Radni PiS: Blackbird – grzechem pierworodnym. Prezydent jest tylko pozytywną twarzą inwestycji. Kiedy są problemy – ucieka

Radni PiS: Blackbird – grzechem pierworodnym. Prezydent jest tylko pozytywną twarzą inwestycji. Kiedy są problemy – ucieka

– To prezydent Ludomir Handzel, a nie jego urzędnicy powinni dzisiaj na sesji rady miasta odpowiadać na pytania dotyczące problemów z inwestycjami w mieście. To, co prezydent robi, jest lekceważeniem mieszkańców. Chce być pozytywną twarzą Nowego Sącza. Jak się zaczynają problemy, prezydent ucieka – grzmią radni klubu Prawa i Sprawiedliwości.

Radny PiS Michał Kądziołka jednoznacznie stwierdził, że członkowie jego klubu nie pozwolą uciec prezydentowi od debaty i odpowiedzi na pytania dotyczące problemów inwestycyjnych związanych z budową stadionu przy K47, bloków STBS przy ul. 29 listopada i kompleksu sportowego na osiedlu Zawada. Wykonawcą wszystkich budów jest, a właściwie była, firma Blackbird. Wszystkie są w rozsypce.

– Jego obowiązkiem jest dzisiaj tutaj być. Liczyliśmy na merytoryczną dyskusję, a pan prezydent wyszedł na mównicę, zaatakował wszystkich, zaczepił i uciekł. Powinien zachować powagę. Złożyliśmy wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji dotyczącej nieograniczonej debaty radnych w sprawie obecnych problemów z inwestycjami w Nowym Sączu. Chcemy, aby prezydent nabrał odwagi i osobiście odpowiedział wówczas na pytania – zaznaczył podczas dzisiejszej konferencji prasowej Michał Kądziołka.

Takiego samego zdania jest Iwona Mularczyk, która zwróciła uwagę, że nie należy spłycać tematu do wojny między radnymi, a prezydentem, bo nie w tym rzecz i nie jest to meritum sprawy.

– To przecież nie jest nasz głos, tylko głos mieszkańców, którzy nas wybrali, którzy również głosowali na Ludomira Handzla. Nie da się uciec i udawać, że problemu nie ma, bo jest! Prezydent chce być pozytywną twarzą Nowego Sącza. Tak samo było przy odebraniu dopłat do wody dla mieszkańców. Również uciekł, nie firmował tego twarzą, jakby to nie dotyczyło miasta, które reprezentuje – stwierdziła radna Iwona Mularczyk.

Wtórował jej radny Wojciech Piech, który pytał, co to za debata, na której nie pojawia się główny zainteresowany, unika bezpośredniej konfrontacji z pytaniami mieszkańców, nie ma odwagi stanąć twarzą w twarz z radnymi, czyli przedstawicielami mieszkańców. Przypomniał również, że klub PiS od samego początku zwracał uwagę na wątpliwości dotyczące głównego wykonawcy i tego, że będzie realizował trzy duże inwestycje.

– Historia tych inwestycji sięga dwóch lat wstecz, a nie trzech miesięcy, jak próbuje się nam teraz wmówić. Grzechem pierworodnym jest wybranie firmy Blackbird na wykonawcę trzech kluczowych budów. Miała również budować kolumbarium, ale temu zapobiegliśmy. Czy to, że ta sama firma buduje tyle inwestycji w mieście nie rodzi pytań? Rodzi i mamy prawo je zadawać – dodał Wojciech Piech.

Gdzie wcześniejsza analiza?

Radny Piech zastanawia się dlaczego nie sprawdzano firmy Jana Kosa wcześniej. Nie zrobiono analizy potencjału przedsiębiorstwa, zanim powierzono mu ważne zadania, tylko dopiero teraz, kiedy okazało się, że firma sobie nie radzi.

– Nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Pod bloki na ul. 29 listopada wybrano ziemię. Ziemia zniknęła, a okazało się, że projektu budowlanego brak. Radny Prostko wypomniał, że rozpoczęta przez byłego prezydenta Ryszarda Nowaka budowa mostu heleńskiego przeciągnęła się pół roku. Chcę tylko zaznaczyć, że nawet najmniejsze inwestycje Ludomira Handzla przeciągają się w nieskończoność. Żądamy od prezydenta złożenia raportu mieszkańcom dotyczącego inwestycji w mieście – grzmiał podczas konferencji radny Piech.

Na nieco inną kwestię zwróciła uwagę radna Teresa Cabała. Jej zdaniem firma, która ma zająć się inwentaryzacją trzech inwestycji, powinna być wyłoniona w drodze przetargu.

– Interes miasta winien być solidnie zabezpieczony  – mówiła.

– Potencjał wykonawcy powinien być sprawdzony zanim został dopuszczony do budowy, Mógł dostać do wykonania jedną inwestycję, a nie trzy. Prezydent niepotrzebnie nas oskarża, że się cieszymy z sytuacji. Nie cieszymy się. Ubolewamy, bo są to pieniądze mieszkańców. Nie chcielibyśmy, żeby one zostały zaprzepaszczone, a inwestycje nie zostały zakończone. Potrzebna jest pełna transparentność inwestycji. Nie tak jak do tej pory. Dzisiaj miałam wrażenie, że słucham o technologiach budowlanych. Te informacje są niekoniecznie cenne dla mieszkańca – skwitowała radna Ilona Orzeł.

Natomiast radny Janusz Kwiatkowski skitował krótko: – Niedokończone inwestycje utrudniają treningi młodzieży. Obawiam się, że powstanie kolejne straszydło jak Miasteczko Multimedialne, które nie będzie wykorzystywane, bo będzie ciężko znaleźć wykonawców – dodał.

Czytaj także: Przedstawiciel kibiców Sandecji nagrodzony brawami podczas sesji. Zrugał radnych za kłótnie

Całość konferencji prasowej poniżej.

Fot. Adrian Maraś 

Reklama