Sandecja wydarła Górnikowi jeden punkt

Sandecja wydarła Górnikowi jeden punkt

EKSTRAKLASA, 29 kolejka. Sandecja dzielnie walczyła w Zabrzu z faworyzowanym Górnikiem i zdobyty punkt jest bardzo cenny. Jednak seria bez zwycięstwa autsajdera rozgrywek powiększyła się do 20 spotkań.

Był to pojedynek dwóch beniaminków, którzy jednak znajdują się na przeciwległych biegunach ligowej tabeli. Górnik od początku sezonu należy do rewelacji rozgrywek, a Sandecja zamyka ligową tabelę z przygnębiającą serią bez zwycięstwa.

 

GÓRNIK ZABRZE – SANDECJA NOWY SĄCZ 2:2 (0:0)

0:1 Trochim 56, 1:1 Angulo 75, 2:1 Dani Suarez 79, 2:2 Kolev 82.

Żółte kartki: Angulo – Benga.

GÓRNIK: Pawłowski – Ambrosiewicz (62 Urynowicz), Wieteska, Bochniewicz, Koj (17 Gryszkiewicz) – Liszka, Matuszek, Żurkowski, Kądzior – Ł. Wolsztyński (46 Dani Suarez), Angulo.

SANDECJA: Gliwa – Bartosz, Benga, Szufryn (76 Baran), Mraz – Grić (46 Trochim), Kraczunov, Kasprzak, Ksionz (84 Sovsić), Kolev – Piszczek.

Zgodnie z przewidywaniami to faworyzowani gospodarze posiadali przewagę od pierwszych minut. Niezłą okazję miał Kądzior, ale uderzył niecelnie. W 12 minucie groźnie odgryzła Sandecja, gdy w dobrej sytuacji nieprecyzyjnie główkował Kolev. Z upływem czasu na boisku było coraz więcej ostrych zagrań, a coraz mniej ciekawych akcji. Goście skupiali się przede wszystkim na szybkim rozbijaniu akcji rywali. W 31 minucie Sandecja ponownie spróbowała zaatakować, ale niezły strzał Mraza padł łupem Pawłowskiego. Końcówka pierwszej połowy była bardzo zachowawcza z obu stron, a niemrawy przebieg spotkania pozostawił wśród kibiców spory niedosyt.

Druga połowa również zaczęła się od optycznej przewagi gospodarzy, jednak Sandecja skutecznie się broniła. W 59 minucie podopieczni Kazimierza Moskala wyszli na niespodziewane prowadzenie, gdy po dokładnym podaniu od Ksionza, futbolówkę z bliskiej odległości w siatce umieścił Trochim. Strzelony gol podziałał na gości bardzo mobilizująco i uwierzyli, że wstydliwa seria spotkań bez zwycięstwa może zostać przerwana w Zabrzu. Sandecja grała bardzo ofiarnie, a zaskoczeni wydarzeniami na boisku gospodarze byli coraz bardziej bezradni.

Dopiero w 70 minucie Górnik odpowiedział groźną akcją, gdy po uderzeniu Kądziora z rzutu wolnego piłka odbiła się od słupka. Jak się później okazało był to poważny sygnał ostrzegawczy, bo po chwili gospodarze doprowadzili do wyrównania. W 74 minucie w polu karnym Benga sfaulował szarżującego Dani Suareza, a podyktowaną jedenastkę wykorzystał Angulo.  Górnik poszedł za ciosem i szybko wyszedł na prowadzenie, gdy w zamieszaniu podbramkowym piłkę w siatce umieścił Dani Suarez.

Wydawało się, ze gospodarze nie wypuszczą już z rąk zwycięstwa, tymczasem ich radość trwałą kilka minut. W 82 minucie po podaniu od Bartosza celnie z 10 metrów uderzył Kolev. Sandecja podjęła ryzyko i do końca walczyła o zwycięstwo, ale mimo optycznej przewagi nie zdołała przerwać serii bez wygranej.

fot. arch. Sandecja.pl/Jarosław Para

 

Reklama