Nie zapanowała nad ogniem, który roznieciła na łące. 77-latka zmarła na skutek poparzeń

Nie zapanowała nad ogniem, który roznieciła na łące. 77-latka zmarła na skutek poparzeń

Makowica, śmierć w płomieniach, nie żyje 77-latka

Tragicznie zakończyło się wypalanie traw w Makowicy (gmina Limanowa). 77-letnia kobieta zmarła w szpitalu. Jej poparzenia obejmowały prawie całe ciało. Mimo wysiłku lekarzy, nie było szans na ratunek. Policja kolejny raz apeluje, aby zaprzestać wypalania traw. Jak widać, na nic prośby i ostrzeżenia.

Do dramatycznego zdarzenia doszło wczoraj (14 marca) o godzinie 10:30. Jak wstępnie ustalili policjanci, 77-latka wykonując prace porządkowe na terenie swojej działki, rozpaliła ognisko na łące. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzenił. Kobieta próbowała ugasić pożar, przez co doznała licznych oparzeń ciała. Obrażenia były na tyle poważne, że na pomoc wezwano Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, które przetransportowało ranną do szpitala w Siemianowicach Śląskich. Lekarze robili, co mogli, niestety nie udało się uratować jej życia. W tym zdarzeniu ucierpiał również 35-latek, który pomagał kobiecie w porządkach i wypalaniu trawy. Także został poparzony i trafił do szpitala.

,,Już od wielu lat przełom zimy, wiosny oraz przedwiośnie to okresy, w których wyraźnie wzrasta liczba pożarów łąk i nieużytków. Wiele osób wypala trawy i nieużytki rolne, tłumacząc swoje postępowanie chęcią użyźniania gleby. Od pokoleń wśród wielu ludzi panuje bowiem przekonanie, że spalenie trawy spowoduje szybszy i bujniejszy jej odrost, a tym samym przyniesie korzyści ekonomiczne. Jest to jednak całkowicie błędne myślenie” – przypomina asp. Jolanta Batko, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Limanowej.

W rzeczywistości jest odwrotnie – wypalanie traw prowadzi do nieodwracalnych, niekorzystnych zmian w środowisku naturalnym. Ziemia wyjaławia się, zahamowany zostaje bardzo pożyteczny, naturalny rozkład resztek roślinnych oraz asymilacja azotu z powietrza. Co więcej, do atmosfery przedostaje się szereg związków chemicznych będących truciznami zarówno dla ludzi jak i zwierząt.

Policjantka zwraca również uwagę na to, że wypalanie traw jest nie tylko niebezpieczne dla ludzi i zwierząt, szkodliwe dla przyrody ale również zabronione.

Wypalanie traw

Jak wyjaśnia asp. Batko, wypalanie traw jest uregulowane prawnie i podlega karze aresztu albo grzywny. Za lekkomyślność można zapłacić od 20 do 5000 zł i spędzić w więzieniu od roku do 10 lat. Co gorsze, podczas wypalania trwa można stracić zdrowie, a nawet życie.

Zabronione jest wypalanie łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów. Ponadto w lasach oraz na terenach śródleśnych, jak również w odległości do 100 m od granicy lasu, zabrania się działań i czynności mogących wywołać niebezpieczeństwo, a w szczególności rozniecenia ognia poza miejscami wyznaczonymi do tego celu przez właściciela lasu lub nadleśniczego.

Nie wolno również korzystać z otwartego płomienia, wypalać wierzchniej warstwy gleby i pozostałości roślinnych. Za to grozi kara aresztu, nagany lub grzywny, której wysokość w myśl art. 24, § 1 może wynosić od 20 do 5000 zł.

,,Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10 (art. 163. § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz. U. z 2017r. poz. 2204 z późn. zm.)” – przypomina asp. Jolanta Batko.

Czytaj także: Dwie karetki trafią z Limanowej do Ukrainy. Dyrektor szpitala apeluje o pomoc finansową

Fot. OSP Łososina Górna 

Źródło: KPP Limanowa 

Reklama