Słodki upominek dla ratowników

Słodki upominek dla ratowników

W Nowym Sączu powstało 150 ręcznie robionych czekoladowników ze słodką zawartością. Trafiły do pracowników Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego z okazji 11 listopada.

W ich powstanie zaangażowanych było wiele osób, o pomyśle osłodzenia życia ratownikom medycznym opowiada Małgorzata Broda.

Pamiętacie grę w papier, nożyce, kamień? Filozoficzna prostota. Od tego zaczął się w mojej głowie ciąg skojarzeń, który – dzięki przyjaciołom i darczyńcom – doprowadził do finału małej akcji na Święto Niepodległości.

Zacznę od tego, że kocham papier. Szczególnie ten zadrukowany słowem: książki z poezją i prozą, reportaże i eseje, ciekawe pamiętniki i dobrą literaturę faktu. Ale kocham też z papieru tworzyć i od kilku lat jest to jedna z moich wiodących pasji. Nazywa się po staropolsku scrapbooking, czyli sztuka ręcznego tworzenia ze skrawków papieru. Robię w ten sposób albumy, w których ludzie przechowują potem swoje wspomnienia. Tworzę kartki, które ktoś komuś daje lub wysyła w dowód sympatii. Sprawia mi to niemałą radość.

Gdy przed blisko miesiącem do łóżka położył mnie covid, nie spodziewałam się, że unieruchomi mnie tak skutecznie. Nie możesz nic robić, czytać też się nie da, wszystko sprawia ból. Więc myślisz. O różnych sprawach, ważnych i banalnych. Jedna z takich myśli pojawiła się w kontekście wyborów w Stanach Zjednoczonych. Pomyślałam, że gdybym tam uprawiała swoją pasję, miałabym do robienia kartek również wiele innych okazji poza świętami. Gdy słuchałam, jak Amerykanie celebrują proces wyborczy, pomyślałam o 4. Lipca, o tym, ile z tej okazji wysyła się tam życzeń. A u nas? Czy komuś przyszło do głowy, by wysłać kartkę z okazji Święta Niepodległości?

Życzyć pomyślności w wolnym, demokratycznym kraju? Otóż nie. Dlatego u nas w ogóle się takich kartek nie robi. I wtedy przyszło mi do głowy, że warto by to zmienić. Pomyślałam w tej swojej chorobie i bardzo złym samopoczuciu, komu tym razem chciałabym podziękować, sprawić radość, może wywołać przelotny uśmiech. I stanęli mi przed oczami ci przemęczeni, pracujący pod wielką pandemiczną presją, wystający w kolejkach do przepełnionych szpitali. Ratownicy medyczni, których wiedza, sprawność i refleks tak często przesądzają o czyimś życiu. Pomyślałam o ich teraźniejszości i o tym, co by się stało, gdyby oni się teraz załamali…. O ich ludzkim strachu o zdrowie własne i bliskich, który jednak, Bogu dzięki, opanowują dzień po dniu. Przecinają, jak nożyce tną papier…

 

Po tym może nieco chaotycznym procesie myślowym nastąpiło parę telefonów i pozytywnych odpowiedzi ze strony różnych osób: Marek Urban ofiarował karton, Józef Pyzik sypnął czekoladami, Lucyna Witkowska pracowicie kleiła, a Lucyna i Leszek Zegzdowie pakowali. Powstało w ten sposób 150 ręcznie robionych czekoladowników ze słodką zawartością, które trafią do pracowników Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego. A trafią właśnie z okazji 11 listopada. Są na nich patriotyczne symbole zgodne z duchem czasu – np. flaga w formie biało –czerwonej maseczki… I jest hasło: „Jeszcze Polska, póki Wy!” Bo naprawdę tak myślę… I fajnie by było, gdyby świętować nowy patriotyzm mówiąc „dziękuję” różnym ludziom za ich pozytywne postawy. Nauczycielom za trud zdalnego nauczania, służbom za troskę o bezpieczeństwo, medykom za nieuleganie panice pomimo erozji systemu. Oczywiście można powiedzieć, że łaski nie robią, bo to ich robota i biorą za to pieniądze. Sporo osób tak mówi. Kamień bije nożyce! Ale można też docenić i powiedzieć dziękuję. I ja wybieram taki sposób świętowania 11. Listopada. Papier owija kamień.

P.S. Ozdrowieńcy, oddawajcie osocze! To też jest patriotyzm. Strasznie fajny według mnie. Lepszy niż bojowe okrzyki i szafowanie wykluczającymi hasłami. Jeden dawca może zwiększyć szanse na wyzdrowienie nawet trzem osobom. Namawiam! Ja to zrobię zaraz, gdy tylko zdejmę koronę.

 

Reklama