Urodziły się w szuwarach Mętnego Stawu. Doliczyłam się czwórki. Już pływają, już człapią za rodzicami. Czas od czasu jedno z nich wdrapuje się mamie albo ojcu na grzbiet i rozgląda się wokół błogo leniuchując. Są słynne dzięki baśni Hansa Christiana Andersena „Brzydkie Kaczątko”, a na Sądecczyźnie dodatkowo przysporzyła im sławy enklawa przyrodnicza Bobrowisko, którą urządzono w tym roku na starosądeckim Mętnym Stawie. Codziennie tłum dzieci i dorosłych przybywa tutaj, aby popatrzeć jak radzą sobie wcale nie takie brzydkie „dzieci” pary Łabędzi niemych z Bobrowiska.
Łabędź niemy to z kilku powodów fenomen w świecie ptaków. Dorosłe osobniki ważą 7-13 kg, (dla porównania bocian waży do 4,5 kg), a więc są bardzo ciężkie, a jednak potrafią pięknie i wysoko latać.
Są wierne swojej pierwszej miłości. Zwykle łączą się w pary raz na całe życie. Choć wydają się być wzorem łagodności, trzeba w ich towarzystwie uważać, bo w okresie lęgowym zaniepokojone samce pilnujące gniazd mogą zaatakować nawet człowieka. Jednym uderzeniem skrzydła łabędź mógłby złamać rękę.
Wiosną dorosłe samice składają jaja. Samiec jest strażnikiem gniazda. Patroluje okolicę i przegania intruzów. Dla drapieżników, takich jak lisy albo psy, atak łabędzia może okazać się śmiertelny.
Po około pięciu tygodniach z jaj wykluwają się szare łabędziątka. Te starosądeckie przyszły na świat kilka dni temu. Latać nauczą się dopiero pod koniec wakacji, a ich pióra będą śnieżnobiałe dopiero za trzy lata.
Na razie jedzą i powolutku rosną. Żywią się roślinami wodnymi. Kiedy będą ciut większe, nie pogardzą w ramach przekąski wodnym owadem, albo ślimakiem.
Dzięki punktom obserwacyjnym Bobrowiska można podziwiać łabędziątka nie płosząc ich i nie denerwując ich rodziców. Jeśli nie zobaczysz ich od razu, wyjdź na po schodach na taras z lunetami i poczekaj. Na pewno wypłyną spomiędzy trzcin w Twoją stronę.
zdjęcia Iwona Kamieńska
Czytaj też: To miejsce jest… sexi
Czytaj też: To miejsce jest… sexi
Możesz spacerować metr nad lustrem wody. Cicho… a zobaczysz braci mniejszych