,,Dom Pani Marii był zawsze otwarty dla każdego. Jej dobra doświadczyło wiele osób, które gościły u niej na śniadaniu, kawie, pączkach, czy pierogach. Nie ma osoby, która wyszłaby od niej w złym nastroju, smutna czy głodna. Swoim pozytywnym nastawieniem potrafi rozproszyć najciemniejsze chmury, choć i nad nią zawisły już nie raz”-  tak opisują ją ci, którzy ją znają. Sądeczanka, która zawsze pomagała innym, teraz sama potrzebuje pomocy. Straciła dom, którego drzwi zawsze pozostawały otwarte dla innych.

15 marca życie Pani Marii zmieniło się o 180 stopni. 84-letniej kobiety nie było w budynku w momencie gdy pożar trawił cały dorobek jej życia. Nie ucierpiała zatem fizycznie. Jednak psychiczna zadra nie pozostawia jej umysłu w spokoju. Nie jest to jednak pierwszy cios od losu…

,,Jej najmłodszy syn od dziecka boryka się z problemami zdrowotnymi – urodził się z niepełnosprawnością układu ruchu, przez co przeszedł wiele poważnych operacji, ale mama zawsze przy nim była i starała się, by mógł żyć jak inne dzieci – skacząc, biegając i ciesząc się życiem” – czytamy w opisie zrzutki utworzonej w celu wsparcia Pani Marii.

W 2020 roku jej starszy syn uległ ciężkiemu wypadkowi, wskutek którego doznał porażenia czterokończynowego. Od tego momentu nie jest w stanie się poruszać.

,,Przebywa na oddziale Zakładu Opiekuńczo Leczniczego, gdzie wymaga całodobowej opieki i specjalistycznej rehabilitacji – i tam wszyscy znają Panią Marię, która mimo trudnych życiowych doświadczeń jest zawsze uprzejma i pogodna” – czytamy dalej.

Teraz to ona potrzebuje pomocy

Maria zawsze oferowała swoją pomocną dłoń. Jednak teraz role się odwróciły i to ona prosi o wyciągnięcie jej ku sobie. Na remont zniszczonego mieszkania potrzeba 50 tysięcy złotych.

Link do zrzutki znajduje się TUTAJ.

Tak wygląda dom pani Marii po pożarze [FILM]

fot. zrzutka.pl

Czytaj też: Prezes Uzdrowiska Krynica – Żegiestów odwołany. Są też zmiany w Radzie Nadzorczej