Pije Kuba do Jakuba. Korespondencji ciąg dalszy

Pije Kuba do Jakuba. Korespondencji ciąg dalszy

Rok temu przed świętami napisałem list do Dzieciątka. Jakież było moje zdziwienie, gdy parę dni temu listonosz przyniósł mi odpowiedź! A jeszcze bardziej zdziwił mnie ton listu:

Kochany Jakubie,

dziękuję za Twój list, ale mam już serdecznie dość próśb, by traktować Was na Ziemi, jak pionki na szachownicy, by za Was myśleć, za Was działać, wszystko za Was załatwiać. Czy to poważne, by dorośli ludzie zrzucali tyle spraw na barki Nowonarodzonego?

Narzekacie na polityków, władze się Wam nie podobają… A ktoś się zaangażował, wystartował, dał się wybrać? A wszyscy poszli głosować? Ja nie mam 18 lat – nie mogę kandydować!

Zachowanie młodzieży się Wam nie podoba… A to Ja ich wychowuję?

Tyle wojen, głód, bieda, bezdomni, chorzy, dzieci w Afryce umierają z pragnienia? Ja strzelam? Ja zabieram jedzenie? Ja eksmituję? Ja kazałem kongijskim dzieciom kobalt własnymi rękami wybierać z ziemi?

Zachowanie niektórych duchownych i wiernych się Wam nie podoba… Skoro nie słuchają tego, co powiedziałem jako dorosły, to posłuchają tego, co powiem jako Dzieciątko?

Skarżycie się na hejt w sieci, patostreamerów… Ja nie mam dostępu do Internetu, więc nawet nie mogę ich zgłosić administratorowi. A jako małoletni nie mogę złożyć zawiadomienia do prokuratury.

Mówicie: „Na takim świecie nie da się żyć!” Ja 2000 lat temu stałem się Człowiekiem. Może najwyższy czas, żebyście Wy stali się ludźmi?

I ogarnijcie się wreszcie!

Z poważaniem

Dzieciątko

Jakub Marcin Bulzak

Więcej felietonów przeczytasz w najnowszym wydaniu DTS – kliknij w link i czytaj za darmo:

Reklama