Do naszej redakcji dotarła bardzo smutna informacja. Niestety Madzia nie doczekała na przeszczep serduszka i odeszła. Dziewczynka była podopieczną sądeckiego stowarzyszenia Sursum Corda. Kiedy w czerwcu apelowaliśmy o pomoc dla Madzi, Czytelnicy pospieszyli na pomoc, udostępniając apel i wpłacając złotówki na jej konto. Niestety plan był inny…
– Wczoraj otrzymaliśmy bardzo ciężką wiadomość. Nasza Mała Podopieczna Madzia dołączyła do grona Aniołków. Miała zaledwie 3,5 roku, a Jej kruche serduszko okazało się za słabe, by dłużej czekać na przeszczep… Msza Święta za Ś.P. Madzią odbędzie się w piątek 16 listopada o godz. 14.00 w Słopnicach. Prosimy o modlitwę za Nią i Rodzinę, przed którą bardzo ciężki czas… – taką wiadomość przekazało nam Stowarzyszenie Sursum Corda.
Mała, dzielna Madzia przyszła na świat trzy lata temu z połową serduszka. Zespół Niedorozwoju Lewego Serca – diagnoza medyczna mroziła krew w żyłach. Pierwszą bitwę o jej życie lekarze stoczyli tuż po urodzeniu, ale walka trwała nieustannie. Rodzice dziewczynki, Anna i Krzysztof, wierzyli, że zdarzy się cud i ich córeczka dostanie szansę, aby wrócić ze szpitala do rodzinnego domu w Słopnicach, dorosnąć, pokazać światu, że moc w słabości się doskonali…
– Wreszcie przyszedł taki czas, gdy odzyskaliśmy wiarę, że nasze dziecko będzie żyć w szczęściu, a nie tylko w bólu, którego wcześniej doświadczało. Spacer, uśmiech wywołany drobnymi gestami, kiedy biegnie i się przytula, kiedy czuje, że jest bezpieczna, kiedy nic nie boli. To piękny czas. Niestety nadszedł trzeci konieczny etap ratowania życia i znów mierzymy się z okrutną rzeczywistością. Pełni nadziei i pewności, że wszystko będzie dobrze już cieszyliśmy się, że przyjdzie taki dzień, w którym w końcu Madzia pójdzie na operację wszczepienia implantu i usłyszy nas, będzie w stanie powiedzieć, co ją boli, byśmy nie musieli się domyślać i patrzeć na jej płacz. Okazało się jednak, że jej słabe serduszko sobie nie radzi, że zastawki są zbyt wąskie – opowiada mama Madzi, pani Anna. – Jedyne co może ją uratować to całkowicie sztuczna zastawka. Konieczna jest bardzo ciężka i ryzykowna operacja. To jedyna szansa dla naszej Kruszynki, którą kochamy nad życie. Teraz jednak musimy czekać, aż jej stan się poprawi. Dlatego w imieniu Madzi i swoim prosimy nie tylko o wsparcie na jej leczenie, ale także o najważniejszą rzecz: o modlitwę – pisali w czerwcu rodzice Madzi.
Niestety jej stan się pogorszył, sytuacja się zmieniła i dziewczynka nie mogła już dużej czekać na przeszczep serduszka, który dawał jedyną nadzieję. Odeszła, powiększając grono aniołków.
Rodzinie i bliskim składamy szczere wyrazy współczucia.