Specjalnie dla DTS24: Rafał Dudek przed galą FEN 42 i rewanżu z Zadorą (wywiad)

Specjalnie dla DTS24: Rafał Dudek przed galą FEN 42 i rewanżu z Zadorą (wywiad)

rafał dudek, fen42, wrocław, dominik zadora

Rafał Dudek, nowosądecki kickbokser formuły K-1, zawodowy Mistrz Polski oraz brązowy medalista Mistrzostw Europy WAKO European Championships z Ankary już 15 października zmierzy się z Dominikiem Zadorą podczas wrocławskiej gali FEN 42.

Będzie to pojedynek rewanżowy. Pierwszy odbył się w czerwcu podczas gali Babilon MMA 28. Dudek pokonał Zadorę a walka na tyle zainteresowała polskich kibiców, że rewanż był wydarzeniem mocno oczekiwanym. Zabiegała o niego federacja FEN, która ostatecznie zakontraktowała pojedynek i pokaże go w systemie PPV (transmisja w Polsacie). O konfrontacji z Zadorą, przygotowaniach do rewanżu i oczekiwaniach reprezentanta nowosądeckiego klubu Fight House rozmawia Dawid Kulig.

Czerwcowa batalia z Dominikiem Zadorą przebiegała tak jak sobie ją wizualizowałeś?
Tak. Była prowadzona dokładnie tak jak chciałem. W pierwszych fragmentach odpuszczałem, dawałem przeciwnikowi pole do popisu. Wyczekiwałem odpowiedniego momentu, aby zastosować założone elementy taktyczne. W najlepszej chwili zdecydowałem się na frontalne kopnięcie w twarz i pojedynek zakończył się moim zwycięstwem przez TKO.

Pamiętam, że lekarz interweniował. Zadora był mocno zraniony.
Zgadza się. Lekarz uznał niezdolność do dalszej walki po moim prawym front kicku. Nie dopuścił go do dalszej rywalizacji.

Rewanż był sprawą naturalną?
Dominik uważa, że przegrał niesłusznie. A może nie tyle niesłusznie, co miał pecha. Walka bardzo dobrze się sprzedała. Babilon pytał nas o drugą część batalii, ale FEN był pierwszy. Lubię takie wydarzenia ze smaczkiem. Nie mogłem odmówić tej walki i z niecierpliwością oczekuję drugiej konfrontacji z Zadorą.

Jakie są największe atuty Twojego rywala?
Na pewno jest jest to zawodnik bardzo silny i lepiej zbudowany. Ma większą masę ciała. Bardzo mocno kopie. Jest sprawny i szybki. Jego słabszą stroną jest boks. Natomiast siła fizyczna z pewnością jest jego atutem.

Pomimo tych elementów, które wymieniasz zdołałeś Zadorę pokonać. Gdzie zatem należy szukać Twojej przewagi nad rywalem?
Po mojej stronie bez wątpienia jest doświadczenie. Bo ja walczyłem z najlepszymi zawodnikami z tej branży. Mam o wiele lepszą wytrzymałość. Jestem mocny kondycyjnie. A zatem naprzeciw siły stawiam doświadczenie oraz wytrzymałość. To bardzo istotne elementy, które często biorą w tym sporcie górę.

Zadora to były mistrz federacji FEN. Smaku tej walce dodaje fakt, że odbędzie się we Wrocławiu, gdzie zawodnik trenował w przeszłości. Miejsce gali jest jego przewagą?
Może być tak, że on uznaje to za swój atut. Ale najważniejsze jest to, że dla mnie samego nie ma to żadnego znaczenia. Otwarcie mogę przyznać, że ja bardzo dobrze czuję się w walkach wyjazdowych. Takie okoliczności mi nie przeszkadzają. Ale mogę też przyznać, że do Wrocławia wybiera się spora grupa kibiców z Nowego Sącza, dlatego nie będę tam sam. Wiem, że mogę liczyć na doping i jestem z tego powodu bardzo zadowolony. Cieszę się na takie wsparcie i bardzo za nie dziękuję.

