Sądeccy ratownicy solidarni z protestującymi. Karetki wyjeżdżają na wezwania, ale sytuacja jest trudna

Sądeccy ratownicy solidarni z protestującymi. Karetki wyjeżdżają na wezwania, ale sytuacja jest trudna

„Mamy już dosyć. Frustracja ratowników medycznych sięgnęła zenitu. Od lat zawód ratownika medycznego był marginalizowany. Traktowani byliśmy jak zło konieczne, które zawsze zadowoli się dobrym słowem. Dziś przyszedł czas, abyśmy powiedzieli stanowcze NIE!” – czytamy w deklaracji protestujących. Ogólnopolski protest trwa od dwóch tygodni. Ratownicy domagają się podwyżek pensji, skarżą się, że są przepracowani. W niektórych miejscach w Polsce masowo składają wypowiedzenia z pracy. Jak jest w Nowym Sączu?

Pracując na umowach cywilnoprawnych ratownicy zarabiają około 40 zł za godzinę. To daje około 3-3,5 tys. zł miesięcznie. Zatrudnieni na etat z wykształceniem średnim zarabiają 3772 zł brutto.

Podczas sobotniej rozmowy na antenie RMF, premier Mateusz Morawiecki zapewnił, że otrzymają podwyżki.

„Zobowiązałem pana ministra zdrowia do rozmów, do negocjacji, do dialogu. Te rozmowy się toczą” – zapewnił premier

Na oficjalnej stronie protestu znajduje się mapa miast, w których odbywają się strajki. Jest na niej między innymi Nowy Sącz.

W Sądeckim Pogotowiu Ratunkowym pracuje obecnie około 160 ratowników. Pogotowie nie ma problemu z deficytem kadry między innymi dzięki współpracy z Państwową Wyższą Szkołą Zawodową,  która dostarcza absolwentów wykształconych kierunkowo.

Bożena Hudzik, Dyrektor Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego zapytana w rozmowie z reporterem dts24, czy uważa protest za słuszny odpowiedziała:

„Co to byłby za dyrektor, który nie chciałby, aby pracownicy dobrze zarabiali? Byt kształtuje świadomość. Musimy jednak brać pod uwagę możliwości finansowe zakładu pracy, czyli to,  jakie finansowanie zapewni nam wojewoda i NFZ. Właściwie dotyczy to przede wszystkim wojewody, który otrzymuje fundusze na działalność ratownictwa medycznego. My tylko obracamy się w obrębie konkretnych budżetów. Nie dysponujemy wirtualnymi pieniędzmi. Nie możemy sobie pozwolić na to, by składać zobowiązania, które doprowadziłyby do utraty płynności finansowej” .

Jeden z ratowników sądeckiego pogotowia poproszony przez nas o komentarz wyjawił ile zarabia on i jego koledzy:

„Średnia  wypłata ze wszystkimi dodatkami to około 3500 zł netto. Na etacie. Na kontrakcie (jednoosobowa działalność gospodarcza) to ok. 22,5 – 25 zł za godzinę, plus dodatek ministerialny – około 10 zł za godzinę. W tym przypadku trzeba dodatkowo opłacić ZUS, odzież, obowiązkowe szkolenia, podatek oraz polisę OC.”

Nowosądeccy ratownicy przyłączyli się do ogólnopolskiego protestu. Jak dotąd strajk nie przyczynił się do tego, aby karetka nie wyjechała na wezwanie, jednak sytuacja jest daleka od komfortowej.

„Kilku kontraktowych ratowników z Nowego Sącza mocno ograniczyło ilość godzin pracy w pogotowiu. W szczególności odczuwa to dział dbający o utrzymanie ciągłości działalności zakładu. Stało się to po tym, jak w ościennych jednostkach znacznie podwyższono uposażenia lub zagwarantowano stabilne zatrudnienie na etacie. Kilka osób odeszło z systemu do innych branż. Nikt nie żałuje podjętych decyzji.” – mówi anonimowo jeden z ratowników medycznych Nowosądeckiego Pogotowia Ratunkowego.

źródła: informacje własne, rmf fm, money.pl, protestratownikow.pl, businessinsider.com.pl

zdjęcie: Tomasz Ruchała, logo: protestratownikow.pl

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama