To już nie są tak intensywne zimy jak kiedyś. Zmieniający się mikroklimat utrudnia funkcjonowanie wielu okolicznym stacjom narciarskim. Kłopotem nie jest brak opadów śniegu. Dla dobrego przygotowania stoku bardziej pożądanym elementem jest ujemna temperatura powietrza.

Stacja narciarska RyterSki została wczoraj ponownie otwarta po kilku dniach przerwy. Czynna jest tylko główna trasa. Przygotowanie pozostałych nie będzie możliwe jeśli nie zaistnieją sprzyjające warunki atmosferyczne. Dyrektor ośrodka Jarosław Pasoń przyznaje w rozmowie z naszą redakcją, że kłopot może rozwiązać tylko całodobowy mróz.

– W regionie jest tylko kilka stacji, które mają otwarte wszystkie trasy. My byliśmy czynni w okresie noworocznym, potem mieliśmy przerwę. Od tej soboty otwieramy się ponownie aż do odwołania. Stok będzie czynny od godziny 9 do 16. W tamtym roku zima nie była najgorsza. Jeździliśmy praktycznie do marca. Przy obecnej pogodzie praktycznie wszystkie stacje dostają rykoszetem – mówi Jarosław Pasoń w rozmowie z naszym portalem, po czym dodaje:

– Udało nam się naśnieżyć główną trasę. Najgorszy jest padający deszcz. Czekamy na lepsze warunki. Wtedy uda się dokonać odpowiedniego przygotowania tras. Tutaj nawet nie chodzi o intensywne opady śniegu. Nawet jeśli spadnie metr białego puchu to po pracy ratraków warstwa wyniesie ok 10 centymetrów. Ważniejsza jest ujemna temperatura powietrza. Wtedy pracują armatki i jesteśmy w stanie należycie przygotować stok – dodaje dyrektor Jarosław Pasoń.

Lada chwila rozpoczynają się zimowe ferie. Kłopot w tym, że prognozy pogody nie wskazują, aby w najbliższym czasie miały nadejść sprzyjające dla funkcjonowania wielu stacji narciarskich mrozy.

Czytaj także: Powiat nowosądecki. Straż pracuje w pocie czoła. Od rana 11 interwencji w związku z silnym wiatrem

Fot: DTS/DK