Małopolska może zastąpić egzotykę Kolumbii

Małopolska może zastąpić egzotykę Kolumbii

Rozmowa z Grzegorzem Biedroniem – prezesem Małopolskiej Organizacji Turystycznej

– Jak na prezesa MOT przestało, złapaliśmy Pana w terenie. W Zakopanem jest duży ruch?
– Widać trochę turystów, czyli południowa Polska powoli budzi się do życia (przyp. red. rozmowa przeprowadzona 7 maja).

– Mówi się, że turystyka jest branżą, która jako ostatnia wyjdzie z problemów związanych z epidemią. Zgadza się Pan z tym?

– Zdecydowanie tak, choć jako Polska mamy i tak mniej problemów niż kraje na przykład Europy Południowej, tam turystyka odgrywa większą rolę w PKB. Natomiast jeśli chodzi o Małopolskę, Kraków, Zakopane ale też miejscowości związane z Sądecczyzną, choćby Krynica, Muszyna to oczywiście jest to podobny problem jest jak na południu Europy. To potężne uderzenie, którego nikt nie przewidywał.

– Jest rzeczą oczywistą, że dla Małopolski turystyka jest bardzo istotnym źródłem dochodów.

– Zdecydowanie tak. Jako Małopolska jesteśmy też zdecydowanym liderem w ruchu turystycznym w Polsce. Wyprzedziliśmy Warszawę, Mazowsze, mimo że tam jest duży ruch biznesowy. W zeszłym roku te wzrosty ilości turystów były rekordowe. Jako Małopolska przechwyciliśmy 46 proc. nowych turystów zagranicznych. Lotnisko w Balicach zaliczyło 25 proc. wzrost, początek roku również zaczęło z 25 proc. wzrostem. A przypomnę, że w kwietniu było niestety tylko 58 pasażerów. Nie wiemy, kiedy ten wielojęzyczny tłum, który był w Krakowie ale też w Zakopanem, będzie mógł do Małopolski wrócić.

– Jesteśmy w stanie powiedzieć, ilu turystów zagranicznych przyjedzie w tym roku do Małopolski? (…)

To tylko 20 proc. tekstu. Całość przeczytasz w „Dobrym Tygodniku Sądeckim” – pobierz bezpłatnie jednym kliknięciem 

Reklama