Porażka Sandecji na koniec roku

Porażka Sandecji na koniec roku

W sobotni wieczór „Biało-czarni” rozgrywali ostatnie w 2019 roku spotkanie o punkty. Ich rywalem była inna ekipa z Małopolski, Puszcza Niepołomice. Po niezbyt emocjonującym spotkaniu w akompaniamencie kibiców zawiedzionych postępami władz miasta w kwestii stadionu, górą byli podopieczni Tomasza Tułacza.

Trener gospodarzy, Tomasz Kafarski, wypuścił w bój dokładnie ten sam skład, co przed tygodniem w wyjazdowym starciu przeciwko Miedzi Legnica. Można więc powiedzieć, że po raz kolejny obowiązywała zasada, że zwycięskiego zestawienia się nie zmienia. Kilku roszad dokonał zaś prowadzący gości, Tomasz Tułacz. Od pierwszych minut na boisku zobaczyliśmy m.in. byłego bocznego obrońcę „Biało-czarnych”, Mateusza Bartkowa i doświadczonego Piotra Stawarczyka. Mimo chłodnego wieczoru na trybuny przybyło kilkuset sympatyków futbolu.

Pierwsze minuty nie należały do najbardziej emocjonujących; akcja toczyła się głównie w środku pola, a jeśli piłka była w okolicy pola karnego, to nie było z takiej próby żadnej korzyści. Kibice zaś wyrazili swoją dezaprobatę dla działań miejskich władz. Na trybunach zawisł transparent: „Stadionu jak nie było tak nie ma – 8200 to była Wasza kolejna ściema”. Odnosi się to do obietnic wyborczych na temat obiektu przy Kilińskiego 47, który miał być jak najszybciej zmodernizowany. Po przeciwnej stronie trybun hostessy rozdawały chętnym… lody. Nie ma co tu kryć, to spora odwaga, jak na moment, w którym odbywał się mecz. Na placu gry można było zaś zobaczyć agresywną grę w wykonaniu gości; ilość zebranych kartek w pierwszym kwadransie jest na to najlepszym dowodem.

W drugim kwadransie sympatycy na trybunach mieli więcej powodów do oklaskiwania zawodników na trybunach. Najpierw zasłużone brawa otrzymał Bielica po tym, jak wybronił strzał głową Kotwicy po dośrodkowaniu z prawego skrzydła. Później sądeczanie starali się sprawić wrażenie ekipy mającej przewagę optyczną, ale nadal nie wynikało z tego niezbyt wiele. Działo się to przy akompaniamencie najzagorzalszych fanów pytających prezydenta, Ludomira Handzla „Co ze stadionem?” Na kolejny atak trzeba było długo czekać; jego skutkiem w 32 minucie było dośrodkowanie z rzutu rożnego w wykonaniu Żurka, zamieszanie pod polem karnym, po którym minimalnie obok lewego słupka przymierzył Stawarczyk.

Po sześciu minutach w podobnej sytuacji do poprzedniej obrońcę stojącego przed linią bramkową nabił Żytek. Sandecja postawiła zaś na kontrataki, w których brakowało dokładnego wykończenia akcji lub celnego ostatniego podania do dobrze ustawionego kolegi z zespołu. W międzyczasie w sektorze B kibice zaczęli sprawdzać w swoich telefonach, jak wygląda sytuacja w zawodach Puchar Świata w skokach narciarskich w fińskiej Ruce, ale i tu nie było rewelacji, zwłaszcza, że po pierwszej serii najlepszy Polak, Kamil Stoch, uplasował się w górnej połówce drugiej dziesiątki.

W drugiej połowie emocje przyszły dopiero w 52 minucie, wówczas minimalnie ponad poprzeczkę z okolic pola karnego przymierzył Kanach. Był to efekt coraz większej przewagi gospodarzy pod bramką Puszczy. Jak się okazało, w większości szans podopieczni Tomasza Kafarskiego nie byli sobie w stanie poradzić z pogubioną defensywą niepołomiczan. W 60 minucie sytuacja odwróciła się po jednej interwencji Szufryna, wskutek której Sitek padł w polu karnym, za co arbiter przyznał jedenastkę. Tą pewnym strzałem w lewy dolny róg na bramkę dla ekipy Tomasza Tułacza zamienił Embalo. „Gramy do końca!” wybrzmiało z sektora F, co miało zmobilizować zawodników z Nowego Sącza do wytężonej pracy w ofensywie.

Nadzieję na trybunach pobudzał swoimi próbami Kanach; jedna z nich, w 69 minucie zmusiła do interwencji Niemczyckiego, ale golkiper gości chwycił futbolówkę, jakby była to dla niego bułka z masłem. W ostatnich kilkunastu minutach okazji po obu stronach było jak na lekarstwo, mimo tego, że gospodarze szukali swoich okazji na skrzydłach, ponieważ pole karne było dokładnie przypilnowane przez piłkarzy Puszczy. Dopiero w 89 minucie kibice mogli mieć uśmiechy na twarzy, ale to z powodu… pokazu fajerwerków zorganizowanego kilkadziesiąt metrów od stadionu, prawdopodobnie z okolic ulicy Nadbrzeżnej.

Sandecja Nowy Sącz – Puszcza Niepołomice 0-1 (0-0)

Bramka: Jose Embalo 62′ (k)

Żółte kartki: Dominik Kun, Damian Chmiel – Mateusz Bartków, Jose Embalo, Jakub Serafin, Wiktor Żytek, Marcin Orłowski, Karol Niemczycki

Sandecja: Daniel Bielica – Michal Piter-Bučko, Dawid Szufryn, Marcin Flis – Dominik Kun, Michał Walski, Radosław Kanach (76′ Kamil Ogorzały), Thiago, Damian Chmiel (81′ Adrian Danek) – Mariusz Gabrych (66′ Mateusz Klichowicz), Maciej Korzym.

Puszcza: Karol Niemczycki – Konrad Stępień, Piotr Stawarczyk, Michał Mikołajczyk, Mateusz Bartków – Hubert Tomalski, Marcel Kotwica, Wiktor Żytek, Jakub Serafin (90+1′ Michał Czarny), Bartosz Żurek (36′ Maksymilian Sitek) – Jose Embalo (77′ Marcin Orłowski).

Sędziował: Mateusz Złotnicki (Lublin).

Widzów: 950.

Fot. Jerzy Cebula

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama