Pozytywnie naładowana

Pozytywnie naładowana

„Beti walcz! Beti powodzenia! Beti obronisz tytuł! Beti staraj się bardziej! Beti uderz mocniej! Beti powtórz to dziesięć razy!” Kibice, znajomi, sponsorzy i trener na każdym kroku mobilizują i zagrzewają Beatę Małek-Leśnik do obrony tytułu mistrzyni świata w kickboxingu. Wcześniej, bo w połowie czerwca, czeka ją sprawdzian formy. W Rimini będzie walczyć w Pucharze Świata.

W marcu w specjalnym wydaniu DTS Sądeczanka przypomnieliśmy sylwetkę bokserki i kickbokserki Beaty Małek-Leśnik jedynej aktualnie sądeckiej sportsmenki z tytułem mistrza świata. Jej historia jest o tyle niezwykła, że jeszcze niedawno 36-letnia matka trójki dzieci nie wyobrażała sobie powrotu do zawodowego ringu, a już na pewno nie tego, że będzie najlepsza na świecie w swojej kategorii. Po naszym tekście kibice przypomnieli sobie, że już trzeba Beatę dopingować do ciężkiej pracy przed grudniowymi mistrzostwami w Turcji. Przede wszystkim o sądecką zawodniczkę zadbali sponsorzy, którzy uznali, że trzeba zapewnić jej możliwie komfortowe warunki do pracy nad formą, a wszystko wskazuje na to, że firm chcących ją wesprzeć może być jeszcze więcej.

– Napisaliście w DTS „Bokserka z dzieckiem na ręku” i teraz nieznajome kobiety mówią mi na ulicy, żebym się nie dawała bić po twarzy, bo własne dzieci będą się mnie bały. Nie mam wyjścia, nie mogę przyjmować ciosów – w swoim stylu żartuje Beata Małek-Leśnik. – A tak całkiem poważnie, to adrenalina przed Mistrzostwami Świata w Turcji rośnie, ale ważne, żeby rosła też forma. O tę drugą tradycyjnie dba trener Radek Pietrzkiewicz, a jej poziom sprawdzimy w czerwcu w Rimini. Start w Pucharze Świata traktuję jako sparing. Czuję się pozytywnie naładowana i nawet jak mnie czasami coś strzyknie w krzyżu, to staram się pamiętać, że to tylko skutki uboczne trenowania sportów walki. Bardzo chcę obronić tytuł mistrzyni świata.

Reklama