Remis Sandecji na koniec rundy jesiennej + (fotogaleria)

Remis Sandecji na koniec rundy jesiennej + (fotogaleria)

Po ostatnich zwycięstwach Sandecji apetyty w Nowym Sączy były spore, a skończyło się remisem. Warto dodać, że Górnik Łęczna to czołowa drużyna I ligi i ten jeden punkt jest niezwykle cenny, choć była szansa na pełną pulę. Warto dodać, że był to piąty mecz Sandecji bez porażki.

Sandecja Nowy Sącz – Górnik Łęczna 1:1 (0:1)
0:1 Tomasz \midzierski 8, 1:1 Tomasz Boczek 75
Sędziował: Marek Opaliński (Legnica).
Żółte kartki: Walski, Piter-Bucko – Tymosiak, Turek.
Czerwona kartka: Tomasz Tymosiak (78 |Górnik, za drugą żółtą).

Sandecja: Dawid Pietrzkiewicz – Adrian Basta, Adrian Danek), Dawid Szufryn, Tomasz Boczek, Daniel Dziwniel – Michał Walki (61 Maciej Korzym), Michal Piter-Bućko (85 Miłosz Kałahur), Bartłomiej Kasprzak, Damir Śovśić, Kamil Ogorzały (85 Wiktor Żołądź) – Damian Chmiel (13 Maciej Małkowski).
Górnik: Maciej Gostomski – Paweł Sasin, Paweł Baranowski, Tomasz Midzierski, Leandro (81 Karol Turek) – Bartłomiej Kukułowicz (81 Kamil Pajnowski), Adrian Cierpka, Tomasz Tymosiak, Bartłomiej Kalinkowski 63 Przemysław Banaszak), Serhij Krykun- Paweł Wojciechowski (75 Aron Stasiak).

Gospodarze rozpoczęli mecz grając szybko i bez respektu dla znacznie wyżej notowanego rywala. W 6 minucie Sovścić próbował zaskoczyć bramkarza gości, ale się nie udało. Kilka chwil później po rzucie rożnym i błędzie obrony Midzierski głową posłał piłkę do siatki Sandecji. W 12 minucie w starciu z Leandro kontuzji doznał Chmiel, którego zastąpił Małkowski. Była to dobra zmiana, bo zawodnik Sandecji wniósł sporo ożywienia w poczynania boiskowe kolegów. Jednak kilka minut po stracie gola zespół z Kilińskiego dał się zepchnąć do obrony, ale dzięki dobrym interwencjom Pietrzkiewicza kolejne gole nie padły. Po pół godzinie gry Sandecja znów zaatakowała, ale brakowało dokładnych podań i strzałów na bramkę rywali.
Po zmianie stron Górnik zaatakował, ale gospodarze przetrzymali ten napór i od 50 minuty zaczęli przeważać. Atakował Małkowski, Walski, Kasprzak, ale bez efektu. Szansę na gola miał w 61 minucie Boczek, ale piłka po jego uderzeniu głową poleciała nad poprzeczką. Na boisku pojawili się Korzym i Danek. Gra w ataku się ożywiła. Od 70 minuty Sandecja wypracowała sporą przewagę i w 76 minucie po akcji Sandecji Boczek trafił do siatki rywali i był remis 1:1. Od tego momentu gospodarze atakowali z jeszcze większą werwą. Rywale próbowali zatrzymać akcje sądeckich piłkarzy i posypały się żółte kartki. Dla Tymosiaka skończyło się drugą, a w konsekwencji czerwoną. Od 78 minuty Sandecja grała z przewagą jednego zawodnika próbując to wykorzystać. W 84 minucie znakomitą okazję do zdobycia gola miał Kasprzak. Mając przed sobą tylko bramkę uderzył z woleja, ale bardzo niecelnie. Tuż przed końcem meczu Danek otrzymał piłkę na 10 metrze i mimo że by odwrócony do bramki rywali plecami zdołał się odwrócić i strzelić, niestety minimalnie niecelnie. Mecz zakończył się remisem.

Reklama