Nowy Sącz. Tak, czy nie dla inwestycji, która zmieni śmieci w energię? Rozpoczęło się głosowanie…

Nowy Sącz. Tak, czy nie dla inwestycji, która zmieni śmieci w energię? Rozpoczęło się głosowanie…

Instytut Karpacki wspólnie z kilkunastoma innymi organizacjami pozarządowymi  wystartował z inicjatywą pod hasłem: „glos obywatelski”. W jej ramach uruchomiono stronę internetową, na której można oddać głos poparcia bądź sprzeciwu odnośnie ważnych dla mieszkańców regionu przedsięwzięć podejmowanych przez decydentów. Projekt obejmie zasięgiem 17 gmin powiatu nowosądeckiego. Jednym z pierwszych wyzwań z jakim mierzą się jego pomysłodawcy, są konsultacje dotyczące budowy spalarni odpadów w Nowym Sączu.

W ramach konsultacji prowadzić będziemy akcje informacyjną i edukacyjną na temat polityki odpadowej w mieście. Przygotowaliśmy szereg publikacji na ten temat – wyjaśnia Jarosław Kowalik, prezes Fundacji Instytut Karpacki.

Głosowanie w sprawie inwestycji Newagu już wystartowało.  Pytanie jakie postawiono respondentom brzmi:

Przed oddaniem głosu warto zapoznać się z tekstem przybliżającym problematykę gospodarki odpadami w Nowym Sączu przygotowanym przez  inicjatorów przedsięwzięcia.

Oto on:

Wiele gmin, w tym miast w Polsce ma zasadnicze problemy z odpadami. Polska ma znaczny nadmiar odpadów niezagospodarowanych, jest jeszcze import odpadów. Pamiętamy płonące, dzikie składowiska. Problem śmieciowy dotyczy całej Polski, a nawet całego świata.

Problemy z odpadami ma także Nowy Sącz. Ponad 20 lat temu miasto przezywało pierwszy kryzys śmieciowy związany z kontrowersjami z wykorzystywaniem składowiska w Zawadzie. Pod składowiskiem były żywiołowe protesty mieszkańców, blokady. Tiry pełne sądeckich śmieci jeździły wówczas po całym województwie, ponieważ składowanie odpadów w mieście było niemożliwe. Ratusz, dzięki sporej ekwilibrystyce, z dużym trudem, zażegnał kryzys. Były tego także spore koszty. Czy taka sytuacja może się powtórzyć?

Miasto jest na początku DRUGIEGO KRYZYSU ŚMIECIOWEGO. Wynika to zarówno z przyczyn wewnętrznych, jak i zmian prawnych. Przyczyny naturalne, to wyczerpujące się możliwości składowania odpadów na miejskim składowisku i brak tworzenia alternatywnego składowiska. Aspekty prawne, to konieczność poddawania recyklingowi 50% odpadów w już od 2020, z rosnącym udziałem do 65% w 2035 roku. Wprowadzono także ograniczenie składowania na wysypiskach do 10% ilości odpadów.

Miasto wytwarza około 24 tysięcy ton śmieci rocznie. 70%, to tak zwane odpady zmieszane. 15% to odpady zielone, organiczne. 10% to odpady, które segregują mieszkańcy (szkło, plastik, papier). 5% to odpady wielkogabarytowe. Takie są dane i tego trzeba się trzymać. To jest punkt wyjścia.

W Nowym Sączu recyklingowi obecnie jest poddawane tylko 31% odpadów, a kilka lat wcześniej było to 47% odpadów. (Skąd wynika ten spadek?) Przy takim udziale miasto będzie płacić kary, kilka milionów złotych rocznie. Na szczęście kary dla gmin zostały zawieszone w 2020, a w skali całej Polsce to prawie miliard złotych. Ile kary zapłaciłby Nowy Sącz? Minimum 3 miliony złotych. Jak to się ma do opłat za wywóz śmieci przez mieszkańców? Po przeliczeniu na miesiąc to około 3 złote. Można założyć, że koszt kar będzie przeniesiony na mieszkańców. Jeżeli koszt kar nie zostanie przeniesiony na mieszkańców, to budżet miasta będzie obciążony tymi kosztami, czyli czegoś nie sfinansuje innych spraw, jakiegoś chodnika, czy remontu ulicy.

Jeżeli miasto selekcjonuje obecnie tylko 31% odpadów, to znaczy, że 17 tysięcy ton nie selekcjonuje. Co się stanie z tymi odpadami, jeżeli zabraknie składowiska? To kluczowe pytanie. Jest kilka możliwości. Po pierwsze, trzeba zwiększyć radykalnie udział recyklingu do minimum 50%. To wymaga kosztów zakupu infrastruktury do recyklingu, w tym: stworzenia biogazowni dla odpadów zielonych, bo istniejąca infrastruktura jest zdecydowanie za mała. To są koszty. Należy je szacować lekko na 10 milionów złotych.

Koszt przetworzenia jednej tony śmieci to około 400 zł. Spółka komunalna Nova, przy obecnym poziome dofinansowania miasta w wysokości 6 milionów rocznie, dopłaca do recyklingu. Można się zatem domyślić, że to wyjaśnia, dlaczego ograniczona jest skala recyklingu. Ale są takie podmioty, które zarabiają na recyklingu, spółka Nova nie potrafi zarabiać. A może tę istotną kwestię trzeba jakoś inaczej załatwić?

Trzeba także pamiętać, że spółki komunalne nie muszą działać dla zysku, mają się tylko zbilansować na zero. W tym kontekście mają naturalna przewagę nad spółkami komercyjnymi, które realizują zyski. Kluczem jest jednak dobre zarządzanie i zdolności organizacyjne, a to jest podobno przewaga spółek prywatnych nad publicznymi.

Jeżeli wzrośnie udział recyklingu do 50% ilości odpadów, to nadal jest problem z 12 tysiącami ton odpadów. Nawet gdyby było składowisko, to można tam umieścić tylko 3 tysiące ton. Pozostaje 9 tysięcy ton. Rozważenie są teoretyczne, ponieważ zakłada się, że recykling wyniesie 50% i istnieć będzie składowisko (podręczne i małe) dla 3 tysięcy ton. Na razie (2020) recykling to 31% odpadów komunalnych.

Trzeba zadać pytanie otwarcie: co stanie się z 17 tysiącami ton, a w najlepszym wypadku (przy podniesieniu udziału recyklingu do 50%)  9 tysiącami ton odpadów komunalnych? Znowu jest kilka opcji.

Pierwsza, to że jakieś inne składowisko przyjmie sądeckie śmieci. Będzie to robić niechętnie i za mocno zawyżone stawki, śmieci komunalnych jest w Polsce nadmiar, to winduje ceny, które rosną z roku na rok.  500 zł, a może więcej za tonę? Koszty odpadów palnych są znacznie droższe i trzeba liczyć się nawet z 1000 złotych. Przy koszcie 500 złotych za tonę odpadów zmieszanych daje to sumę 8,5 milionów rocznie. Ta zaś rozłoży się na opłaty mieszkańców około 8 złotych od osoby miesięcznie. W wariancie optymistycznym (9 tysięcy ton do składowania) będzie to kwota około 5 złotych miesięcznie. Dodać należy, że nie wszystkie odpady mogą być składowane.

Druga opcja, to że jakaś spalarnia (najbliższa jest w Krakowie) przyjmie sądeckie śmieci do spalenia. Tutaj są niestety wyższe kwoty niż za składowanie, bo już sięgają 1000 złotych za tonę, czyli rachunki kosztów się podwajają. Wzrost opłat za wywóz odpowiednio o 13 złotych, albo o 9 złotych, przy „eksporcie” 9 tysięcy ton w wariancie optymistycznym. Spalarnie z obcych miast niechętnie przyjmują obce śmieci, mają ich pod dostatkiem z gmin bliżej położonych. To także droższa opcja niż składowanie na obcym, komercyjnym składowisku.

Trzecia opcja jest taka, że miasto buduje własną spalarnie, działająca w trybie elektrociepłowni. Koszt spalarni dla 20-30 tysięcy ton należy szacować na kwotę 200 milionów, no może 150 milionów. Dla porównania, to łączny koszt budowy stadionu i ratusza. Nowy Sącz jednak mocno się obciążył ostatnio inwestycjami, a i dochody gmin ciągle maleją. Owszem, taka inwestycja mogłaby się „spłacić”, ale na to trzeba dłuższego okresu, minimum 10 lat. Należy rozważyć taką możliwość, bo sytuacja jest „podbramkowa”.

Jest opcja czwarta, Nowy Sącz, jak kiedyś Neapol, będzie tonął w śmieciach. Doraźnie będą gdzieś wywożone, ale w niedostatecznym tempie i to jeszcze przy rosnących stawkach za wywóz. Prawdopodobna stawka to 40 złotych od osoby plus zaśmiecone miasto.  Inna rzecz, że obecna stawka 19 złotych jest mocno zaniżona.

Nowy Sącz jest na początku drugiego kryzysu śmieciowego. W takim kontekście należy rozważać wszystkie inwestycje prywatne budowy spalarni-elektrociepłowni w Nowym Sączu. Konieczna jest nowa UMOWA SPOŁECZNA. Mieszkańcy muszą realnie wiedzieć i w takim kontekście się wypowiedzieć.

Spółka miejska Nova jest na skraju bankructwa, tnie koszty na wszystkim, pewnie na recyklingu także, nie radzi sobie z odzyskiem, przegrywa przetargi. Spółka jest zarządzana przez miasto, więc ostatecznie miasto nie radzi sobie z tym problemem śmieciowym. Tak trzeba postawić sprawę.

A może miasto powinno sprywatyzować problem? Ogłosić sprytny przetarg na załatwienie problemu śmieciowego. Zarówno tego z recyklingiem, jak i ze spalaniem i składowaniem śmieci. Może prywatny biznes lepiej sobie poradzi niż miasto. Stawki się unormują na relatywnie niskim poziomie i miasto będzie czyste. Miasto potrzebuje niestandardowych rozwiązań. Te wymagają odwagi.

Proces obiegu śmieci komunalnych:

1. Gospodarstwo domowe wytwarza odpady.
2. Gospodarstwo wstępnie segreguje odpady.
3. Firma/miasto odbiera odpady. Wedle obecnej stawki za 19 zł od osoby.
4. Miejska firma prowadzi segregacje odpadów w celu recyklingu. W 2020 31% odpadów podlega recyklingowi i sprzedaży. Reszta odpadów to odpady zmieszane – odpady gorszego typu zawierające: składniki organiczne, tworzywa sztuczne, papier, szkło. Odpady takie trzeba składować albo utylizować.
5. Odpady zmieszane trafiają na składowisko, to zbyt dużo wedle wymogów prawa; są ograniczenia do 10% w 2030, poza tym składowiska miejskie się szybko zapełniają, nastąpi rychło brak miejsca.
6. Dla rozwiązania problemu istnieją alternatywy: a) zwiększenie poziomu recyklingu, b) budowa biogazowni-kompostowni, c) stworzenie nowego wysypiska, d) wybudowanie spalarni. Te możliwości można traktować rozdzielnie, albo łącznie.

Poniżej przedstawiono 11 ASPEKTÓW związanych z powstaniem elektrociepłowni/spalarni. Zwróciliśmy się także do NEWAG SA z pytaniami odnośnie kwestii związanych z funkcjonowaniem inwestycji. NEWAG udzielił odpowiedzi, które są przytoczone dosłownie.

ASPEKT 1 – składowanie odpadów miejskich.
To zasadniczy aspekt, który powinien zostać uwzględniony przy decydowaniu o budowie i lokalizacji elektrociepłowni i spalarni w Nowym Sączu. Sprawa śmieci w Sączu, to niełatwa kwestia.
Istnieje obowiązek prawny aby 50% odpadów było poddane recyklingowi po procesie sortowania. Reszta odpadów trafia na tzw. śmietnik. W przypadku Nowego Sącza to około 15 tysięcy ton rocznie, przy obecnym poziomie recyklingu. Istniejące możliwości składowania wyczerpią się ciągu kilku lat, przy obecnym poziomie recyklingu, wykonywanym na zdecydowanie za niskim poziomie. Wedle danych ratusza recykling
jest na poziomie 30%, ale wedle nowego algorytmu rozliczeniowego (zmiana w 2021) może to być na poziomie 20%. W tym kontekście należy rozważać inwestycję spalarni odpadów.

Rozwiązaniem jest tworzenie nowego, alternatywnego składowiska, albo kompostowni i biogazowni. To wiążę się z kosztem, co docelowo wpłynie na wzrost ceny odbioru śmieci z obecnego poziomu 19 zł. Miasto ponosi koszty składowania „gorszych śmieci”, a także koszt ich utylizacji poza miastem w innych spalarniach. Koszt utylizacji odpadów po sortowaniu (tworzenie tzw. RDF) ma tendencję wzrostową na rynku i może w krótkim okresie, kilku lat, osiągnąć poziom około 1 tysiąc złotych za tonę. Przy takim poziomie kosztów miasto musiałoby wydawać około 15 milionów rocznie na utylizacji odpadów komunalnych. Obecne koszty miasta związane z odpadami to prawie 20 milionów złotych rocznie.
Jeżeli sprawa odpadów mieszanych, które nie podlegają recyklingowi nie zostanie załatwiona, to mieszkańców Nowego Sącza czekają podwyżki opłat za wywóz śmieci. Obecna stawka 19 złotych jest zaniżona i w kontekście nierozwiązanego problemu śmieciowego stawki mogą wzrosnąć do 30, a nawet 40 złotych w najbliższych latach. (Tematowi gospodarki odpadami poświęcona zostanie osobna publikacja.)

ASPEKT 2 – emisja zanieczyszczeń z elektrocieplni/spalarni.
Istnieją 2 sporne stanowiska. Pierwsze mówi o małej emisyjności w stosunku do miejskiej ciepłowni zasilanej węglem. Drugie stanowisko kwestionuje tę opinię.

Emisja.

Mówi się o poziomie emisji porównywalnej ze spalaniem gazu. Kontrowersyjna jest emisja rakotwórczych dioksyn i furanów. Ona istnieje, ale jej skala jest kilka razy mniejsza niż poziom emisji z pieców na węgiel (smog w mieście). Zwolennicy spalarni zupełnie pomijają tą kwestię. Uważają, że te instalacje są zupełnie bezpieczne. Przeciwnicy zaś twierdzą, że istnieje problem z dotrzymaniem obowiązujących standardów i zdarzają się przekroczenia limitów emisji dioksyn. Konieczne jest utrzymywanie wysokiej temperatury (minimum 850 stopni), a dla odpadów zawierających związki chloru temperatury 1100 stopni. Niekontrolowany spadek temperatury spalania zwiększa emisję dioksyn. Szkodliwe jest także wygaszanie i uruchamianie spalania. Z 1 m3 odpadów powstaje 6-8 tys. m3 szkodliwych spalin i pyłów zawieszonych. W spalarniach typu BAT (najlepsza dostępna technologia) stosuje się szereg specjalistycznych filtrów, które niwelują w znacznym stopniu te zanieczyszczenia, ale nie są w stanie wyeliminować ich w 100%, podobnie jak filtry w elektrociepłowniach węglowych. Spalarnie odpadów są wyposażone w węzły usuwające zanieczyszczenia ze spalin. Standardowy ciąg technologiczny obejmuje: odpylanie spalin, ich odsiarczanie (wiązanie tlenków siarki), redukcję tlenków azotu, płuczki wyłapujące zanieczyszczenia kwaśne ze spalin, filtry (z węgla aktywowanego) absorbujące metale ciężkie, LZO oraz dioksyny i furany. (Tematowi zanieczyszczenia w dioksyny i furany poświęcona będzie osobna publikacja.)

Odór.

Drugim zagadnieniem jest smród. W nowoczesnych instalacjach on nie powstaje, ale konieczne jest: przewożenie w odpowiednich pojazdach, szczelność budynku (podciśnienie) i filtrowanie powietrza (węgiel aktywny). W Monte Carlo, Wiedniu, Kopenhadze i Libercu takie instalacje są w mieście. Inwestorzy tworzą estetyczne budynki i zagospodarowują otoczenie w obawie przed oporem mieszkańców, chcąc dowieść bezpieczeństwa i braku smrodu. Inwestor-Newag także zapowiada utworzenie miniparku przy instalacji. Projektowana spalarnia będzie produkować energię cieplną, która będzie zasilać istniejącą instalację cieplną MPEC. Spalane odpady zmieszane zastąpią spalany węgiel. Około 5 kilogramów odpadów odpowiada energetycznie kilogramowi węgla. To wpłynie na znacznie mniejszą emisję: dwutlenku siarki, azotanów, pyłów w znaczącej skali. Sprawa dioksyn została opisana powyżej.

Odpady.

W wyniku działania spalarni powstają odpady, które są całkowicie zagospodarowywane, tworzy się żużel, który jest używany przy budowie dróg. Powstają także popioły kwalifikowane jako substancje niebezpieczne, które wymagają specjalnego składowania. To około 3% takich niebezpiecznych odpadów.

ASPEKT 3 – uciążliwy transport.
To częsty zarzut. W przypadku planowanej instalacji w Nowym Sączu o wydajności 90 tysięcy ton będzie to kilkanaście pojazdów dziennie, założona ładowność tira (typ platforma) to 24 tony. Przy pojazdach o mniejszej ładowności, ilość dzienna pojazdów się zwiększy. Uciążliwość można zmniejszyć, gdyby transport byłby realizowany w nocy.

ASPEKT 4 – kary za niski poziom recyklingu.
Samorząd ma obowiązek poddawania 50% zawartości śmieci selekcji i recyklingowi. Do 2035 poziom ten wyniesie 65%. Nowy Sącz realizuje zobowiązanie obecnie na poziomie 31%, czyli jest znacznie pod progiem. Inwestycja elektrociepłowni/spalarni nie załatwi tej sprawy, konieczne są wysiłki i inwestycje związane ze zwiększeniem poziomu recyklingu. Osiągnięty poziom jest najniższy w ciągu 6 lat, najwyższy poziom to 47% w 2018. Kary zostały zawieszone w 2020 roku. W przypadku Sącza jej poziom to kilka milionów złotych. Czy ta kwota wystarczy aby podnieść poziom recyklingu w mieście? Jeżeli będą kary, to należy się spodziewać wzrostu cen wywozu śmieci. Przeciwnicy spalarni podnoszą argument, że spalarnie źle wpływają na poziom recyklingu, twierdząc, że gminy preferują „wygodne” spalanie, zamiast sortowania i wykorzystywania odpadów poprzez recykling. Dodatkowo w wyniku recyklingu można kilkakrotnie więcej uzyskać energii z odpadów niż w procesie spalania. Recykling spowoduje znacznie mniej emisji dwutlenku węgla niż podczas spalania odpadów. (Tematowi recyklingu poświęcona będzie osobna publikacja.)

ASPEKT 5 – pozyskiwanie energii elektrycznej.
Instalacja spalarni jest także elektrociepłownią. W instalacji o wielkości 90 tysięcy ton może powstać energii elektrycznej o wartości kilkunastu milionów rocznie, podobna ilość ciepła. Można domyślić się, że w pierwszej kolejności będzie wykorzystywana przez firmę Newag, a nadwyżka energia elektryczna zostanie dostarczona, sprzedana do Tauron. Energia produkowana w instalacji spalarni może być tańsza, ponieważ nie obciążona opłatami emisyjnymi. Na tym etapie trudno powiedzieć o skali i ewentualne korzyści dla miasta i mieszkańców w postaci tańszej energii. Inwestor deklaruje moc 8MW energii elektrycznej wytwarzanej w kogeneracji z ciepłem. Daje to około 60 tysięcy megawatogodzin rocznie. To są założenia przy szczytowym obciążeniu instalacji. Zakładając średni poziomm min. 80% wykorzystania szczytowych mocy będzie to około 50 tysięcy megawatogodzin. Obecna cena hurtowa energii elektrycznej w Małopolsce to 375 złotych. Daje to około 20 milionów przychodów rocznie.

Inwestor nie ma możliwości prawnych dostarczania nadwyżki energii elektrycznej bezpośrednio do mieszkańców Nowego Sącza, ale istnieje pośredni sposób, wystarczy przekazać jakąś część przychodów z tego tytułu na rzecz miasta, które rozdysponuje te środki na dopłaty dla miejskich instytucji, albo dla mieszkańców. O tym decydować będzie rada miasta. Jeżeli byłoby to na przykład 5-10% przychodów, to kwoty byłyby całkiem spore. Zadaliśmy to pytanie do NEWAG. Otrzymaliśmy taką odpowiedź: Rozważany projekt zakłada produkcję w kogeneracji około 8 MW energii elektrycznej. Wytworzona energia elektryczna zgodnie z przepisami nie jest nie jest udostępniana bezpośrednio mieszkańcom, a przekazywana do sieci na podstawie koncesji.

ASPEKT 6 – pozyskiwanie energii cieplnej.
Kogeneracja zakłada produkowanie oprócz energii elektrycznej także energię cieplną. Inwestor deklaruje 23 MW mocy. To około 200 tysięcy megawatogodzin. To są założenia przy szczytowym obciążeniu instalacji. Zakładając średni poziom 80% wykorzystania szczytowych mocy będzie to około 150 tysięcy megawatogodzin. Część tej energii będzie zużywał na własne potrzeby firmy, ale resztę, całkiem sporą dostarczy do miejskiej sieci cieplnej. Zakłada się, że będzie to aż 80% potrzebnego ciepła rocznie. Koszt megawatogodziny ciepła na rynku to około 150 zł. Daje to całkiem sporą kwotę przychodów, bo około 25 milionów rocznie. W przypadku energii cieplnej inwestor ma możliwości bezpośredniego dostarczania ciepła do miejskiej sieci. Istnieje już rura pomiędzy NEWAG a MPEC, trzeba tylko zwiększyć jej przepustowość. Czy inwestor proponuje coś konkretnego mieszkańcom i miastu? Chodzi o jakieś gwarancje utrzymania cen, a może nawet jakieś konkretne upusty w stosunku do bieżących stawek ciepła. Zadaliśmy to pytanie do NEWAG. Otrzymaliśmy taką odpowiedź:
Elektrociepłownie wykorzystujące ekologiczny surowiec w postaci odpadów nienadających się do recyklingu, nie są obciążone kosztami związanymi z handlem emisjami CO2, co pozwoli zaproponować odbiorcom ciepła w Nowym Sączy konkurencyjne, stabilne ceny, a w konsekwencji wpłynie pozytywnie na opłaty ponoszone przez mieszkańców. Jest to bardzo istotne z perspektywy nie tylko funkcjonowania, ale przede wszystkim rozwoju miejskiej sieci ciepłowniczej.”

ASPEKT 7 – jak jest w Polsce i innych krajach.
W Polsce istnieje 8 samorządowych spalarni: Warszawa, Kraków, Białystok, Konin, Poznań, Szczecin, Bydgoszcz, Zabrzu, Gdańsk. Planowane w Łodzi i Gliwicach. Budowa instalacji wiązała się z protestami społecznymi, które z czasem wygasały. Zawsze chodziło o zanieczyszczenia i kwestię uciążliwości transportu. W Niemczech funkcjonuje 98 spalarni, 3 w Czechach, 2 w Słowacji, 126 we Francji, 34 w Szwecji. W całej Europie funkcjonuje 500 instalacji. Ciekawym przykładem jest Szwecja. W 2001 r. wysypiska w Szwecji przyjmowały 50% odpadów, a w 2012 r. już zaledwie 1% (!). Taka przemiana w 11 lat ma charakter rewolucyjny. Czy cos takiego jest możliwe w Nowym Sączu?

ASPEKT 8 – korzyści podatkowe dla miasta.
Trudno się spodziewać takich korzyści z kilku powodów. Jako inwestycja będzie zwolniona z podatku CIT, a zatrudnienie – podatki PIT – w takim przedsięwzięciu będą niskie, bo to mocno zautomatyzowane przedsięwzięcia. Zadaliśmy to pytanie bezpośrednio do inwestora. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Udzielenie odpowiedzi wiązałoby się z ujawnieniem zyskowności z inwestycji, a te dane są już wrażliwe.

ASPEKT 9 – wielkość elektrociepłowni.
Wielkość elektrociepłowni, jaką deklaruje inwestor-Newag to 90 tysięcy ton rocznie. To znacznie przekracza ilość śmieci grupy ODPADY w Nowym Sączu. Te należy szacować w najbliższych latach po wzroście poziomu recyklingu na około 15 tysięcy ton rocznie. Pozostaje 75 tysięcy ton. Ta arytmetyka wskazuje na to, że utylizacji będą podlegać odpady z innych gmin, z szacunków wynika, że nie tylko powiatu nowosądeckiego. Instalacja o podobnej wielkości w Koninie obsługuje 37 gmin sąsiednich. To będzie źródłem korzyści dla inwestora. Funkcjonowanie instalacji oparte będzie o spalanie odpadów, które będą pochodzić z innych gmin, tylko około 15% odpadów będzie pochodzić z Nowego Sącza. Taka wielkość inwestycji jest podyktowana czynnikami ekonomicznymi i rachunkiem biznesowym.

ASPEKT 10 – alternatywne spalarnie w regionie.
Od wielu lat, firma Empol, regionalny potentat w dziedzinie odpadów stara się uzyskać pozwolenia na budowę spalarni w Gorlicach, moc przerobowa spalarni to 100 tysięcy ton. Jest już blisko finalizacji, ale inwestycja spotkała się z protestami mieszkańców. Gdyby jednak ta inwestycja powstała, to odpady z Nowego Sącza i innych gmin powiatu byłyby tam spalane. Można także rozważać inwestycje w samorządową w spalarnię. Koncepcja: miasto Nowy Sącz wraz z gminami powiatu nowosądeckiego zakłada „spółdzielnię”, która buduje spalarnie na około 40 tysięcy ton; to powinno wystarczyć dla gmin powiatu nowosądeckiego; gminy dokładają się do inwestycji proporcjonalnie do ilości odpadów, które powstają na ich terenie. Inwestycję taką należy szacować na kwotę do 200 milionów złotych; należałoby wybrać dobrą lokalizację, która uwzględnia powstanie infrastruktury do przesyłu ciepła do miasta. Niewątpliwą zaletą takiej inwestycji byłby rachunek ekonomiczny oparty o założenie, że spalarnia bilansuje się na zero, bo nie musi zarabiać; spalarnie komercyjne stawiają sobie za cel zysk. Ostatecznie mieszkańcy miasta i gmin powiatu będą mniej płacić za wywóz odpadów. Ale taka inwestycja ma charakter teoretyczny. Zasadniczą alternatywą dla spalarni pozostaje wysoki poziom recyklingu.

ASPEKT 11 – korzyści dla miasta i mieszkańców.
Budowa spalarni/elektrociepłowni to sprawa mocno drażliwa społecznie. Wszystkie dotychczasowe lokalizacje spotykały się z burzliwymi protestami mieszkańców. Zapewne tak się stanie również w Nowym Sączu. Ostateczny głos będzie należeć do rady miasta. To ona wraz z ratuszem może i powinna prowadzić rozmowy z inwestorem w imieniu mieszkańców. Można w tym zakresie wypracować konstruktywną UMOWĘ SPOŁECZNĄ, której beneficjentami będą wszystkie strony, także mieszkańcy Nowego Sącza. Umowa będzie skonkretyzowana, spisana i podpisana publicznie przez przedstawicieli NEWAG i miasta. Chodzi głównie o korzyści jakie może uzyskać miasto i jego mieszkańcy, którzy w zamian za zgodę na lokalizację i możliwość zarabiania sporych pieniędzy. Zadaliśmy to pytanie do NEWAG. Uzyskaliśmy następującą odpowiedź: „Dzięki realizacji inwestycji Nowy Sącz zyska:

• rozwiązanie problemu zagospodarowania odpadów nienadających się do recyklingu w obliczu zamknięcia składowiska i konieczności ograniczenia składowanych odpadów do jedynie 10%;
• ekologiczne źródło energii cieplnej dla Miasta, odejście od węgla i ograniczenie zanieczyszczenia powietrza;
• tańszą energię cieplną dla mieszkańców;
• ograniczenie wzrostu opłat za zagospodarowania odpadów komunalnych wytwarzanych przez mieszkańców;
• oszczędność w budżecie miasta dzięki zaangażowaniu środków inwestora prywatnego.”

 Tutaj można oddać GŁOS w sprawie planowanej inwestycji NEWAGU

 

Czytaj też:

W Nowym Sączu powstanie kasyno. Jest pozytywna opinia Rady

Reklama