Wczoraj (11 lutego) na poddaszu murowanego domu w Marcinkowicach pojawił się ogień. Strażacy z JRG nr 1 w Nowym Sączu, OSP Klęczany OSP Krasne Potockie oraz OSP Niskowa zadysponowani zostali na miejsce o 19:32.
Domownicy wyszli z budynku przed przybyciem służb. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Jak relacjonują funkcjonariusze PSP, pożar wybuchł w nieużywanej przestrzeni nad ostatnią kondygnacją. Strażacy nie byli w stanie dostać się do ognia ze względu na zabudowę z płyt gipsowo kartonowych. Aby przygasić pożar, zrobili w dachu tak zwany otwór rewizyjny. Wcześniej jednak odłączyli dopływ prądu do domu w skrzynce znajdującej się przed budynkiem.
Z poddasza wyniesiono mienie, a rozbierane elementy płyt i ocieplenia z wełny wyrzucano na zewnątrz. Strażacy wygasili też piec centralnego ogrzewania. Na koniec sprawdzili budynek kamerą termowizyjną i detektorem wielogazowym. Ich działania trwały dwie godziny.
– Z uwagi na przeprowadzone prace rozbiórkowe, fakt że ewakuowane mienie zostało zniesione na niższą kondygnację oraz brak możliwości przywrócenia zasilania w energię elektryczną wydano zakaz zamieszkiwania w obiekcie do czasu przywrócenia budynku do stanu używalności. Mieszkańcy zorganizowany mieli nocleg w obiekcie wyznaczonym przez sołtysa – informują funkcjonariusze PSP w Nowym Sączu.
fot. PSP w Nowym Sączu
Czytaj też: Rytro, Nowy Sącz. Kolejne pożary traw w tym roku
