Krótka historia przedsiębiorczości, czyli… Od Eksperymentu Sądeckiego do Miasteczka Multimedialnego

Krótka historia przedsiębiorczości, czyli… Od Eksperymentu Sądeckiego do Miasteczka Multimedialnego

Ten tekst nie jest naukowym opracowaniem. To bardzo osobiste spojrzenie na sądecką gospodarkę ostatnich 50 lat moim okiem – Krzysztofa Pawłowskiego. Nie sięgałem do źródłowych opracowań, danych statystycznych, ani prac naukowych i analiz. Kierowałem się własną intuicją, by wypunktować kluczowe wydarzenia, przedsięwzięcia i firmy, które miały wpływ na rozwój Sądecczyzny.

Eksperyment Sądecki

Aby opisać ostatnie 50 lat gospodarki sądeckiej, konieczne jest cofnięcie się jeszcze o 10 lat – do roku 1958 , a nawet 1957. Wówczas sądeccy działacze partyjni  (młodym sprecyzuję – chodzi o PZPR ) poruszeni wydarzeniami polskiego  października  1956 r., chcąc pchnąć w rozwoju mocno zapomnianą Sądecczyznę, przedstawili Władysławowi Gomułce podczas jego pobytu w Krynicy założenia eksperymentu. 3 stycznia 1958 r. premier Józef Cyrankiewicz otrzymał szczegółową koncepcję  eksperymentu, a już 9 maja 1958 r. Rada Ministrów przyjęła słynną uchwałę nr 151, zwiększającą uprawnienia władz administracyjnych powiatu sądeckiego oraz wyrażającą zgodę na utworzenie unikalnego w tamtych czasach specjalnego Funduszu Rozwoju Ziemi Sądeckiej. Jego głównym źródłem były ponadplanowe dochody ówczesnych firm, nazywanych wówczas zakładami pracy, oraz 10 proc. narzutu przy konsumpcji alkoholu w lokalach gastronomicznych Sądecczyzny. Najważniejszy był jednak szeroki entuzjazm ówczesnych Sądeczan – w ciągu następnych 10 lat zbudowano wiele szkół, dróg i mostów. Z tamtych czasów pochodzi w Nowym Sączu Dom Żołnierza (obecna Biblioteka PWSZ ), SZPOW (Sądeckie Zakłady Owocowo-Warzywne ), hotel Orbis-Beskid  czy Stadion Lodowy w Krynicy Zdroju. Powstało wiele ośrodków zdrowia, ale i restauracje, z których zasłynęła Sądecczyzna – Imperial i Panorama w Nowym Sączu, Hawana w Krynicy, Kaskada w Grybowie. Formalnie Eksperyment Sądecki zakończył się w 1961 r. wraz z datą wyborów do Sejmu i Rad Narodowych. Niemniej rozbudzony wtedy entuzjazm i wiara we własne siły dawała Sądeczanom  moc przez kolejne długie lata, według mnie aż do końca lat 90. XX wieku.

Sądeckie filary gospodarki państwowej lat 70. i 80.: 

ZNTK  (Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego) – firma , która istniała od lat przedwojennych, stopniowo rozbudowywana, zajmowała się głównie naprawą wagonów.

SZEW (Sądeckie Zakłady Elektro-Węglowe) – mój zakład pracy od 1969 do 1989 r. Na ówczesne czasy bardzo nowoczesna firma produkująca elektrody grafitowe wielkich rozmiarów oraz katody węglowe. Niestety także w tamtych latach psująca powietrze w swojej okolicy. Jedyna firma w Nowym Sączu, która miała własny ośrodek badawczy, zatrudniający ponad 100 osób. SZEW eksportował wyroby na cały świat, także poza obóz socjalistyczny. Rozwój i poziom SZEW w dużej mierze zawdzięczał swojemu dyrektorowi dr. Mirosławowi Lebiedziejewskiemu. Obecnie SZEW jest częścią dużego koncernu międzynarodowego Cobex.

SZPOW – w tamtych czasach duża firma przerabiająca owoce i warzywa z całej okolicy i zatrudniająca wielu pracowników.

SZNA (Sądeckie Zakłady Naprawy Autobusów) – to była idiotyczna decyzja władzy centralnej, aby zakład  naprawy autobusów umieścić na peryferiach kraju, z kiepskim dojazdem. Firma początkowo z wielkimi ambicjami, ale krótko działająca. Na jej terenie funkcjonuje obecnie Fakro.

NOWOMAG (Nowosądecka Fabryka Urządzeń Górniczych ) – głównym produktem fabryki były przenośniki taśmowe, ale najważniejszym efektem działania tej firmy był  Andrzej Szkaradek – legendarny przywódca sądeckiej „Solidarności”.

SZEK  (Sądeckie Zakłady Eksploatacji Kruszywa) – firma , której początek sięga 1948 r. jako część państwowego „koncernu”, działającego na rzecz odbudowy kraju w 1958r. SZEK w Marcinkowicach w ramach Eksperymentu Sądeckiego przeszedł pod zarząd Powiatowej Rady Narodowej w Nowym Sączu i wyraźnie zwiększył produkcję.

 

Pierwsze próby tworzenia prywatnych firm produkcyjnych

KONSPOL  – i jego twórca Kazimierz Pazgan, którego poznałem osobiście w 1989 r. Firma produkowała i nadal produkuje przetwory z mięsa kurczaków. Kazimierz był absolutnym pionierem działalności prywatnej nie tylko Sądecczyzny. W ostatnich latach Konspolem zarządzają jego dzieci – córka Magdalena i syn Konrad – mój absolwent.

OPTIMUS – i jego twórca Roman Kluska – tworzył firmę komputerową w Nowym Sączu na przełomie lat 80. i 90. W ciągu kilku lat Optimus stał się jednym z największych producentów komputerów w Europie Środkowej, a Roman jest obecnie żywą legendą, doradcą premierów i prezydentów oraz producentem ekskluzywnych serów owczych.

 

Współczesne tygrysy gospodarcze Sądecczyzny

FAKRO – firma powstała z lokalnie działającego jeszcze w 80. latach zakładu stolarskiego w Tymbarku. W 1991 r. jego właściciel Ryszard Florek przeniósł firmę na teren dawnego SZNA. Obecnie firma jest drugim w świecie największym producentem okien dachowych. Ma 120 inżynierów i 160 patentów.

KONSPOL – jw.

WIŚNIOWSKI – ogromna firma utworzona jeszcze pod koniec lat 80. przez Andrzeja Wiśniowskiego, który chciał dla siebie zbudować jedną automatyczną bramę garażową, a obecnie zatrudnia kilka tysięcy pracowników. Sądząc  po wielkości budowanych właśnie ogromnych hal produkcyjnych, firma szykuje skok do grupy miliarderów.

NEWAG – firma ze 140-letnią tradycją, w obecnym kształcie powstała na bazie ZNTK. Twórcą współczesnego przedsiębiorstwa jest prezes Zbigniew Konieczek. Newag to obecnie supernowoczesna firma produkująca elektryczne zestawy trakcyjne. Zatrudnia ponad 380 inżynierów!

COBEX – dawniej SGL Carbon, a jeszcze wcześniej SZEW – jedyna duża firma w Nowym Sączu, będąca własnością kapitału międzynarodowego – Fundusz Inwestycyjny Triton. Obecnie zakład sądecki produkuje katody grafityzowane i elektrody węglowe. Niemal całości produkcji jest eksportowana. W Cobeksie i firmach obsługujących pracuje ok. 650 osób. W tym roku wartość produkcji sięgnie blisko 600 mln zł. I, co bardzo ważne, zakład nie jest już uciążliwy ekologicznie dla sądeczan.

KORAL – firma rodzinna. Obecnie jeden z największych producentów lodów w Polsce.

PARK-M  – firma powstała w połowie lat 90. Założył ją Krzysztof Mróz, mój absolwent  z pierwszego rocznika WSB-NLU. Obecnie zatrudnia blisko 500 osób. Firma obok produkcji drzew oraz krzewów i ich sprzedaży projektuje i nasadza ogrody oraz parki w Polsce i za granicą.

BATIM  i  Z-TRANSPORT – dwa sądeckie kolosy transportu międzynarodowego posiadające odpowiednio 500 i 300 ciągników. Warto nadmienić, że Sądecczyzna jest uważana za zagłębie transportu, a w naszej Sądeckiej Izbie Gospodarczej zarejestrowanych jest ponad 20 firm mających minimum 15 ciągników, a razem w Izbie jest ponad 1600 ciągników.

 

Krótka panorama pozostałych, liczących się współcześnie firm:

Firmy budowlane: Erbet, Budeko (ta firma budowała moją WSB-NLU); firmy transportowe: Olma, Litwiński; producenci wód mineralnych: moja ukochana Piwniczanka, Kryniczanka, Muszynianka; branża spożywcza: Sądecki Bartnik, Szubryt, Maurer, Stanisław Pasoń, Marek Poremba i jego Gosdrob, Spółdzielnia Ogrodnicza Ziemi Sądeckiej, PSS Społem; firmy produkcyjne:  DAKO, Bugajski, Wojewodzic; drukarnie: GOLDRUK, NOWODRUK.

 

Restauracje

Analizując sytuację gospodarczą na Sądecczyźnie nie sposób pominąć działalności gastronomicznej. Słynne restauracje Imperial i Panorama, tworzone przez legendarnego prezesa Nodzyńskiego, zdobywały już w latach 70. XX w. złote i srebrne patelnie dla najlepszych polskich restauracji.  W Kupieckiej z kolei raz jadłem obiad ze Zbigniewem Niemczyckim (właścicielem słynnej  Bryzy w Juracie ), który zawsze twierdził, że jego restauracja jest najlepsza w Polsce. Po zjedzeniu obiadu w Nowym Sączu, nieco się ociągając, przyznał, że Kupiecka jest równie dobra.

 

Na zakończenie

Zdań kilka o własnych przedsięwzięciach. Wyższa Szkoła Biznesu – NLU była moim „prezentem” dla Sądecczyzny i całej Polski w okresie, gdy byłem senatora RP. Przez kilkanaście lat studenci stacjonarni, przyjeżdżający na studia w WSB-NLU wnieśli do kieszeni sądeczan ok. 20 mln zł. Co istotne, odwiedzający nas eksperci zagraniczni, nie mogli uwierzyć, że tak wysoki poziom kształcenia można uzyskać bez pomocy finansowej państwa i przy tak niskim czesnym.

Na początku XXI wieku, niesiony powodzeniem, chciałem zbyt dużo, wierząc, że w końcu otrzymamy wsparcie finansowe polskiego rządu. Planowałem, że WSB-NLU wejdzie do klasy międzynarodowej uczelni, a do tego konieczne było uruchomienie przy WSB-NLU parku technologicznego. Stąd projekt Miasteczka Multimedialnego. Miało być ono także swoistą trampoliną rozwoju Nowego Sącza. Planowaliśmy uruchomienie w parku minimum 100 firm działających w branży multimedialnej i pokrewnych. Dzisiaj ten projekt uważam za błąd. Po raz kolejny szkoła została sama – bez wsparcia zarówno ze strony władz miasta, jak i rządu. Coraz częściej myślę , że urodziłem się zbyt wcześnie. Może za sto lat w Nowym Sączu będzie działał park technologiczny i uczelnia klasy międzynarodowej.

Krzysztof Pawłowski

Czytaj „Dobry Tygodnik Sądecki” – kliknij i pobierz bezpłatnie cały numer:

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama