Lekarzem jest się zawsze, albo nie jest się nim w ogóle [GAZETA DO SŁUCHANIA]

Lekarzem jest się zawsze, albo nie jest się nim w ogóle [GAZETA DO SŁUCHANIA]

Rozmowa z Robertem Bakalarzem, ordynatorem Oddziału Onkologii Klinicznej sądeckiego szpitala

– Portal worldometers.info, na którym można śledzić na bieżąco m.in. ile osób i na co danego dnia zmarło, donosi, że dziś do południa już 12 tys. osób zmarło na raka, 15 tys. z głodu, 1,7 tys. osób popełniło samobójstwa, 1,5 tys. osób zginęło w wypadkach drogowych. Rak obok głodu to dwie najpoważniejsze przyczyny zgonów na świecie?

– Niestety tak. Rak, głód, choroby układu sercowo-krążeniowego, wypadki komunikacyjne to najczęstsze przyczyny zgonów, choć nowotwory wysunęły się na czołówkę w skali globalnej.

– Nie ma tu wymienionego koronawirusa.

– Bo z koronawirusem jest pewien problem i można zapuścić się w swego rodzaju kozi róg. Jeśli podsumujemy ilość zakażonych w tej chwili na świecie oraz ilość zgonów i porównamy to w konkretnych przedziałach czasowych, to mogłoby się okazać, że koronawirus powoduje na tyle małą śmiertelność, że właściwie nie wiadomo dlaczego wywołuje ogólnoświatową panikę i dlaczego Covid-19 zajmuje wszystkich. To jednak może być pułapka w myśleniu. Nie możemy dopuścić do tego, żeby z powodu koronawirusa zaniedbać chorych, szczególnie onkologicznie, dla których każdy miesiąc zwłoki w leczeniu, to nieraz może być wyrok. Z drugiej strony głupotą byłoby mówienie, że koronawirus powoduje małą ilość zgonów, więc nie jest problemem. W internecie czytałem wypowiedź pewnego sądeczanina, osoby sprawiającej wrażenie inteligentnej, a chwalącej epidemię koronawirusa, bo – cytuję w uproszeniu – w ciągu trzech miesięcy spadła ilość zgonów z powodu innych chorób. To nie jest prawda. W tej chwili w bardzo wielu szpitalach w Polsce zostały wstrzymane tzw. planowane przyjęcia i zabiegi operacyjne, ale to nie znaczy, że ci ludzie nie wymagają operacji i że prędzej czy później nie dojdzie do tych operacji z powodów wręcz nagłych.

– Doktor Anna Prokop-Staszewska ordynator Oddziału Płuc z Pododdziałem Onkologicznym Szpitala Jana Pawła II w Krakowie, mówi w jednym z wywiadów: „Chorzy bardzo często mają diagnostykę spóźnioną kilka miesięcy. Robimy wszystko, żeby pacjent nie cierpiał, nie miał bólu, nie miał duszności, ale nie wygrywamy walki ze śmiercią. Kilkanaście dni temu zgłosił się pacjent, który od jakiegoś czasu miał kaszel i widział, że w jego ślinie jest krew. Zapytałam: proszę pana, na litość boską, dlaczego pan nie przyszedł wcześniej? Stwierdził, że bał się wirusa.”

– No właśnie! Wracam do wcześniejszych słów: nie możemy z powodu paniki wywołanej koronawirusem dopuszczać do tego, żeby zaniedbać leczenie innych chorób. Bo to, że teoretycznie statystyki zgonów wobec innych chorób się poprawiły, to niestety jest sprawa przejściowa. Jeśli na dwa-cztery miesiące odwołamy wszystkie planowe zabiegi operacyjne i przyspieszoną diagnostykę większości ciężkich chorób, bo koronawirus spowodował spore utrudnienia w dostaniu się do lekarzy, to (…)

Przeczytaj całą rozmowę w najnowszym numerze „Dobrego Tygodnika Sądeckiego” – do pobrania bezpłatnie jednym kliknięciem pod poniższym linkiem:

 

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama