Nikt nie jest przyspawany do stołka

Nikt nie jest przyspawany do stołka

Rozmowa z Piotrem Lachowiczem – sekretarzem miasta Nowego Sącza

– Czy wie Pan, jaki jest jeden z dowodów na to, że Ziemia jest okrągła?

– Wystarczy wzbić się wysoko na pewną odległość od Ziemi – to jest jednym z dowodów. Pomijam sprawy historyczne: Mikołaja Kopernika i jego poprzedników, bo wtedy technicznie nie dało się tego zrobić.

– Ja mam prostszy dowód: można wyjść z gabinetu sekretarza miasta Nowego Sącza, skręcić w prawo, iść i iść, a z lewej strony Pan wróci do tego samego gabinetu. Czy to jest jeden z dowodów, że Ziemia jest okrągła?

– Akurat niekoniecznie, aczkolwiek tak się zdarza.

 Ile lat trwało to Pańskie okrążenie Ziemi?

 Ponad dwanaście lat.

 Znalazł się Pan dokładnie w tym samym gabinecie, który opuścił dwanaście lat temu?

– Prawie że, to znaczy nie z lewej a z prawej strony obecnie.

– Jak Pan odnajduje Urząd Miasta Nowego Sącza?

– Bardzo dobrze. Wiele osób znam, więc nie było to dla mnie nowością. Jest wielu młodych pracowników, z którymi będę się dopiero poznawał. Do ratusza byłem przyzwyczajony, bo jako radny wiele lat w nim spędzałem. Generalnie są na pewno różnice pomiędzy urzędem, którym ja kierowałem, a urzędem, do którego wróciłem. Nawet jeśli chodzi o rozwiązania przestrzenne. Powiem szczerze, że jest to urząd większy, takim urzędem się dużo trudniej kieruje. Poza tym, wbrew temu co by się mogło wydawać, warunki pracy urzędników, ale również warunki dla państwa jako mieszkańców, wcale nie są lepsze. Samo rozczłonkowanie urzędu w tylu różnych miejscach w Nowym Sączu na pewno z punktu widzenia mieszkańca jest rzeczą złą. Miałem okazję pracować przez wiele lat w urzędzie, czy w gminie [P. Lachowicz był sekretarzem w Podegrodziu – przyp. red.], w której  wszystkie instytucje były skomasowane praktycznie w jednym miejscu: od Ośrodka Pomocy Społecznej, poprzez GOK i sam urząd, także biblioteka była bardzo blisko.

– Rozumiem, że idziemy w stronę tego, że będzie potrzebna nowa siedziba Urzędu Miasta?

– Myślę, że to jest coś, co Nowy Sącz powinien mieć już dawno, tylko jest jedna rzecz, którą chciałbym podkreślić: nie dla nas, nie dla urzędników, bo mnie wystarczą dwa metry kwadratowe, dostęp do LEX-a i komputer (śmiech).

– Dlaczego Pan się zdecydował na zmianę? Wiemy, że miał Pan propozycję pozostania w Podegrodziu na jeszcze lepszych warunkach, a jednak wybrał ofertę prezydenta Ludomira Handzla.

– Miałem taką propozycję. Na pewno ona była dla mnie w jakimś zakresie budująca, i była też zaszczytem, bo jeśli wójt z Prawa i Sprawiedliwości proponuje mi pozostanie na stanowisku, to jest to na pewno zaszczyt. Wójt też wiedział, że ja wszystkie obowiązki wykonuję w sposób apolityczny, tzn. działam na rzecz miasta w tej chwili, czy gminy jak do tej pory. Naprawdę nie interesuje mnie, kto z jakim wnioskiem przychodzi, jakie ma poglądy polityczne. Również w ocenie pracowników, nie interesuje mnie, czy ktoś jest zwolennikiem PiS-u czy też PO, dla mnie ma znaczenie to, czy jest dobrym urzędnikiem i czy dobrze będzie się odnosił w stosunku do ludzi.

– To dlaczego Pan nie chciał zostać? Powiedział Pan, że skala pomiędzy Podegrodziem a Nowym Sączem jest 1:10. Tam miałby Pan dziesięć razy mniej problemów.

– Lubię wyzwania i lubię, kiedy mój dzień jest wypełniony ciężką pracą. Po prostu wykonuję zawód, który lubię. Nie powiem, że znam się na wszystkim, bo nie ma takich osób, natomiast staram się dużo czytać. Staram się poświęcać nie osiem, a dwanaście do czternastu godzin dziennie na pracę.

– Czym zatem Ludomir Handzel Pana przekonał? Bo chyba nie poborami?

– Nie poborami, bo to nie są tak duże różnice. Jestem sądeczaninem z dziada pradziada, to jest moje miasto rodzinne. Ale też nie czuję żadnych różnic pomiędzy miastem a gminą, bo reprezentuję cały region w Sejmiku Wojewódzkim.

– Może Pan nie chciał dojeżdżać? Nie ma mostu heleńskiego, to już miał Pan dosyć codziennego stania w korkach?

– Akurat ja nie miałem żadnego problemu z dojazdem do pracy, bo akurat wyjeżdżałem   przed siódmą rano.

– Jeden z Pańskich dobrych znajomych powiedział takie zdanie: „Piotrek jest wart każdych pieniędzy. Kto ma Piotrka, ten ma porządek w papierach”. I to podobno była główna motywacja Ludomira Handzla, żeby Panu zaproponować stanowisko.

– O to trzeba zapytać pana prezydenta. Pan prezydent zaproponował mi tę współpracę nie na zasadach politycznych, tylko już dużo wcześniej jako mój kolega od wielu lat. Stwierdził, jeśli będzie prezydentem, to żebym rozpatrzył taką możliwość, zwłaszcza, że jest bardzo istotną rzeczą to, że sprawowanie funkcji sekretarza w mieście uniemożliwia mi sprawowania mandatu radnego miejskiego.

– A mandatu wojewódzkiego nie uniemożliwia.

– Mając wynik ponad 13 200 głosów raczej nie zdecydowałbym się na rezygnację z tego mandatu, bo mówiąc prostym językiem „zrobiłbym w konia moich wyborców”. Nie po to startowałem, żeby dla jakiejś pracy zrezygnować z tego mandatu.

– Gdybym Pana zapytał teraz o prognozę, na to jak się może układać w najbliższych latach współpraca na linii Urząd Marszałkowski – Urząd Miasta Nowego Sącza, to co by Pan powiedział?

– Chciałbym, żeby się układało jak najlepiej, dlatego że różnie z tym może być, różne mamy informacje na początek, ale mam nadzieję, że jednak…

– Tajemniczo to zabrzmiało… To ja Panu pomogę. Marszałek województwa był w tym tygodniu w Rytrze, gdzie zaprosił burmistrzów, wójtów z naszego regionu i rozmawiał z nimi o planach: głównie o trasie Eurovelo, Velo Dunajec. Zaproszeni zostali wszyscy włodarze gmin, w tym prezydent Nowego Sącza. Ale dzień przed spotkaniem Urząd Marszałkowski poinformował Urząd Miasta Nowego Sącza, że spotkanie zostało odwołane. I chyba tylko dzięki dociekliwości władz Nowego Sącza jednak wiceprezydent pojechał do Rytra. Okazało się, że Urząd Marszałkowski odwołał zaproszenie tylko dla Nowego Sącza. Niedobrze to wróży…

– W zasadzie Pan wszystko powiedział. Takich sytuacji nie powinno być. Pewnie jako radny wojewódzki będę zwracał na to uwagę. Rzeczywiście dzięki dociekliwości pani dyrektor Marty Poręby i pracowników, którzy zawsze takie informacje sprawdzają, wiceprezydent był obecny na spotkaniu.

– Pani Marta Poręba dzwoniła do burmistrza Jana Golby i on powiedział: Wszystko jest aktualne. Tak?

– Powiedzmy, że tak było. Niemniej jednak takich sytuacji nie powinno być. Jeśli alienujemy jakąkolwiek władzę, czy jakikolwiek zarząd np. miasta, gminy tylko dlatego, że jest on z przeciwnej partii, to nie robimy na złość temu wójtowi czy burmistrzowi albo prezydentowi, tylko mieszkańcom, a przecież wśród nich mamy wielu swoich zwolenników. Inaczej nie da się tego określić, a ja będę walczył o to, żeby było jak dawniej. Proszę zwrócić uwagę, że przed rządami obecnego rządu, Nowy Sącz dostawał duże pieniądze na inwestycje. Zrobiono obwodnicę północną – mimo tego, że prezydent był z Prawa i Sprawiedliwości. To są pieniądze dla sądeczan, nie dla Piotrka Lachowicza.

– Ale nie minęło sto dni urzędowania prezydenta, nie minęło sto dni urzędowania nowego marszałka, a tutaj idzie wyraźny sygnał z Krakowa do Nowego Sącza: Sądeczanie nie możecie liczyć na współpracę z Urzędem Marszałkowskim. Zapachniało taką polityczną, nie chcę powiedzieć zemstą.

– Miejmy nadzieję, że to był tylko taki falstart. Niemniej jednak chcę podkreślić, że jeśli chodzi o problemy naszego miasta czy regionu, to nie ma podziałów politycznych. Jeśli chodzi o pieniądze dla szpitala Nowego Sącza na rozbudowę, to my wszyscy, zarówno ja jak i radni z PiS-u, którzy są z tego regionu, głosujemy po jednej stronie. Oczywiście reszta pyta: A dlaczego stale ten Sącz? I myślę, że tak powinno być. My musimy myśleć jako radni wojewódzcy o całym województwie, ale jednak nasz subregion, czyli Nowy Sącz z Limanową, Gorlicami, będziemy reprezentować.

– Zanim przyszedł Pan do urzędu na stanowisko sekretarza, przez urząd przeszła fala zwolnień. Kilku dotychczasowych dyrektorów wydziału straciło swoje stanowiska. To były słuszne ruchy? Pan jako sekretarz pewnie będzie musiał w Sądzie Pracy reprezentować miasto.

– Trudno powiedzieć czy ja. Nie były to decyzje moje, ale to są decyzje, które podejmuje każdy włodarz miasta. Jak wiemy każdy prezydent ma prawo do dobierania sobie dyrektorów, zastępców, sekretarza, skarbnika. On ponosi, jak każdy prezydent, odpowiedzialność polityczną. Ludzie mnie znają z tego, że nie jestem zwolennikiem zwolnień, a jeśli one muszą nastąpić, to jest taki outplacement – czyli pomoc w znalezieniu pracy gdzie indziej.

– Prezydent spotkał się z krytyką opozycji w radzie, że tak zwalniać nie wolno.

– Od tego jest opozycja i takie jest prawo opozycji. Na opozycję nie można się obrażać. Ale możemy popatrzeć na Urząd Marszałkowski, czy inne urzędy, w których władza się zmieniła w sposób praktycznie odwrotny, i w tej chwili zaczyna być tak samo.

– Ma Pan na myśli to, że jeden z dyrektorów obecnie w urzędzie miasta – pan Grzegorz Tabasz, który zasiadał w radzie nadzorczej Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, pojechał na posiedzenie rady nadzorczej i dowiedział się, że skład rady się zmienił i nie jest już członkiem rady nadzorczej.

– Tak, nawet nikt mu nie powiedział, że utracił zaufanie do niego, chociaż takie formy prawie zawsze są przewidziane.

– Czy to jest normalne? Obywatele się przyglądają i zadają pytanie: Wycinają się Państwo wzajemnie, tak?

– Nie jestem zwolennikiem wzajemnego wycinania się. Niemniej jednak tak jak mówię, każdy szef dobiera sobie współpracowników i za nich bierze odpowiedzialność. Natomiast my musimy też wiedzieć, że wszyscy, którzy decydują się na stanowiska wyższe w samorządzie, czy w administracji państwowej, jak to kiedyś napisał jeden z naszych sądeckich redaktorów: „nie przyspawali się do stołka”. Generalnie nie są to stanowiska wieczne. Decydując się na stanowisko dyrektora czy sekretarza, musimy wiedzieć, że dużo prościej by nam było dotrwać do emerytury na stanowisku inspektora, podinspektora, może jeszcze kierownika. Natomiast ja nie nastawiam się na pracę w Urzędzie Miasta do emerytury. Zdaję sobie sprawę z tego, że chcę coś zrobić, mam pewną misję, a później jak będzie trzeba, to stanowisko opuszczę.

Wykorzystano fragmenty nagrania dla Regionalnej Telewizji Kablowej

Czytaj bezpłatnie „Dobry Tygodnik Sądecki” – kliknij i pobierz już teraz:

 

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama