Był ból i olbrzymi wysiłek. Jest radość! Przejechali całą Polskę, żeby ratować życie

Był ból i olbrzymi wysiłek. Jest radość! Przejechali całą Polskę, żeby ratować życie

Kontuzje, awarie rowerów, deszcz i wiatr na przemian z upalnym słońcem i wielki wysiłek… ale dwaj uparci rowerzyści: Krzysiek i Kamil podjęli się tego trudnego zadania. W ciągu pięciu dni przemierzyli całą Polskę, żeby pomóc małemu chłopcu. Mimo przeciwności losu i chwil zwątpienia, spowodowanego ogromnym wysiłkiem, dziś dotarli do punktu docelowego. W Nowym Sączu powitali ich mieszkańcy i wdzięczna rodzina chorego Jasia. Zobacz, jak wspominają swoją podróż.

Nie powiem, że była to łatwa trasa, bo musieliśmy sobie radzić z wieloma podjazdami, pogodą, zmęczeniem i kontuzjami, ale jakoś daliśmy radę. Wczoraj byłem w szpitalu w Krakowie i chcieli mi nogę od gipsu wsadzić, ale nie mogłem się poddać, bo nie wyobrażam sobie, że miałbym nie przejechać całej trasy. Dziś jestem bardzo zadowolony, bo było warto – mówił chwilę o zakończeniu trasy Krzysztof Zyskowski .

Wjazd rowerzystów do Nowego Sącza w asyście motocyklistów ubogacił zorganizowany specjalnie z tej okazji piknik. Zgromadził on w samym sercu miasta tłumy ludzi dobrego serca, którzy chcieli swoją obecnością i wolnymi datkami wspomóc rodzinę chorego Jasia, którego czeka poważna operacja w Barcelonie.

Zabawy dla dzieci, malowanie twarzy, dmuchane zjeżdżalnie, pokazy i występy oraz konkursy, licytacje, loterie i koncerty… to tylko niektóre z atrakcji jakie czekały na wszystkich sądeczan, którzy przybyli na rynek, aby okazać serce ciężko choremu chłopcu.

Głównym organizatorem i koordynatorem akcji był Daniel Janowiec.

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama