Oswajają ludzi z poezją – recytują wiersze w autobusie i pociągu retro

Oswajają ludzi z poezją – recytują wiersze w autobusie i pociągu retro

Rozmowa z Jadwigą Marzec, Joanną Babiarz i Januszem Szotem z Sądeckiego Klubu Literackiego

Od lewej: Janusz Szot, Joanna Babiarz i Jadwiga Marzec podczas promocji Almanachu „Na szlakach poezji”

– Trzy lata temu zdecydowaliście się założyć klub literacki w Nowym Sączu. Niejeden by zapytał: Po co? Czy ktoś jeszcze czyta poezję?

Joanna Babiarz: – Młodzież czyta – bo musi. Poezję ma w programie nauczania. Dzieci czytają – albo się im czyta – wierszowane teksty. To też poezja. A dorośli? No cóż, jeśli nawyku czytania nie nabyli w dzieciństwie, poezja wydaje się im w życiu zupełnie zbędna. Jeśli ktoś jednak żywi jakiekolwiek uczucia do literatury, to i poezja jest dla niego ważna. Wbrew jednak obiegowym opiniom, ludzie interesują się poezją. Doświadczamy tego z mężem [Januszem Szotem – przyp. red.], jeżdżąc po Polsce na różnego rodzaju spotkania literackie. My po prostu poezją się bawimy i czerpiemy z niej same przyjemności. Dzięki poezji chociażby nawiązaliśmy wiele przyjaźni. Takich prawdziwych, długoletnich.

Jadwiga Marzec: – Mam poczucie, że dziś wrażliwość stała się niemodna. Co najwyżej ukierunkowana na zagubionego pieska czy poszkodowanego kotka. A przecież nasza wrażliwość jest dużo głębsza i właśnie poezja pozwala to wyrazić. Niestety postawa, że trzeba być silnym, rozpychać łokciami, idąc przez świat, sprawia, że wstydzimy się swej wrażliwości. Wielu po prostu wstydzi się więc przyznać, że pisze wiersze.

Janusz Szot: – Ja to mam nawet czasem wrażenie, że ludzie boją się poezji. Nie czytają z obawy przed jej niezrozumieniem. I dlatego postanowiliśmy reaktywować grupę literacką. Wielu obecnych członków Sądeckiego Klubu Literackiego wywodzi się z byłego Klubu Literackiego „Sądecczyzna”.

– Jaki więc przyświeca Wam cel?

Joanna Babiarz: – Nie jesteśmy zamkniętą grupą, która chce tylko spotykać się w swoim gronie i czytać swoją poezję. Powołaliśmy nowy klub literacki z myślą oswajania innych z poezją.

Jadwiga Marzec: – I od razu przekonaliśmy się, że ludzi wrażliwych i chętnych na odbiór poezji jest bardzo wielu.

Joanna Babiarz: – Tak, szczególnie jazda autobusem utwierdziła nas w tym przekonaniu.

– Jazda autobusem?

Janusz Szot: – W ubiegłym roku postanowiliśmy włączyć się w obchody jubileuszu 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Ubrani w stylizowane na epokę stroje jeździliśmy komunikacją miejską i recytowaliśmy patriotyczne wiersze różnych poetów. Towarzyszyła nam przy tym muzyka Szopena, Wieniawskiego.

Joanna Babiarz: – Pasażerowie byli zachwyceni. Dziękowali nam za te wspaniałe chwile z poezją, wspólną jazdę.

Janusz Szot: – Widząc pozytywny odbiór mieszkańców, myślimy powtórzyć tę akcję w lipcu, przy okazji Imienin Miasta czy Jarmarku Świętej Małgorzaty. Ponadto już wiemy, że będziemy także jechać z poezją pociągiem retro 14 lipca. Marzy nam się również zorganizowanie wakacyjnych spotkań z poezją pod hasłem Spotkania Zamkowe, wykorzystując do tego teren przy Baszcie Kowalskiej.

– Czym właściwie dla Was jest poezja?

Jadwiga Marzec: – Dla mnie to sposób na zatrzymanie chwili. Tego, co widzę, przeżywam. Jest też formą terapii. Czasem, gdy przeczytam wiersz napisany przez siebie kilka tygodni wcześniej, uśmiecham się sama do siebie i zastanawiam, jak w ogóle wpadłam na coś takiego. Mówię nieraz sama do siebie: „Ale musiałam mieć wtedy nastrój. Dobrze, że minął”. Myślę, że jedni piszą pamiętniki, by zatrzymać wspomnienia, a ja to samo wyrażam poezją.

Joanna Babiarz: – Poezja jest moją pasją, wyrażaniem siebie i przekraczaniem granic codzienności. Może pomóc zrozumieć nam otaczający nas świat, kształtować naszą wrażliwość artystyczną. Poza tym poezja jest tym, co połączyła mnie i męża. Spotkaliśmy się przeszło dwadzieścia lat temu w Klubie Literackim „Sądecczyzna”.

– Mówicie do siebie wierszem?

Janusz Szot: – (śmiech) Często wieczorami siadamy i czytamy sobie swoje wiersze.

Joanna Babiarz: – Nie tylko swoje, innych poetów też.

– Klub ma swoją siedzibę? Jak można się do Was zapisać?

Joanna Babiarz: – Nie mamy własnej siedziby. Dzięki gościnności Sądeckiej Biblioteki Publicznej możemy tam organizować swoje spotkania autorskie czy realizować inne pomysły, jak na przykład Zaduszki Poetyckie, na których prezentowaliśmy twórczość nieżyjących już sądeckich poetów. Ostatnio miejsca udostępnia nam restauracja Cafe Kwadrans. Tam odbyła się promocja naszego Almanachu „Na szlakach poezji”, spotkanie z Moniką Gromalą czy grupą poetycką Tylicz. W najbliższym czasie 28 czerwca będzie spotkanie autorskie z poetką z Warszawy. Jeśli więc ktoś chce się z nami skontaktować, tam może nas szukać, pytać w bibliotece albo napisać e-mail na adres: [email protected]

Fot. Arch. 

Reklama