Kasia Kuźma przyszła na świat w Nowym Sączu 7 grudnia 2011 r., z zamartwicą noworodkową. W krótkim czasie okazało się, że mała cierpi na rdzeniowy zanik mięśni (SMA). Od dnia, kiedy rodzice dziewczynki dowiedzieli się o tej diagnozie, nie ustają w działaniach, by ocalić życie córeczki.
Lekarze nie dawali dziewczynce większych szans na przeżycie. Jednak mała z tego wyszła. Potem wydawało się, że wszystko jest w porządku. Niestety, Kasia zaczęła mieć kłopoty z chodzeniem, stawiała krzywo jedną nóżkę. Zaniepokojeni rodzice udali się do lekarza.
Okrutną diagnozę postawiono w październiku 2013 r. Choroba Kasi dotyka jednego na ok. 10 tys. noworodków. Zanik mięśni to rzadkie genetyczne schorzenie polegające na niszczeniu jąder przednich rdzenia kręgowego i jądra opuszki. Są to komórki nerwowe, których utrata powoduje zanik mięśni i ich osłabienie.
Kasia ma duże trudności z utrzymaniem pionowej postawy ciała, chodzeniem, utrzymaniem głowy w pionie. Nieuleczalna choroba przeszkadza w mówieniu i połykaniu pokarmu. Rdzeniowy zanik mięśni nie jest wpisany na listę chorób przewlekłych. Dziewczynka musi co najmniej 5-7 razy w tygodniu uczęszczać na specjalistyczne zajęcia, co generuje ogromne koszty. NFZ refunduje tylko dwie godziny rehabilitacji na tydzień, dlatego wsparcie finansowe jest bardzo potrzebne.
Na chorobę Kasi jest już lekarstwo – „Spinraza”. Niestety, kosztuje ono 750 tys. dolarów. Rodziców na nie nie stać, więc próbują innymi sposobami ulżyć córce w cierpieniu. Tylko intensywna rehabilitacja może opóźnić skutki tej nieuleczalnej choroby.
– Gromadzimy zatem środki pieniężne na rehabilitację i specjalistyczny sprzęt medyczny, który na co dzień otacza wszystkie dzieci chorujące na SMA. Domowe ambulatorium składające się między innymi z ssaków, pulsoksymetru, ambu, bap, koncentratora tlenu, koflatora i respiratora zapewni nam możliwość szybkiej reakcji w sytuacjach kryzysowych. Zbieramy także pieniądze na wózek elektryczny, windę dla osób niepełnosprawnych, pionizatory i inne sprzęty – wylicza mama Kasi, Beata Kuźma.
Rodzice Kasi próbują zdobyć dodatkowe pieniądze na leczenie i rehabilitację małej. Starali się o fundusze na turnus rehabilitacyjny, specjalny sprzęt komputerowy. Niestety, bez skutku.
„Powodem braku pozytywnego rozpatrzenia wniosku jest wyczerpanie limitu środków PFRON na to zadanie” – brzmiała urzędowa odpowiedź na wniosek o dofinansowanie do turnusu rehabilitacyjnego.
Rodzice jednak nie dają za wygraną.
– Mamy cel – ocalić życie Kasi, utrzymać ją w jak najlepszej formie do czasu, aż zdołamy kupić lekarstwo. Staramy się, dajemy z siebie wszystko, czasami po prostu „żebrząc” o pieniądze. Nie wybieraliśmy sobie takiego losu. Każdy mógłby być na naszym miejscu. Teraz życie Kasi jest w naszych rękach – podkreśla mama Kasi.
– Co nam pozostaje? Rehabilitować i walczyć, wierząc, że kiedyś lek będzie dostępny w Europie i co najważniejsze – refundowany – zaznacza Beata Kuźma.
***
Kasi można pomóc wpłacając datek na konto:
Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”
ul. Łomiańska 5
01-685 Warszawa
Bank BPH S.A.: 61 1060 0076 0000 3310 0018 2660
tytułem: „22386 – Kuźma Katarzyna – darowizna na pomoc i ochronę zdrowia”
Fot. Z arch. rodziny Kasi Kuźmy.