Ksiądz z Niskowej spadł „z nieba” i ocalał

Ksiądz z Niskowej spadł „z nieba” i ocalał

„Nasz krajan rodem z Niskowej, ksiądz Kazimierz, pasjonat paralotniarstwa spadł z nieba i cudownie ocalał” – dzieli się dobrą wiadomością Ryszard Fryc, pochodzący również z Niskowej sądecki przedsiębiorca, właściciel winnicy na Paściej Górze. Ksiądz Kazimierz ma 66 lat i jest pasjonatem paralotniarstwa. Lata już dwie dekady.

Niskowianie po lekturze informacji o wypadku, który wydarzył się w warmińsko – mazurskiem, błyskawicznie zidentyfikowali, że chodzi o znajomego duszpasterza, który jest tam proboszczem.

Do wypadku doszło w niedzielę (23.08.2020) w okolicach Lidzbarka Warmińskiego. Jak wstępnie ustalili policjanci pracujący na miejscu zdarzenia, mężczyzna podczas lotu paralotnią zaczął spadać w dół. Z relacji świadków wynika, że jedna z linek trzymająca skrzydło została urwana, skrzydło ustawiło się w pozycji pionowej, maszyna zaczęła kręcić się wokół własnej osi w powietrzu.  Pilot ostatecznie wylądował w koronie drzewa, gdzie zawisł.  Prawdopodobną przyczyną zdarzenia była awaria techniczna -pęknięcie karabińczyka trzymającego linki skrzydła. W wyniku akcji ratowniczej mężczyzna został ściągnięty na ziemię przy pomocy podnośnika Państwowej Straży Pożarnej.  Mężczyzna z ogólnymi obrażeniami ciała został przewieziony do Szpitala” – czytamy w komunikacie służb prasowych Komendy Powiatowej Policji w Lidzbarku Warmińskim.

Wypadek skończył się połamanymi żebrami i urazem ręki.  Relacjonując moment zdarzenia proboszcz powiedział: „kiedy na wysokości ok. 100 m nastąpiła awaria paralotni, krzyknąłem: Boże ratuj! I znalazłem się na drzewie” 

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama