Nowy Sącz: Mroczkowskiego sposób na sukces

Nowy Sącz: Mroczkowskiego sposób na sukces

Sukces Sandecji to także powrót na ekstraklasowe salony trenera Radosława Mroczkowskiego, który teraz zbiera zasłużone pochwały od futbolowych ekspertów. Kogo w przyszłym sezonie poprowadzi w Ekstraklasie, bo w tej chwili nie ma pewności, że będzie to Sandecja. Na razie z sądeckim klubem napisał najważniejszy rozdział w jego historii.

50-letni szkoleniowiec przez wiele lat związany był z Łodzią. Jako piłkarz wielkiej kariery nie zrobił. Grał w Starcie Łódź, tam też rozpoczął pracę z grupami młodzieżowymi i przez wiele lat ceniony był za szkolenie piłkarskiego narybku. Wkrótce młodych zawodników pod jego opiekę oddawały znane futbolowe firmy: ŁKS i Widzew Łódź. Dobre wyniki sprawiły, że powierzono mu prowadzenie młodzieżowych reprezentacji Polski – U-16 i U-18. Przełomowy dla Radosława Mroczkowskiego był rok 2008, wówczas wszedł w skład sztabu szkoleniowego selekcjonera Leo Beenhakkera, a jego głównym zadaniem było prowadzenie młodzieżowej kadry do lat 21.

W sezonie 2009/2010 po raz pierwszy przejął drużynę seniorów w rozgrywkach ligowych – Dolcana Ząbki. Był to jednak trenerski falstart w I lidze, bo jego podopieczni w pięciu spotkaniach zdobyli tylko punkt i szybko rozwiązano umowę. Wkrótce Mroczkowski ponownie wrócił do współpracy z Widzewem. Po kilku miesiącach pracy z drugą drużyną, w czerwcu 2011 r. został trenerem zespołu, który występował w Ekstraklasie. W sezonie 2011/2012 zajął z Widzewem 11., a w kolejnych rozgrywkach 13. miejsce. Trzeci sezon w Ekstraklasie był dla Mroczkowskiego bardzo krótki, bo już pod koniec września 2013 r. został zwolniony. W 2015 r. prowadził II-ligowy Raków Częstochowa, jednak po jedenastu miesiącach rozstał się również z tym klubem.

Trenerem Sandecji został w styczniu 2016 r. Przychodził do drużyny, która miała problemy. Od kilku już lat w zespole dochodziło do częstych zmian szkoleniowców. Sandecja po rundzie jesiennej znajdowała się w nieciekawej sytuacji i wiadomo było, że wiosną czeka ją trudna walka o utrzymanie. Pod wodzą Roberta Kasperczyka zespół w 19 spotkaniach zdobył 21 punktów i zajmował 14. miejsce z 4 punktami nad strefą spadkową. Wiosną Mroczkowski zdobył z drużyną 26 punktów i sezon skończyła na 9. miejscu.

Trener konsekwentnie wzmacniał swój zespół, choć sądeczanie nie przeprowadzali głośnych transferów. Duże wrażenie zrobiło pozyskanie Macieja Korzyma. Wychowanek Sandecji przez wiele lat zyskiwał uznanie grając na boiskach Ekstraklasy. Mroczkowski zbudował w Nowym Sączu drużynę, której głównym atutem był kolektyw. Zespół złożony z doświadczonych zawodników, do którego wprowadzani byli młodzi piłkarze. Po ostatnim meczu z Wisłą Puławy, wreszcie tryskał humorem. Do tej pory, jego charakterystyczną cechą było spokojne podejście do wyników. Nie należy do szkoleniowców, którzy wymachują rękami przy linii bocznej, reagując każde zagranie podopiecznych. Mroczkowski mówił skromnie o szansach Sandecji nawet wówczas, gdy stawało się jasne, że ma wielką szansę na wywalczenie awansu. Teraz może cieszyć się razem z drużyną, chociaż w wypowiedziach snuje głównie plany na przyszłość.

Mam nadzieję, że trochę inaczej wszyscy spojrzą na mecz z Wisłą Puławy, bo był ostatnim u siebie i pierwszym spotkaniem z kibicami po uzyskaniu awansu – mówił Radosław Mroczkowski. – Duża radość i jednocześnie rozprężenie w oczekiwaniu na świętowanie. Dlatego można wybaczyć wszelkie niedociągnięcia w grze. Radość i satysfakcja z całego sezonu jest bardzo duża. Cel, który osiągnęliśmy daje nam pozytywnego kopa, do tego, aby zmierzyć się na poziomie Ekstraklasy. Na pewno fajne wyzwanie i przed nami dużo ciężkiej pracy. Nie boimy się tego zadania. Podobnie było na początku ostatnich przygotowań i udało nam się pokonać wiele problemów. W efekcie mamy taki fajny moment jak dzisiaj.

Mroczkowski ma z Sandecją kontrakt ważny do końca czerwca. Rozpoczęły się już negocjacje na temat przedłużenia umowy. W Nowym Sączu nikt sobie nie wyobraża, że po takim sukcesie, zespół mógłby prowadzić ktoś inny, niż jeden z jego głównych architektów. Jednak awans Sandecji to również spora promocja dla Radosława Mroczkowskiego. Jego notowania na trenerskiej giełdzie niesamowicie wzrosły. Brak konkretów odnośnie dalszej współpracy z Sandecją powoduje, że w mediach pojawiają się spekulacje o możliwości zatrudnienia Mroczkowskiego przez inny ekstraklasowy klub. Podobno szkoleniowca chętnie widziałaby u siebie Jagiellonia Białystok.

Mogę kibiców uspokoić – chcemy dopracować wszystko w kwestiach organizacyjnych – powiedział Radosław Mroczkowski. – Nie ma patowej sytuacji, cały czas się dogadujemy.

JACEK BUGAJSKI
Fot. Oficjalna strona klubu

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama