Rozmowa z Pauliną Kościółek – deweloperką, właścicielką firmy Gardi1 i współwłaścicielką spółki Budomax
– W Nowym Sączu bardzo dużo się teraz buduje. Właściwie gdzie nie spojrzeć, nowa budowa. Mamy czas budowlanego boomu?
– Podobno, przynajmniej do czasu pandemii, popyt był tak duży, że podaż za nim nie nadążała?
– Od 2008, 2009 roku rynek nieruchomości powoli wzrastał. W ostatnich 3-4 latach wzrost ten był bardzo intensywny. Chociaż na rynku nowosądeckim sytuacja była raczej zrównoważona, podaż równała się z popytem. Natomiast można było zauważyć w dużych miastach takich jak Warszawa, Kraków, Gdańsk, Wrocław czy Łódź, iż deweloperzy nie nadążali z budową nowych mieszkań. Myślę , że spowodowane było to rosnącą gospodarką, podnoszeniem stopy życiowej, chęcią posiadania własnego M oraz większym zyskiem. Część inwestorów wycofała swoje środki z banków, funduszy i ulokowała je w nieruchomościach. To w jakimś stopniu spowodowało napędzanie koniunktury popytowej. Sporo klientów chciało kupić dane dobro, więc rynek odpowiedział, wyłoniły się nowe firmy, nowi deweloperzy.
– Możemy jakoś zdefiniować sądeckiego klienta w segmencie nowych mieszkań? To młode małżeństwa? Ludzie starsi, którzy całe życie marzyli o nowym mieszkaniu? Single, którzy wyprowadzają się od rodziców? (…)
To tylko 30 proc. tekstu. Koniecznie przeczytaj całość w Dobrym Tygodniku Sądeckim – kliknij i pobierz bezpłatnie!
