski dobrze już znam. Takie nowe doświadczenia i nowe wyzwania są ciekawe, każdy gra inaczej, ma swój styl, swoją technikę, a ty musisz sobie z tym poradzić i znaleźć sposób na wygraną.

– Ile trzeba trenować, aby liczyć się na tego typu imprezach? Jak wygląda Twój dzień?

– Trenuję codziennie, średnio 2 godziny spędzam na korcie, do tego dochodzi trening ogólnorozwojowy oraz obowiązkowe rolowanie i rozciąganie. Kilka razy w tygodniu mam też sparingi z innymi zawodnikami lub dużo starszymi, dobrze grającymi amatorami. No i oczywiście wyjeżdżam na turnieje.

– Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z tenisem ?

– Gram w tenisa odkąd pamiętam, jako małe, 4-letnie dziecko odbijałem małą rakietką i specjalną piłką z moim tatą w domu, takie były początki. Potem zajęcia tenisowe w grupie na korcie, stopniowo zwiększane, potem treningi indywidualne, sparingi, treningi ogólnorozwojowe i pierwsze starty w turniejach. Tata, zaraził mnie pasją do tenisa . Dzisiaj nie wyobrażam sobie życia bez tenisa, bez treningów, tenis to moje życie.

– Wygranie tej rangi turnieju to nie lada osiągnięcie, powiedz, jaką drogę musiałeś przebyć, aby go zdobyć?

– Moim partnerem w deblu był Hubert Plenkiewicz, zawodnik AG Tenis Chorzowska w Radomiu. Byliśmy parą rozstawioną z numerem jeden. W 1/8 mieliśmy tzw. „wolny los”, w 1/4 pokonaliśmy Dawida Kiełb i Mikołaja Owramko, w 1/2 naszymi przeciwnikami byli Antoni Kasperski i Jan Sadzik. W finale zmierzyliśmy się z Aleksandrem Błusiem i Juliuszem Stańczykiem, z którymi wygraliśmy po trzy setowej walce 63 , 46 w supertiebraku 10/3

– A jak Twój występ w singlu?

– Nie miałem dobrego losowania, trafiłem do grupy, z trudnymi przeciwnikami. Już jako pierwszy mecz grałem z aktualnym Mistrzem Polski Olkiem Błusiem. Miałem również bardzo zły układ gier . Pierwszy mecz w turnieju musiałem właśnie grać z Olkiem który trenuje na tych kortach i czuję lepiej nawierzchnię . Mecz był bardzo zacięty . Pierwszego seta przegrałem o włos 57 w gemach , drugi wygrałem 63 i o zwycięstwie decydował supertiebtrek który jak wszyscy mówią jest loterią .Nie ułożył się po mojej myśli od samego początku i przegrałem 10 /1 . Dwa mecze pozostałe wygrałem , z Janem werblińskim 6/0, 6/1 i z bardzo mocno grającym Francuzem 4/6 , 6/3 , 10/3 superteabreaku. O tym że grupa była bardzo trudna i wyrównana świadczą że mecze między mną a Olkiem i Francuzem ,rozstrzygnęły się w supertiebraku . Żeby wyjść z grupy musiałbym wygrać wszystkie 3 mecze lub liczyć na porażkę Olka z Francuzem , więc trochę zabrakło szczęścia .

– Plany na przyszłość?

– Moim celem są imprezy w Europie, chciałbym wystartować w 10 turniejach Tenis Europe do końca sezonu. Teraz odłożyłem rakietę na tydzień, mam tylko treningi ogólnorozwojowe, ale zaraz zabieram się z powrotem za grę. Muszę przygotować się solidnie do sezonu na kortach otwartych i do startów w Europie. Mam tylko nadzieję, że obecna sytuacja z koronawirusem nie przekreśli moich planów, może tylko odsunie je w czasie.

Reklama