Piwniczna: Czarny Góral walczy o życie

Piwniczna: Czarny Góral walczy o życie

Kierownik zespołu regionalnego Dolina Popradu Dariusz Rzeźnik z Piwnicznej-Zdroju walczy z nowotworem. Pomimo choroby, która wywróciła jego życie do góry nogami, stara się normalnie funkcjonować. Nie poddaje się, bo ma dla kogo żyć: dla żony Agnieszki i pięciorga dzieci.

– Bóle zaczęły się już w styczniu 2016 r. Chodziłem od lekarza do lekarza, nikt nie potrafił  powiedzieć, co mi tak naprawdę dolega. Było coraz gorzej. We wrześniu 2016 r. czułem się już naprawdę źle. Wtedy też postawiono mi diagnozę: choroba nowotworowa o charakterze złośliwym. To był dla mnie totalny szok, cios obuchem w głowę. Chodziłem jak otępiały, nie bardzo wiedziałem, co się ze mną dzieje. Pewnie każdy, kogo spotyka rak, reaguje w ten sposób – opowiada 42-letni Dariusz Rzeźnik, u którego nowotwór znajduje się w okolicy kreski jelita cienkiego, z przerzutami do wątroby, otrzewnej oraz płuc.

– Leczę się w Centrum Onkologii w Krakowie. Miałem już 6 kursów chemioterapii, przeszedłem także wiele badań, m.in. tomograficznych. Lekarze twierdzą, że na razie choroba się zatrzymała. Końcem marca będę miał kolejny tomograf. Zobaczymy, co wykaże. Staram się dużo czytać o mojej chorobie, uczę się jak postępować. Jestem na diecie, zgodnie z zaleceniami lekarzy unikam smażonych, pieczonych i wędzonych potraw.

– Na początku choroby było nam bardzo ciężko, były chwile załamania. Przy czwórce małych dzieci w domu jest bardzo dużo pracy, a do tego doszła choroba Darka… Obecnie nie pracuję, zajmuję się domem i mężem. Musimy jakoś iść do przodu – opowiada żona Agnieszka.

Dariusz Rzeźnik niemal 20 lat przepracował w policji, obecnie jest na emeryturze. Do spłaty pozostaje kredyt hipoteczny we frankach. Na utrzymaniu ma trzy córki: 22-letnią Alicję, 12-letnią Zuzię i 9-letnią Olę oraz dwóch synów: 4-letniego Łukaszka i 2,5-rocznego Pawełka.

– Dzieci wspierają ojca jak mogą. Rozumieją, że musi brać zastrzyki, kroplówki. Dziewczynki przeżywają chorobę taty, ale zarazem są dla niego wielką dumą. Pięknie grają na skrzypcach, na półrocze miały w szkole wyróżnienia. Nawet mały Pawełek się angażuje, podpowiada tacie, co może, a czego nie powinien jeść. Jest oczywiście za mały, żeby to wszystko pojąć, ale czuje, że jego tato choruje… – mówi przez łzy pani Agnieszka.

Pan Dariusz podkreśla, że gdyby nie jego bliscy i przyjaciele, byłoby mu dużo ciężej przetrwać ten trudny czas.

– Dziękuję Bogu za moją wspaniałą rodzinę i znajomych. Po pierwszych chemioterapiach byłem osłabiony, żona i dzieci bardzo mi wtedy pomogli. Wspierają mnie cały czas. Moja żona Agnieszka jest dla mnie bardzo dużym oparciem – podkreśla.

Również przyjaciele z zespołu Dolina Popradu nie zostawili przyjaciela w potrzebie.

– Zorganizowali dla mnie dwa wspaniałe koncerty, jeden u nas w Piwnicznej, drugi w MCK Sokół w Nowym Sączu. Były także mecze, biegi. We wszystkich tych wydarzeniach udział wzięła tak duża ilość osób, że przerosło to nasze najśmielsze oczekiwania. O pomoc nie prosiłem. Ci ludzie o wielkich sercach sami wyciągnęli do mnie pomocną dłoń. Jestem bardzo wdzięczny za ogrom dobra, za mnóstwo mszy w całym kraju, które zamówili za moje zdrowie. Pieniążki zebrane podczas charytatywnych koncertów wydajemy na dojazdy do Krakowa, leczenie wspomagające chemioterapię, a przede wszystkim skomplikowaną i drogą dietę, suplementy diety, wlewy dożylne witaminy C – to wszystko kosztuje. Trudno mi sobie wyobrazić jak można walczyć z chorobą nowotworową, gdy jest się samemu… Gdyby nie moi bliscy, nie wiem, czy byłoby teraz z kim rozmawiać… – panu Darkowi łamie się głos.

Dariusz Rzeźnik od lat wielkim pasjonatem kultury ludowej. Jego pasja jest dodatkowym motorem do walki z chorobą.

– W zespole Dolina Popradu działam od 1993 r. Kierownikiem zostałem w styczniu 2009 r. To moje zamiłowanie to nawet nie pasja, to styl życia. Wszyscy moi przyjaciele trzymają kciuki za moje wyzdrowienie. Jestem im za to bardzo wdzięczny. A Bogu za to, że ich mam… – dodaje pan Dariusz.

Agnieszka Małecka

 

Dariuszowi Rzeźnikowi można pomóc poprzez wpłatę dowolnej kwoty na specjalne konto bankowe:

Stowarzyszenie SURSUM CORDA
26 8805 0009 0018 7596 2000 0080
z dopiskiem/tytułem „Dariusz Rzeźnik”

Można także przekazać 1 proc. podatku:
w deklaracji PIT trzeba wpisać nr KRS 00000 20382, a w polu „Cel szczegółowy” dopisać „Dariusz Rzeźnik”

Fot. Z arch. Sursum Corda

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama