Dla DTS24 strażak relacjonuje akcje ratunkowe. W jednej miejscowości dwie potrącone osoby, dwa dachowania i czołówka

Dla DTS24 strażak relacjonuje akcje ratunkowe. W jednej miejscowości dwie potrącone osoby, dwa dachowania i czołówka

Nieczęsto zdarza się, aby w pobliżu jednej miejscowości doszło do czterech tak niebezpiecznych zdarzeń drogowych. Strażak z Ochotniczej Straży Pożarnej z powiatu limanowskiego (Nowe Rybie) w specjalnej rozmowie dla portalu DTS24 dzieli się przeżyciami z dzisiejszego dnia. Brał udział w dwóch akcjach ratunkowych. Podczas jednej doszło do czołowego zderzenia dwóch samochodów. Przy drugiej ucierpiały potrącone przez pojazd dwie osoby. – Tuż obok były dwa kolejne zdarzenia i w obydwóch przypadkach były to dachowania – relacjonuje druh z OSP Nowe Rybie.

Pierwsze zdarzenie miało miejsce ok. godz. 10:00. Czołowo zderzyły się dwa auta.

– Były to pojazdy marki BMW oraz Opel. W moim odczuciu wina leży tutaj po stronie kierowcy BMW, który nie dostosował się do warunków panujących na drodze i jechał zbyt szybko. Wyleciał z zakrętu i wpadł na nadjeżdżający z naprzeciwka pojazd. Poszkodowany uskarżał się na bóle w klatce piersiowej. Na miejscu była obecna karetka pogotowia. Nasze działania wspierał też jeden zastęp JRG Limanowa – mówi uczestnik akcji ratunkowej, po czym dodaje:

– Powiem szczerze, że odśnieżanie w tym roku wygląda tragicznie. Warunki na drogach są katastrofalne. Dzisiejszy dzień to był jakiś kosmos. W zasadzie nie dokończyliśmy działań przy omawianym wypadku a już zostaliśmy przedysponowani do potrącenia pieszych. Samochód marki Peugeot potrącił prawidłowo poruszające się osoby. Kierowca wypadł z łuku drogi, odbił się od krawężnika, przekoziołkował i poranił ludzi. Tutaj prawdopodobnie również rolę odegrało nienależyte dostosowanie się do panujących warunków – dodaje.

Druh OSP Nowe Rybie zaznacza w rozmowie z naszą redakcją, że takie dni jak ten dzisiejszy nie zdarzają się często. Jak sam mówi, tuż bok miejsca drugiej interwencji dachował samochód. W późniejszym czasie dachował również kolejny pojazd. W obydwóch tych przypadkach kierowcy sami opuścili auto i nie wzywali pomocy. Zadzwonili od razu po lawetę. Bez oficjalnego zgłoszenia straż nigdy nie udaje się na miejsce, aby nieść pomoc.

– Każdej interwencji często towarzyszy stres i duże emocje. Ale dziś byliśmy z kolegami wyjątkowo spokojni. Było mnóstwo pracy, zdawaliśmy sobie sprawę z powagi sytuacji. Jak są osoby poszkodowane to człowiek zawsze się martwi, ale i chce jak najszybciej i jak najlepiej pomóc. Dzisiejszego dnia było pełno obowiązków. Było się czym wykazać. Choć tak naprawdę wolelibyśmy, aby ludzi nie spotykały takie  incydenty. Naprawdę coś niedobrego dzieje się z odśnieżaniem dróg. Tak wielka ilość zdarzeń to nie jest przypadek. Wiadomo, że kierowcy popełniają błędy, ale biała droga to już jest błąd kogoś innego – kończy swoje przemyślenia strażak OSP Nowe Rybie w rozmowie z portalem DTS.

Fot: nadesłane OSP Nowe Rybie

ikona strony głównej dts24

Reklama