Ostatni felieton napisany przez redaktor Monikę Kowalczyk, opublikowany 29 czerwca br. na lamach ,,Dobrego Tygodnika Sądeckiego”.
Od lat czuję się analfabetką i przyrzekam sobie, że kolejne wakacje przeznaczę na zgłębienie tematu i nadrobienie kilkudziesięcioletnich zaległości w wiedzy o przyrodzie. Nie umiem rozróżniać liści drzew.
Nie wiem nic o trawie. I co najbardziej mi doskwiera, nie potrafię czytać ptasich treli oraz dopasowywać głosów do ich kolorowych posiadaczy. Budzona nad ranem przez pierwszy ptasi koncert, nakrywam głowę poduszką, zamiast wyjść na balkon i poszukać, kto tak pięknie i wcześnie zaczyna dzień. A tymczasem kilka razy powtórzone ćwiczenie z „ptakoznawstwa” przy wsparciu atlasu ptaków i internetowej przeglądarki ich śpiewów, pomogłoby utrwalić wiedzę.
Kiedyś, idąc z babcią czy dziadkiem do ogrodu, na pytanie o to, kto śpiewa, uzyskiwaliśmy odpowiedź „od ręki”. To był standard wiedzy o otaczającym świecie. Trzeba było znać nazwy roślin kwitnących na łące – bo wśród nich były zioła lecznicze i proste przyprawy potrzebne w kuchni. Znajomość owadzich i roślinnych szkodników też miała praktyczne przełożenie. Dziś młodzież, także ta wychowana na wsi, nie potrzebuje tej wiedzy. Ale już my, ich rodzice i dziadkowie, bardzo. Bo nagle wychodząc na łąkę, stajemy jak na wielkim targu w arabskim mieście nie znając ani jednego słowa w obcym języku, Jesteśmy głusi i niemi. Kosy, zięby, różnobarwne sikorki, mazurki, rudziki, dzwońce, słowiki, skowronki, gile, to tylko najbardziej pospolici ptasi przedstawiciele, których z atlasem ptaków łatwo rozpoznać po kolorach. Ale jeszcze trzeba opanować ich głosy, które podobnie jak ubarwienie – inne są dla samiczek, inne dla samców. Kiedy już i tę wiedzę opanujemy, zechcemy dowiedzieć się, gdzie gniazdują, ile jaj znoszą, jak wygląda ich opieka nad pisklętami. Okazać się może, że do najpilniejszych zakupów dopiszemy sobie lornetkę i lepszy aparat fotograficzny.
Tak zorganizujemy dla siebie jednoosobowy obóz ptasiarski (popularny birdwatching). Nieograniczone wprost możliwości wzbogacania wiedzy o ptakach oferuje nam internet, w tym grupy dyskusyjne w mediach społecznościowych. Są nawet aplikacje do rozpoznawania ptasich głosów, gatunków i oznaczania ich na mapie. Kiedy już sami ulegniemy pasji, możemy stać się bogatym źródłem wiedzy dla młodszych i starszych dzieci. Odniesienie jej do współczesnych mediów, pomoże nam w dłuższym utrzymaniu uwagi milusińskich. Taka szkółka leśna przyniesie nam wiele satysfakcji. Znów będziemy mogli imponować.