Sandecja pewnie wygrywa w Bełchatowie

Sandecja pewnie wygrywa w Bełchatowie

Drużyna Sandecji podtrzymała pasmo meczów bez porażki odnosząc kolejne zwycięstwo w I lidze.

GKS Bełchatów -Sandecja Nowy Sącz 0:2 (0:1)
0:1 Błanik 7, 0:2 Huesca 51
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec)
Żółta kartka: Bartków – Bućko, Sovśic, Ogorzały, Kasprzak, Chmiel, Victor.

GKS: Otczenaszenko: Szymorek (53 Mas), Pawlik, Hilbrycht (78 Ryszka), Grzelak, Gancarczyk (73 Koziara), Magiera, Sierczyński, Bartków, Sabala, Bator (72 Flaszka).

Sandecja: Tokarz: Boczek (68 Szufryn), Danek, Bucko, Dziwniel, Huesca (63 Victor), Sovśic, Walski, Kasprzak (79 Żołądź), Błanik (79 Ken), Ogorzały (63 Chmiel).

Sandecja od początku meczu atakowała i już w 7 minucie znakomitym strzałem popisał się Bałnik, który uderzył piłkę z narożnika pola bramkowego zaskakując bramkarza GKS. Chwilę później mogło być 2:0 dla Sandecji, ale uderzenie Ogorzałego sparował bramkarz gospodarzy.

Napór biało czarnych trwał, ale ich akcje były powstrzymywane przez obrońców GKS. W 28 minucie szansę na podwyższenie wyniku miał Kasprzak, ale piłka po jego uderzeniu przeleciała tuż nad poprzeczką. Po zdobyciu gola piłkarze Sandecji atakowali, ale było to bicie w przysłowiowy mur. Zawodnicy GKS bronili się niesłychanie ofiarnie rzucając się na piłkę po strzałach sądeckich piłkarzy.

Mimo kilku okazji zespołu z Nowego Sącza wynik się nie zmienił. Po przerwie Sandecja nadal atakowała, raz prawą, raz lewą stroną boiska. W końcu, w 51 minucie Sovśić podał piłkę do niepilnowanego Husecki, a ten będąc 2 metry od bramki posłał piłkę do siatki rywali. Gospodarze mimo niekorzystnego wyniku nie odpuszczali. W 60 minucie przeprowadzili groźną akcję, ale na szczęście strzał rywali znakomicie obronił Tokarz. Bełchatowianie próbowali zaskoczyć bramkarza Sandecji strzałami z dalszej odległości, ale bez efektu.

Przed końcem meczu, w 86 minucie znakomitą akcją popisał się Victor. Przyjął piłką między trzema zawodnikami rywali, obrócił się, minął obrońcę i mając przed sobą bramkarza GKS strzelił z 20 metrów, ale wprost w jego ręce. Do końca meczu Sandecja atakowała, ale wynik już nie uległ zmianie.

Reklama