19 milionów kosztowała inwestycja w odwiert poszukiwawczo-rozpoznawczy w Sękowej, którą sfinansował Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Prace rozpoczęły się w maju. Wrzesień przyniósł niewesołą niespodzinkę: trzeba je wstrzymać. Na głębokości trzech kilometrów pod powierzchnią ziemi geolodzy dowiercili się do gazu zamiast do złóż wód geotermalnych.
Spodziewano się na tej głębokości wody o temperaturze 60 – 90 stopni Celsjusza. Planowano ją wykorzystać do ogrzewania oraz do budowy basenów z ciepłą wodą.
– Wydawało się, że już jesteśmy bardzo blisko źródeł geotermalnych. Gaz jednak pokrzyżował nasze plany. To jest prawie czysty metan, a drążenie otworu groziłoby wybuchem – powiedziała dziennikarzom Polskiej Agencji Prasowej wójt gminy Sękowa Małgorzata Małuch.
Gazu w miejscu wiercenia jest zbyt mało, aby jego wydobycie na skalę przemysłową było opłacalne. Decyzja co dalej z odwiertem jeszcze nie zapadła. Jest nadzieja na jego wykorzystanie, choć nie w takim zakresie, w jakim planowano.
fot. archiwum gminy Sękowa
Czytaj też: