Sanepid szuka koronowirusa na „jojku”

Sanepid szuka koronowirusa na „jojku”

Kilkadziesiąt samochodów osobowych, pogotowie, straż pożarna i miejska, Sanepid, ogrodzony parking, ludzie w białych kombinezonach… – taki widok od kilku godzin ukazuje się kierowcom, którzy przejeżdżają obok tzw „jojka”, czyli parkingu przy pumptracku w Nowym Sączu.

Widok dość niecodzienny. Ludzie, którzy przechodzili nieopodal również zastanawiali się co się dzieje?

To nic niezwykłego, choć mocno denerwujące dla tutaj obecnych, bo długo trwa – mówi jeden z kierowców, który czekał w kolejce na podejście ludzi w białych kombinezonach. – Sanepid nakazał przyjechać osobom, które mogą być chore, lub które przebywały w miejscach, gdzie stwierdzono koronawirusa. Nie wiem dlaczego ja się tutaj znalazłem…

Mimo, że widok jest dość niecodzienny, to trzeba przyznać, że taka forma przeprowadzania badań jest chyba dość bezpieczna. Na powietrzu, z dala od budynków, bez kontaktu z innymi. Jeżeli ktoś rzeczywiście jest nosicielem choroby, to możliwość zarażenia innych na parkingu jest znikoma.

Ostatnio w ten sam sposób pobierano wymazy w sobotę. Z zapytaniem o szczegóły akcji zwróciliśmy się do krakowskiego Sanepidu oraz Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego. W odpowiedzi zwrotnej, poinformowano nas, że zapytania zostały przekierowane do nowosądeckiego sanepidu, a na konkretną odpowiedź nadal czekamy.

 

Koronawirus w swojskim sosie

Reklama