Przyjechali z Nowego Sącza, Krakowa, ze Śląska żeby szukać Majki. Przeczesują dziś okolice Łużnej koło Gorlic, bo tam mieszkała. Zaginęła w nocy z 1 na 2 stycznia i do dziś nikt nie natrafił na żaden jej ślad. Za znalezienie Majki jest nagroda – 8 tysięcy złotych. Funduje ją Marcin Różalski, kickboxer, zawodnik muay thai, MMA, mistrz Polski, Europy, świata i współgospodarz „Różalandu” – azylu dla zwierząt ratowanych przed śmiercią. Ludzie z Różalandu wykupują konie skazane na rzeź. Niektóre z nich powierzają opiece gospodarstw agroturystycznych i tak właśnie było z Majką, która trafiła do Łużnej. Prawdopodobnie została skradziona.
„Oferta kierowana do handlarzy, do osób które znają miejsce pobytu Majki bądź osób które ją przetrzymują. Każdy w życiu popełnia błędy i dlatego daję słowo honoru, że sprawa zostanie między nami. Bez żadnej policji. Mój numer telefonu: 509412287. Bardzo Was proszę o udostępnienie tego posta, gdzie się da. Bez żadnych konsekwencji chętnie ją odkupię. Niech tylko wróci do domu”– pisze w mediach społecznościowych Marta, która wraz z Marcinem Różalskim prowadzi Różaland.
Maja to kara klacz z białą strzałką na głowie. Ma dziewięć lat. Jest zaczipowana. W czipie wpisane jest imię: Jodełka. Zaginięcie/przywłaszczenie bądź kradzież zgłoszono do wszystkich rzeźni w Małopolsce oraz do Polskiego Związku Hodowców Koni.
Nieobecność klaczy stwierdzono rankiem 2 stycznia.
„Ona że swoim mężem, Guciem była nierozłączna i sama nigdy w życiu by się nie oddaliła” – tłumaczy Marta.
Gucio od dwóch tygodni tęskni. Choć ma towarzystwo innych koni, smutny rozgląda się za Majką.
Łużną i okolice przeszukiwano już wielokrotnie – pieszo, konno, z użyciem psów tropiących i drona. Dziś kolejna akcja. Bierze w niej udział kilkudziesięciu wolonariuszy.
Wszystkich, którzy mogą pomóc w ustaleniu co się stało z klaczą z Różalandu prosimy o kontakt telefoniczny pod numeren 575 017 772.