Radosław Kanach, bo o nim mowa wcale nie musi już teraz odchodzić z Nowego Sącza, co jeszcze całkiem niedawno było właściwie przesądzone.
20-letni pomocnik, młodzieżowy reprezentant Polski w minionym sezonie był wypożyczony z Cracovii do Sandecji na rok. 30 czerwca dobiegło końca porozumienie między obydwoma klubami i Kanach miał z powrotem stawić się przy Kałuży.
Czytaj również: NAPASTNIK SANDECJI DAŁ WYGRANĄ Z WISŁĄ: „STARAM SIĘ GRAĆ JAK NAJLEPIEJ”
Zawodnik, który w kampanii 2018/2019 był pewnym punktem nowosądeckiego klubu (18 meczów w lidze, 10 w pierwszym składzie) ma jednak pozostać w mieście nad Dunajcem na kolejne wypożyczenie.
– Dobrze czuję się w Sandecji. Przebywam tutaj na wypożyczeniu, ale co najważniejsze, mogę liczyć na regularną grę, a o to przecież chodzi będąc w takiej sytuacji, jak moja – przyznaje sam zainteresowany.
Piłkarz nieco żałuje jednak, że nie będzie mógł posmakować – nawet kilku minut gry – z Cracovią w kalifikacjach do Ligi Europy.
Czytaj również: SANDECJA POKONUJE WISŁĘ KRAKÓW W SPARINGU [ZOBACZ ZDJĘCIA Z MECZU]
– Po cichu na to liczyłem, ale nie będę też załamywać rąk. W tym tygodniu sprawa mojego pozostania w Sandecji ma się ostatecznie rozstrzygnąć. Jestem gotowy do tego, by nadal rywalizować w pierwszej lidze i zdobywać cenne doświadczenie – dodaje Kanach.
Póki co pomocnik wystąpił we wczorajszym sparingu Sandecji z Wisłą Kraków w Myślenicach (1:0) przebywając na boisku przez pierwsze 45 minut.
Odwiedź konto autora na Twitterze
Fot. R.Szurek