Sezon na pożary sadzy trwa. Wczoraj strażacy dwukrotnie gasili ogień w kominach

Sezon na pożary sadzy trwa. Wczoraj strażacy dwukrotnie gasili ogień w kominach

Pożar sadzy szybko może się rozprzestrzenić choćby na poddasze. Czasem w takich sytuacjach dochodzi też do pęknięcia komina, po czym konieczny jest gruntowny remont. Na szczęście w przypadku dwóch czwartkowych pożarów, do których doszło w Nowym Sączu, szybka interwencja była skuteczna.

Pierwszy z nich wybuchł około godziny 16.30. Wtedy to strażacy zadysponowani zostali na ulicę Przesmyk.

Gdy funkcjonariusze z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 przybyli na miejsce, piec był już wygaszony przez właściciela budynku. Sadze w kominie jednak wciąż płonęły. Strażacy zabezpieczyli miejsce i gasili ogień za pomocą proszku gaśniczego (płonących sadz nie wolno gasić wodą). W tym samym czasie skontrolowali ściany kominowe za pomocą kamery termowizyjnej i sprawdzili wszystkie pomieszczenia budynku. W powietrzu wykryli niewielką ilość tlenku węgla, więc otworzono okna, aby przewietrzyć.

– Dwóch ratowników zabezpieczonych linką strażacką po wyjściu na dach budynku wprowadziło do przewodu kominowego kulę kominiarską w celu jego obicia z materiału palnego, który był wybierany na poziomie kotłowni przez drzwiczki rewizyjne i wynoszony na zewnątrz. Po ugaszeniu pożaru ponownie dokonano kontroli kamerą termowizyjną oraz urządzeniami pomiarowymi, które nie wykazały zagrożenia – relacjonują strażacy.

Działania trwały ponad godzinę. Gdy funkcjonariusze dotarli z powrotem do jednostki, nie zdążyli nawet odpocząć, a już dostali następne wezwanie. Jakieś 10 minut po powrocie wyjechali do kolejnego pożaru sadzy. Tym razem ogień pojawił się w kominie jednego z budynków na ulicy Mała Poręba.

– Kiedy spada temperatura, zaczyna się sezon grzewczy, to i zaczynają się pożary ściśle z tym związane. Pierwsza grupa, to pożary sadzy w kominie. W ostatnim czasie nie było dnia, żebyśmy nie wyjeżdżali do takiego pożaru. W kilku przypadkach zdarzyło się, że byliśmy wzywani do pożaru sadzy, a okazywało się, że już niestety płonęły poddasza. Często ogień rozprzestrzenia się też w takiej sytuacji na pomieszczenia mieszkalne – mówił w grudniu Paweł Motyka – zastępca komendanta miejskiego PSP w Nowym Sączu. Całą rozmowę na ten temat przeczytasz TUTAJ.

fot. PSP w Nowym Sączu

fot. wyróżn. pixabay

Sezon grzewczy sprzyja pożarom

Reklama