Na tropach zagadek przeszłości. Dar losu czy dar Kossaka?

Na tropach zagadek przeszłości. Dar losu czy dar Kossaka?

Kossak

Żołnierze w trakcie walki pośrodku spowitego mgłą i kurzem bitewnym lasu a w tle niewielki dworek lub kościółek – taka batalistyczna scena widnieje na obrazie opatrzonym w dolnym prawym rogu napisem: Jerzy Kossak, 1927. Obraz wisi na ścianie gabinetu dyrektora Zespołu Szkół nr 3 im. Bolesława Barbackiego w Nowym Sączu… od zawsze. Zagadką pozostaje, czy jest to oryginalny obraz Jerzego Kossaka, czy falsyfikat? I skąd obraz wziął się w szkole?  

– 1 września 1999 r. wszedłem do gabinetu dyrektorskiego szkoły im. Bolesława Barbackiego. Wchodząc do pokoju zastałem dwa obrazy. To był wtedy maleńki gabinet, podzielony na pół, który zajmowałem wraz z moją koleżanką, wówczas wicedyrektor, Ewą Biel. Drugą część pokoju zajmowałem ja. Od razu rzucił mi się w oczy obraz w okazałej ramie przedstawiającej walczących żołnierzy. Drugim obrazem był oczywiście i jest nadal autoportret naszego drogiego patrona, artysty malarza Bolesława Barbackiego – mówi dyrektor Zespołu Szkół nr 3 im. Bolesława Barbackiego w Nowym Sączu Czesław Leszek Sarota.

Niezwykle ciekawa historia wiąże się  z pierwszym obrazem, owianym legendą.

 

Dwa obrazy   

– Na obrazie zobaczyłem napis: Jerzy Kossak, 1927. Obraz przedstawia walczących żołnierzy. W ustach jednego z nich, umieszczonego w centralnej części obrazu, widzimy zapaloną fajkę. To dość widoczny i interesujący element. Ale skąd ta fajka? Czy świadczy to o tym, że obraz jest być może nieskończony – zastanawia się Czesław Sarota, stwierdzając, że obraz jest w szkole od zawsze. Nie wiadomo, kiedy zawisł w dyrektorskim gabinecie.   

– Tak samo twierdziła moja poprzedniczka, pani dyrektor Barbara Dębicka. Nie raz wspominała mi, że kiedy została dyrektorem, czyli w 1984 roku, po czteroletniej kadencji dyrektora Henryka Pazdyka, obraz już wisiał w tym gabinecie.

Barbara Dębicka potwierdza te słowa, przy czym jej zdaniem obraz wisi w szkole od 1939 r.

– Według tego, co pamiętam i co mi przekazywano, kiedy w 1939 roku Wojsko Polskie się cofało, w budynku naszej szkoły funkcjonowało coś na kształt niewielkiego szpitala. Wtedy właśnie zjawiły się dwa obrazy, ten Kossaka a także portret Józefa Piłsudskiego. Budynek wojsko opuściło dość szybko i te obrazy w nim pozostały – wspomina była dyrektor szkoły, która kierowała placówką w latach 1984-1999.

– Portretem Piłsudskiego w 1945 r. zajęła się esbecja. Zarekwirowano go i gdzieś zabrano. Kossak, jeśli to rzeczywiście jest prawdziwy Kossak, a o tym nie jestem przekonana, pozostał w szkole i jest w niej aż do dziś.

 

Czy obraz przetrwał wojnę w szkolnych piwnicach?

Zastanawia się nad tym obecny dyrektor szkoły, Czesław Leszek Sarota: – Istnieje legenda, mówiąca, że (…)

Całość przeczytasz w najnowszym wydaniu DTS. Numer dostępny bezpłatnie pod linkiem:

 

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama