Krynica- Zdrój. Matka i syn w życiowym impasie. Pilnie potrzebna pomoc!

Krynica- Zdrój. Matka i syn w życiowym impasie. Pilnie potrzebna pomoc!

Szczepan Górniak marzy o tym, by ktoś podarował jemu i jego mamie karnety na obiady. Chciałby jeść normalne posiłki, a nie gotowe jedzenie ze słoików, w których jak mówi – jest sama chemia. Po śmierci taty niepełnosprawny 30-latek i jego ciężko chora mama nie radzą sobie z codziennością. Przerastają ich nie tylko koszty życia, ale i zwykłe, domowe obowiązki. Teraz pani Maria jest w zakładzie opiekuńczo-leczniczym. Szczepan już martwi się tym, co będzie, kiedy mama wróci do zaniedbanego mieszkania. Błaga o jakąkolwiek pomoc.

Stanisław Górniak z Krynicy-Zdroju zmarł w marcu 2018 roku. Kiedy go zabrakło, zabrakło też kogoś, kto zająłby się rodziną.

30-letni Szczepan posiada znaczny stopień niepełnosprawności, który dotyczy zarówno jego zdrowia psychicznego, jak i fizycznego. Ma zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa i kolan, stany lękowe… Cierpi na przewlekłe zakażenia górnych oraz dolnych dróg oddechowych, które są powikłaniem po zakażeniu prątkiem gruźlicy. Gdy w dzieciństwie został potrącony przez samochód, doznał licznych zniekształceń szczęki, żuchwy oraz nosogardła. Przez to musi zmagać się teraz z niedosłuchem oraz wadami wzroku i wymowy.

Z kolei dla pani Marii, mamy Szczepana, każdy dzień to walka z bólem. 69-latka choruje na przewlekłe zakażenie gronkowcem złocistym. Zmaga się z owrzodzeniami żył i niegojącymi ranami. Co więcej, kobieta cierpi na chorobę kręgosłupa, cechującą się złamaniem krążków, licznymi przepuklinami i poważnymi zmianami deformacyjnymi. Ma również patologiczne zmiany w nerkach, schorzenia neurologiczne jak i gastrologiczne. Kryniczanka jest podopieczną stowarzyszenia Sursum Corda.

Trudna sytuacja

– Po zakupy, do lekarza po recepty, czy do apteki chodzę. Do apteki prawie codziennie, bo tyle opatrunków i pampersów trzeba. Ale dźwignąć mamy ja nie dam rady. Dwóch ratowników nie dało rady – opowiada Szczepan Górniak.

14 października stan pani Marii pogorszył się. 69-latka została przewieziona do szpitala przez karetkę pogotowia ratunkowego. Jak relacjonuje jej syn, ratownicy nie poradzili sobie z transportem kobiety do samochodu. Pomóc im musiało czterech strażaków.

Szczepan zdradza, że w szpitalu zauważono u jego mamy oznaki zaniedbania. Sprawę zgłoszono do Ośrodka Pomocy Społecznej w Krynicy-Zdroju, jednak bez większych efektów.

– Wedle twierdzeń opieki społecznej dochody rodziny Górniaków przekraczają wszelkie progi poniżej których przysługiwałaby im darmowa pomoc – mówi znajomy rodziny Górniaków. – Ich kontrofertą była propozycja odpłatnego wysyłania do Państwa Górniaków opiekuna medycznego raz w tygodniu, przy czym jego stawka godzinowa była liczona już od momentu jego wyjścia z przychodni, zatem czas spędzony bezpośrednio z pacjentem wynosi kilkanaście minut.

 

Niestety rodziny na to nie stać. Darmowa pomoc ze strony instytucji nie jest możliwa, gdyż dochody Górniaków przekraczają określony poziom. Nikt nie bierze pod uwagę faktu, że tak na prawdę ,,na życie” zostają im grosze.

Pani Maria co miesiąc otrzymuje rentę w wysokości ok. 1200 zł. Szczepan dostaje rentę inwalidzką oraz rentę po zmarłym ojcu, w sumie ok. 1700 zł. Niestety, koszt leków, jakie oboje muszą kupować co miesiąc jest ogromny. Pani Maria wydaje na nie ok. 1500 zł, a Szczepan ok. 500 zł. Do tego dochodzi czynsz i media, czyli blisko 800 zł, a przecież trzeba coś jeść, płacić za bilety autobusowe. Prywatne wizyty u lekarzy wydają się w tej sytuacji dobrem luksusowym.

Marzenia i potrzeby

– Chciałbym, żeby nam ktoś gotował. Albo żebyśmy mieli karnety i mógłbym odbierać obiady – marzy 30-latek. Jak opowiada, rodzina obecnie żywi się gotowymi daniami ze słoików, którym daleko od zdrowych, domowych posiłków. Mama nie jest w stanie gotować ze względu na swój stan zdrowia, on z kolei woli nie zbliżać się do kuchenki gazowej.

 

Pani Maria przebywa obecnie w w zakładzie opiekuńczo-leczniczym w Krynicy-Zdroju, gdzie trafiła po pobycie w szpitalu. Szczepan zdradza, że za jej pobyt w ośrodku zapłaciła grupa dobrych ludzi. Niedługo kobieta wróci jednak do mieszkania, a syn boi się, jak sobie poradzą. Wyjaśnia, że kobieta jest bardzo osłabiona, a on nie jest w stanie należycie się nią zająć.

Górniakowie nie mają w Krynicy rodziny, która mogłaby im pomóc. Na przykład krewni zmarłego pana Stanisława mieszkają w Rabce, a więc dość daleko.

Mieszkanie w bloku przy Alejach Tysiąclecia w Krynicy-Zdroju, gdzie mieszka Szczepan i jego mama, jest w coraz gorszym stanie. Niewielka przestrzeń jest bardzo zagracona, przez co warunki sanitarne, tak ważne dla obojga, coraz gorsze. Codzienność przerasta Górniaków. Jak wyjaśnia Szczepan, tylko sporadycznie zdarzyło się, że ktoś przyszedł im pomóc. Sąsiedzi z bloku to w większości sędziwi seniorzy.

Pomoc

Rodzinie Górniaków przyda się każda pomoc – od tej finansowej, aż po ręce gotowe do pracy. Pieniądze pomogą w leczeniu i rehabilitacji, ale też w godnym życiu. Szczepan i jego mama ucieszyliby się także z paczek żywności, środków opatrunkowych, czy ubrań. Kryniczanin nieśmiało wspomina także o laptopie, gdyż sprzęt dofinansowany z PEFRON, którego używał do tej pory, został mu skradziony. Dużym marzeniem 30-latka są również karnety na obiady. Może znalazłby się także ktoś, kto od czasu do czasu pojawiłby się w mieszkaniu Górniaków i pomógł w niektórych codziennych obowiązkach.

Pieniądze na pomoc dla rodziny wpłacać można poprzez internetową zbiórkę TUTAJ.

Szczepan Górniak stworzył nawet nagranie z prośbą o pomoc. Pokazuje na nim mocno zagracone mieszkanie, mówi o stanie zdrowia swoim i mamy, czy kradzieży laptopa. Wyjaśnia, jaka pomoc potrzebna byłaby rodzinie. – Z wielkim wstydem, jednak jesteśmy zmuszeni prosić Państwa o pomoc – mówi. Chce, by jego mama także wypowiedziała się przed kamerą telefonu. Jednak kobieta nie jest w stanie wykrztusić nawet kilku słów, bo wpada w szloch.

 

fot, film: arch. rodziny Górniaków

Reklama