Peru. Sądeczanin już dziś podejmie próbę zdobycia Yumbilli. Tego nie zrobił jeszcze nikt

Peru. Sądeczanin już dziś podejmie próbę zdobycia Yumbilli. Tego nie zrobił jeszcze nikt

Yumbilla, atak na odospad, Dariusz Pchaut

Dariusz Pachut, sądecki miłośnik przygód ekstremalnych, prawdopodobnie już dziś przystąpi do próby zdobycia wodospadu Yumbilla w Peru i zjechania z niego na linach. Zadanie jest niezwykle trudne. Na przeszkodzie stoją nie tylko trudne warunki, ale też narkotykowe kartele. Istnieje także zagrożenie kontaktu z dziką zwierzyną. Jeśli panowie dokonają tego wyczynu – na stałe zapiszą się na kartach historii.

Pachut wraz z ekipą robili w ostatnich dniach rekonesans miejsca. Jak sam mówi, dziś ma nastąpić próba ataku na Yumbillę. Ekipa od trzech dni jest w Peru. Do tej pory, udało się pokonać dżunglę i dotrzeć pod wodospad. Celem był wspomniany rekonesans, m.in: sprawdzenie skał, ich jakości. Po powrocie do wioski był też czas na trening w indiańskich warunkach: sprawdzenie sprzętu linowego, przypomnienie podstaw. Samo zdobycie Yumbilli i zjechanie na linach może potrwać nawet trzy dni. W praktyce oznacza to nocleg w skalnych szczelinach i zapowiadaną niepewność (możliwość ingerencji karteli, które pilnują wodospadu, bo obrastają go liście koki). Dariusz Pachut zapowiedział wczoraj, że mogą to być dwa, trzy dni bez kontaktu. Poniżej publikujemy zdjęcia z dnia rekonesansu, rozpoznania terenu i punktu wyjściowego (wioska). Jeśli sądeczanin wraz ze swoją ekipą zdobędą Yumbillę (piąty najwyższy wodospad świata i jeden z najbardziej niebezpiecznych), wówczas przystąpią do drugiej części peruwiańskiej misji: wodospad Cataratas las Tres Hermanes (914 metrów).

Fot: Dariusz Pachut

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama