Krynica-Zdrój. Pożar sauny w hotelu zakończony poszukiwaniem pracownika przez Policję

Krynica-Zdrój. Pożar sauny w hotelu zakończony poszukiwaniem pracownika przez Policję

Krynica-Zdrój, Czarny Potok, pożar sauny

Do kolejnego pożaru sauny w naszym regionie doszło wczoraj (30 grudnia) około godziny 13:40 w Krynicy-Zdroju, a konkretniej – na ulicy Czarny Potok. Na miejsce wezwano strażaków z JRG w Krynicy-Zdroju oraz OSP Muszyna. W jednym z pawilonów kompleksu hotelowego wybuchł pożar w saunie znajdującej się przy basenie.

W miejscu, gdzie pojawił się ogień, są m.in.: basen, siłownia, kręgielnia, sala dla dzieci i restauracja. Nie ma tam miejsc noclegowych. Jeszcze przed przybyciem straży, wszystkie osoby znajdujące się w pobliżu, zostały ewakuowane. Odłączono również dopływ prądu. W budynku panowało bardzo duże zadymienie, obejmujące praktycznie cały pawilon. Dojście do miejsca powstania pożaru bardzo trudne.

– Strażacy wyposażeni w sprzęt ochrony dróg oddechowych weszli do wnętrza budynku i podali prąd proszku gaśniczego z gaśnic, co pozwoliło stłumić pożar. W czasie działań otrzymano informację, że do pracowników ochrony wpłynął alarm z jednej z wind i możliwości uwięzienia osób w windzie. Po stwierdzeniu, że żadna z trzech wind nie znajdowała się w poziomie parteru z otwartymi drzwiami, podjęto decyzję o włączeniu prądu i sprowadzeniu wind do parteru – relacjonuje st. bryg. Paweł Motyka, Komendant PSP w Nowym Sączu.

Kiedy strażacy upewnili się, że w windach nie ma żadnych uwięzionych osób, ponownie wyłączyli prąd w pawilonie, w którym doszło do pożaru. Sprawdzono listę gości i pracowników, którzy przebywali w hotelu. Łącznie przed przybyciem służb ewakuowano 15 gości, w tym 12 dzieci oraz 5 osób z personelu. Pożar sauny został dogaszony z wykorzystaniem wewnętrznej sieci hydrantowej. Następnie strażacy zajęli się oddymianiem pomieszczeń.

– Z uwagi na bardzo małą ilość okien możliwych do otwarcia, oddymianie przebiegało bardzo wolno. W trakcie działań strażacy otrzymali informację od pracowników hotelu o braku kontaktu z jednym z elektrykiem, który był odpowiedzialny za obsługę techniczną tego pawilonu. Ustalono, że pracownik ten na początku zdarzenia przebywał na zewnątrz budynku, jednak nikt nie był w stanie wykluczyć, że samowolnie wszedł do strefy objętej zadymieniem. Podjęto decyzję o pilnym przeszukaniu całego zadymionego pawilonu – dodaje st. bryg. Paweł Motyka.

Strażacy weszli do zadymionych pomieszczeń w sprzęcie ochrony dróg oddechowych, a do pozostałych pomieszczeń wprowadzono  ratowników w maseczkach. Przeszukali wszystkie pomieszczenia, ale zaginionego pracownika nie odnaleźli, o czym poinformowano Policję.  Mężczyznę znaleziono w miejscu zamieszkania. Akcja strażacka związana z ugaszaniem pożaru, oddymianiem, a następnie przeszukiwaniem trwała cztery godziny.

Czytaj także: Relacja LIVE ze sylwestrowego wieczoru i nocy (informacje, zdjęcia, ciekawostki)

Fot. PSP Nowy Sącz

Reklama