„Pan radny nie uczestniczył w tylu posiedzeniach Rady Miasta na ilu Radek był meczach wyjazdowych”

„Pan radny nie uczestniczył w tylu posiedzeniach Rady Miasta na ilu Radek był meczach wyjazdowych”

Michał Kądziołka

Nie milkną echa wtorkowej Nadzwyczajnej Sesji Rady Miasta, którą poświęcono trzem inwestycjom na terenie Nowego Sącza. Żywe zainteresowanie tym dniem wykazuje mnóstwo osób. Do naszej redakcji zaczęły napływać opinie mieszkańców. Tym samym otwieramy możliwość wypowiedzenia się każdemu. Oddajemy portalową przestrzeń dla naszych czytelników. Zaznaczamy jednak, że nie ma w niej miejsca dla opinii anonimowych. Personalia wyrażającego muszą być weryfikowalne – tak, jak ma to miejsce w przypadku pana Tomasza. Jego opinię przedstawiamy poniżej.

Nie lubię stosować wulgaryzmów, więc pominę ogólną ocenę tego, co miałem okazję zobaczyć, a właściwie usłyszeć. Musiałbym wielu niecenzuralnych słów użyć, żeby ocenić zachowanie, bądź poszczególne wypowiedzi nowosądeckich radnych. Chcę odnieść się tylko do jednej postaci, która w ostatnim czasie bardzo stara się wykreować na jakiegoś lidera. Nie do końca wiem czemu miałby przewodzić, bo w lokalnym PiS przecież najmocniejsze słowo ma pan Mularczyk. No i zapewne teraz już wiadomo, o kogo mi chodzi. Postacią tą jest radny Michał Kądziołka.

Był łaskaw wspomniany pan Michał poddać w wątpliwość intencje przemawiającego z ramienia kibiców Radosława. Wręcz odbierał mu niemal prawo do zabierania głosu w imieniu sympatyków Sandecji. Tak w gwoli ścisłości: pan radny nie uczestniczył w tylu posiedzeniach Rady Miasta na ilu Radek był meczach wyjazdowych. Śmiem wątpić, czy pan Kądziołka w mediach sprawdził tyle wyników sądeckiej drużyny, na ilu spotkaniach Radek dopingował „Biało-Czarnych” z wysokości trybun.

Dlaczego zatem pan Kądziołka stawia siebie w roli cenzora i uzurpuje sobie prawo do decydowania kto kibicem jest, a kto nie jest? Co więcej, powoływał się pan radny na pismo Stowarzyszenia Kibiców z ich Facebooka. Czy pan Michał myśli, że będący przez wiele lat we władzach tego podmiotu Radek o nim nie wiedział? Może nawet swoją cegiełkę jakoś dołożył. Trzeba być zaślepionym, aby nie zauważać tak oczywistych elementów. Dlatego też, według mnie bardziej wiarygodne są słowa kogoś, kto za drużyną przejechał Polskę wzdłuż i wszerz, aniżeli kogoś, kto pojawiał się na stadionie tylko po to, aby mu zrobili tam zdjęcie.

Wzburzyło mnie więc, że próbujący uchodzić za celebrytę polityk, aspirujący do tego organizowaniem niskich lotów happeningów, stawia siebie ponad prawdziwym kibicem (Panie Michale, przecież ten show można było zrobić o wiele lepiej. Ale jaki reżyser taki spektakl – przepraszam za brutalną szczerość). Za czasów poprzedniej władzy w mieście głosował pan Kądziołka tak, jak nakazał ówczesny prezydent Nowak. W ekstraklasie pojawił się na kilku meczach, bo później miał co wrzucić w swoje media społecznościowe. Dalej ta wyraźna różnica między „kibicowaniem” Sandecji przez obu wspomnianych mężczyzn jest coraz większa. Czy sympatyk drużyny nie powinien działać, mając przecież możliwości, jakie Michał Kądziołka zapewne posiada? Próżno szukać w ostatnich niemal pięciu latach jakiejkolwiek aktywności (poza pozowaniem do mediów) pana radnego na rzecz poprawy sytuacji klubu.

Nikt już nie da się nabrać na takie teatrzyki, bez względu na to, który radny będzie je wystawiał. Im bliżej wyborów, tym większa aktywność? Zajmujemy się klubem tylko wtedy, kiedy możemy zbić na tym wizerunkowy kapitał? To jest po prostu słabe. Trudno to inaczej ocenić.

Podpisuję się pod słowami Radka. Zwłaszcza kieruje je do atencjuszy, bo tak postrzegam postać niektórych radnych. Przestańcie się Szanowni Państwo kłócić, utrudniać sobie wzajemnie działanie na rzecz Sandecji, tylko weźcie się do roboty. Przecież po to tam jesteście!

Czytaj także: Nowy Sącz. Kulisy wtorkowej sesji. Miasto ma do rozwiązania potężny problem

Fot: Adrian Maraś

Reklama