Zgodnie z ostrzeżeniami meteorologów wczorajszy dzień nie należał do najprzyjemniejszych. Całą niedzielę towarzyszył nam deszcz i silny wiatr, a wieczorem gdzieniegdzie pojawił się nawet śnieg. Do godziny 7:30 dzisiejszego dnia zanotowane zostały 42 akcje Straży Pożarnej, związane z usuwaniem skutków orkanu. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.
Domy bez prądu, setki powalonych drzew, zerwane dachy i wiele innych uszkodzeń to efekt wczorajszego wiatru. Tylko do godziny 21. zarejestrowano 32 strażackie interwencje spowodowane wichurą pustoszącą nasz region. Do rana liczba wyjazdów wzrosła do 42, a to nie koniec, bo strażacy działają nadal. Już wiadomo o kolejnych trzech akcjach, w tym między innymi o zgłoszeniu dotyczącym uszkodzonej ściany budynku w Trzetrzewinie (gmina Chełmiec).
Wśród licznych działań najczęściej pojawiało się usuwanie drzew powalonych na drogi i linie energetyczne lub niebezpiecznie pochylonych nad budynkami.
– Pierwsza nasza interwencja miała miejsce w Brzynie (jest to gmina Łącko), gdzie niegrube drzewo pochyliło się i zatrzymało na linkach energetycznych, nad drogą gminną. Działaliśmy tam wspólnie z pracownikami Pogotowia Energetycznego – mówi Zastępca Komendanta Miejskiego PSP w Nowym Sączu, st. bryg. mgr inż. Paweł Motyka. – Kolejne interwencje poszły już lawinowo – dodaje strażak.
Dla przykładu druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Korzennej wyjeżdżali wczoraj trzy razy, aby usunąć drzewa z jezdni w Korzennej i Niecwi. Jedno z nich zahaczało o linie energetyczne.
W kilku przypadkach strażacy z Sądecczyzny zabezpieczali przeniesione przez wiatr garaże – tak zwane „blaszaki”. W Nowym Sączu i Krynicy spotkać można było też zerwane bannery reklamowe.
W Świniarsku (gmina Chełmiec) uszkodzony został ekran energochronny, a na ulicę Sucharskiego w Nowym Sączu druhowie zostali wezwani w związku z niebezpiecznie pochyloną latarnią oświetleniową.
Do najpoważniejszego zdarzenia doszło w miejscowości Skrzętla-Rojówka (gmina Łososina Dolna). Tam w jednym z domów jednorodzinnych wichura zerwała dach i druhowie z OSP Tęgoborze robili wszystko, aby budynek nie został zalany. Dom stracił nie tylko pokrycie, ale i całą konstrukcję dachową. Z nieoficjalnych informacji wynika, że mieszkająca tam rodzina, po zabezpieczeniu budynku przez strażaków, mogła wrócić do domu.
Do nietypowej interwencji zostali skierowani strażacy z OSP Grybów-Biała. Na ulicy Kazimierza Wielkiego w Grybowie zabrakło prądu. Druhowie zostali wezwani około godziny 20. do ciężko chorej osoby, która mieszka tam i na co dzień korzysta z respiratora. W związku z przerwą w dostawie energii elektrycznej w urządzeniu podtrzymującym funkcje życiowe kończyła się bateria.
Druhowie przywieźli agregat prądotwórczy, dzięki czemu możliwe było zasilanie respiratora i zapewnienie urządzeniu ciągłości pracy. Ważne było szybkie dotarcie na miejsce, aby życie chorej osoby nie zostało zagrożone.
fot. OSP Korzenna