Sporty walki znajdą historie nawet trzech konfrontacji pomiędzy poszczególnymi rywalami. Dzieje się tak zazwyczaj, gdy walki są ciekawe, wyrównane lub dwukrotna batalia nie wskazała bezapelacyjnego zwycięzcy. Bierzesz pod uwagę taki scenariusz, w którym może dojść do kolejnego starcia?
Zakładając hipotetycznie, że mógłbym najbliższą walkę przegrać to sądzę, że Dominik jest na tyle aktywnym zawodnikiem, że wziąłby trzecią walkę. Wszystko zależy od tego jak potoczą się losy we Wrocławiu. Zadora pierwszą walkę przegrał i ja nie odmówiłem mu rewanżu. Myślę, że on zachowałby się podobnie. U mnie rolę odegrały względy czysto sportowe. Trudno mi się wypowiadać za niego, ale mogę się domyślać, że jest na tyle ambitny, że mógłby skonfrontować się po raz trzeci.

Wiem, że zakończyłeś etap sparingowy. Jesteś zadowolony z przygotowań?
Tak. Czas sparingowania dobiegł już końca. Miałem okazję jeździć do warszawskiej Palestry. Byłem też w Rabce, gdzie miałem okazję konfrontować się z mocnym fizycznie zawodnikiem Gromdy – Domalikiem, którego trenerem jest Łukasz Jarosz, legenda polskiej wagi ciężkiej. Przygotowania oceniam naprawdę dobrze. Wszystko to co sobie założyłem zostało zrealizowane. Prognostyk jest dobry. Ale ring wszystko zweryfikuje. Niecierpliwie czekam na dzień walki.

Pozostaje do niej kilkanaście dni. Czujesz się dobrze pod względem fizycznym?
W trakcie przygotowań zawsze jest taki moment, kiedy człowiek czuje się mocno wyobijany. Ale jest to sprawa naturalna. Jeśli odczuwasz tego typu zmęczenie to znaczy, że przygotowania były dobre. Teraz pozostało mi tylko złapać świeżość, nasycić głód walki. Zostały też do zrzucenia trzy kilogramy, ale to akurat kwestia najłatwiejsza, bo do zrobienia w jeden dzień. W tej chwili nie ma już miejsca na mocny trening, bo przetrenowaniem można wszystko zepsuć. Teraz liczy się relaks. Lubię przebywać wśród ludzi, dlatego często jestem w klubie. To naturalne, że im bliżej walki tym bardziej się o niej myśli. W takim czasie pomaga spędzanie czasu z rodziną, słońce, natura i odpoczynek.

Wspomniałeś przed chwilą swój klub. Tak się składa, że na przestrzeni dwóch dni odbędą się aż cztery walki z wychowankami Fight Hause.
Zgadza się. Dzień wcześniej podczas KSW zawalczą Robert Ruchała oraz Kamil Szkaradek. Tego samego dnia w walce wieczoru gali Fight Empire 2 w Pruszkowie zaprezentuje się Tomek Brotoń.

Który z nich ma przed sobą najtrudniejszy pojedynek?
Ciężko powiedzieć. Każda walka ma swoje obciążenie, dlatego nie da się tego stwierdzić jednoznacznie. Kamil Szkaradek będzie debiutował. Robert zmierzy się z przeciwnikiem bardzo doświadczonym. Dla Tomka Brotonia będzie to debiut w formule MMA Pro w limicie dywizji półśredniej. Dla każdego z nas stopień trudności jest inny.

Na ile prawdopodobny jest wynik czterech zwycięskich walk w Waszym wykonaniu?
Wierzę, że jest to możliwe. Każdy z nas ma swoje atuty. Ale wiemy jaki jest sport. Będzie decydowało wiele elementów. Najważniejsze jest to, aby dać z siebie wszystko. Jeśli będzie dobra dyspozycja dnia to będą też dobre walki a co za tym idzie zadowoleni będą kibice. Teraz najważniejsze jest zdrowie. Oby omijały nas infekcje, przeziębienia, kontuzje. Jedno jest pewne. Czekają nas dwa dni pełne emocji. Już dziś zachęcam wszystkich do śledzenia wydarzeń z naszym udziałem.

Fot: TheOfficialRafalDudek

Czytaj także: Roksana Węgiel show! Magiczny koncert w Nowym Sączu (fotorelacja)

Reklama