Po dwunastu latach pracy Justyna Liszkowska została zwolniona z Centrum Kultury i Sztuki im. Ady Sari w Starym Sączu. Stało się to przed świętami wielkanocnymi. Jej przyjaciele i znajomi, którzy mieli okazję z nią współpracować, wystosowali do burmistrza Starego Sącza Jacka Lelka oraz dyrektora Wojciecha Knapika petycję, w której proszą o przywrócenie animatorki kultury do pracy. Co na to adresaci petycji?
Miłośnicy oraz osoby powiązane z CKiS podkreślają w petycji, pod którą podpisało się do obecnej chwili ponad 80 osób, że Justyna Liszkowska, to jedna z wyjątkowych osób tworzących Centrum od wielu lat. W ich opinii jest ona „twarzą” tego miejsca i mistrzynią pozytywnej atmosfery.
,,Zawsze uśmiechnięta, zawsze pierwsza do pomocy, wybitnie zarządzająca armią wolontariuszy, uwielbiana przez dzieci i młodzież, zorganizowana, kompetentna, przekonująca i potrafiąca zawsze znaleźć kompromis. Te cechy Pani Justyny zapewne niejedną osobę zachęciły do ciężkiej pracy lub trzymały na obranym kierunku, pomimo wszelkich zawirowań związanych z pandemią” – napisała w imieniu przyjaciół i znajomych zwolnionej animatorki Joanna Paradowska-Prusak.
Współpracownicy zaznaczają, iż bez Justyny Liszkowskiej organizacja wielu imprez byłaby bardzo utrudniona. Wymieniają m.in.: Festiwal Pannonica, Finały WOŚP, Festiwal Teatralny Kawka, Zimowe Fanab(f)erie, Sezon na Karaska, Klub PEGAZ, a także wiele warsztatów i koncertów.
,,Przez ten czas swoją wyjątkową osobowością, charyzmą, niezwykłym opanowaniem i zawsze pozytywnym nastawieniem – zyskała sobie wśród nas rzesze sympatyków, a nawet wielbicieli. Tymczasem ostatnie wydarzenie z pewnością nie przyczyni się do rozwoju CKiS, na którego ugruntowaną pozycję pracowała Ona 12 lat, właściwie od początków jego istnienia” – podkreśla w petycji Joanna Paradowska-Prusak.
Grupa osób, która miała okazję współpracować z Justyną Liszkowską prosi burmistrza Starego Sącza Jacka Lelka i dyrektora CKiS Wojciecha Knapika, aby przywrócili animatorkę kultury na stanowisko. Osoby, które podpisały się pod petycją mają nadzieję, że decydenci potwierdzą, że Sądeczanie potrafią z należytą troską traktować ludzi, którzy tworzą i żyją kulturą cała dobę, angażują się w pełni w nią, nie imając się często pracy fizycznej z tym związanej. Przyjaciele zaznaczają, że Justyna Liszkowska jest niezbędna w centrum kultury.
– Jesteśmy przekonani, że powody dla których została zwolniona nie są argumentami ostatecznymi i że z każdej sytuacji konfliktowej można znaleźć kompromisowe wyjście. Najważniejsza jest Społeczność, Społeczność do której stworzenia Pani Justyna bezsprzecznie się przyczyniła. I właśnie dlatego my, będąc tą Społecznością, zwracamy się z ogromną prośbą o danie szansy i przywrócenie Jej do pracy. Jesteśmy przekonani, że szansy tej nie zmarnuje. Mamy nadzieję, że nasza prośba zostanie rozpatrzona pozytywnie” – kwitują petycję przyjaciele i współpracownicy zwolnionej.
Jest szansa na powrót?
Burmistrz Starego Sącza Jacek Lelek przyznał w rozmowie z naszą redakcją, iż nie zna sprawy i nie widział petycji dotyczącej przywrócenia na stanowisko Justyny Liszkowskiej. – Nie wpłynęła do mnie jeszcze oficjalna petycja, więc nie mam jak się odnieść do sprawy. Kiedy wpłynie, zapoznam się z nią i poproszę dyrektora placówki, żeby naświetlił mi sytuację – stwierdził gospodarz Starego Sącza. Zaznacza jednak, iż sprawy kadrowe w centrum kultury są kompetencją dyrektora.
– Jeżeli pani Justyna Liszkowska zwróci się do mnie po referencje, to odpowiednie referencje jej oczywiście wystawię. Natomiast nie planuję brać udziału w akcji marketingowej promującej osobę pani Justyny na rynku pracy, ponieważ tak odbieram tę petycję – skomentował dyrektor CKIS Wojciech Knapik. Jak zaznaczył, to jedyny jego komentarz w sprawie petycji.
Premia za lata pracy
Justyna Liszkowska, która została zwolniona po dwunastu latach pracy dla Centrum Kultury i Sztuki o petycji dowiedziała się dzisiaj przed południem.
– Zorganizowały ją osoby, które są związane z Centrum Kultury i jest to widocznie dla nich istotne. Wydaje mi się, że publiczne tłumaczenie tej sytuacji może niepotrzebnie podkopać wizerunek instytucji, nad którym wraz zespołem pracowaliśmy przez lata – zaznacza w rozmowie z naszą redakcją Justyna Liszkowska.
Jak dodaje, personalne potyczki nie powinny być tego powodem, bo CKiS to nie tylko dyrektor i pracownicy, ale cała masa odbiorców i współtwórców działań kulturalnych.
– Jest mi bardzo miło, że dla tych ostatnich moja sytuacja nie jest obojętną i traktuję ten gest jako bardzo ciepłe pożegnanie a zarazem premię za lata pracy – wyznaje w rozmowie z naszą redakcją Justyna Liszkowska.
Jak wynika z naszych informacji, zwolnienie Justyny Liszkowskiej nie było jedyną zmianą kadrową w ostatnim czasie w Centrum Kultury i Sztuki im. Ady Sari.