Królewskie poczęcie w Patrii

Królewskie poczęcie w Patrii

W zimie 1937 r. miesiąc miodowy spędziła w Krynicy 28-letnia wtedy księżna Juliana, następczyni tronu holenderskiego, dopiero co zaślubiona z niemieckim księciem Bernhardem von Lippe zu Biesterfeld, którego poznała w czasie Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Garmisch-Partenkirchen w lutym 1936 r. Państwo młodzi rezydowali w Palace Hotelu „Patria” Jana Kiepury.

Juliana z dynastii Orańskiej-Nassau oprócz tego nosiła imiona Louise Emma Marie Wilhelmina. Para młoda w podróż poślubną wyjechała incognito jako hrabiostwo von Sternberg, ale niebawem odkryto ich prawdziwą tożsamość. Wybór Krynicy był niespodzianką, gdyż prasa holenderska typowała, iż księżna uda się do Szkocji, tym bardziej, że dla zmylenia przeciwnika wysłano tam bagaże.

Popularny w Krynicy Stefan Półchłopek tak wspominał to wydarzenie z historii uzdrowiska: – Polskie poselstwo [ambasada] w Hadze dopiero w ostatniej chwili dowiedziało się, gdzie oni pojadą, a oni udali się do Krynicy. Patrię natychmiast obległy tłumy żądnych sensacji dziennikarzy. Podekscytowani ludzie godzinami czekali na możliwość ujrzenia choćby przez chwilę dostojnych nowożeńców, kiedy ci ruszali na przejażdżkę, na narty czy po prostu na spacer.

Nasz gawędziarz opowiadał ponadto, że Juliana wydała mu się osobą naturalną i skromną. Rzeczywiście, para książęca nie separowała się od innych gości Patrii, np. posiłki jadała w sali ogólnej. Półchłopek dodał jeszcze, że księstwu spodobało się w Krynicy na tyle, iż przedłużyli pobyt o dwa tygodnie. Faktycznie, Holendrzy przyjechali na kilka dni, a zostali aż miesiąc.

Wywiad z holenderką

W Palace Hotelu „Patria”, jak wtedy nazywała się własność Kiepury, zajmowali apartament z panoramicznym oknem z widokiem na drogę do Tylicza – ulicę Pułaskiego. Mrzonką okazała się nadzieja, że tajny wyjazd do peryferyjnego uzdrowiska zmyli dziennikarzy. Rzeczywiście musiało ich wtedy w Krynicy nie brakować, skoro nawet londyński „The Guardian” zamieścił opis hotelu: „Patria jest przykładem najbardziej wyrafinowanego, luksusowego i nowoczesnego hotelu pod względem architektury i wyposażenia. Na parterze wszystko jest w różowym marmurze: hall, jadalnia, sala balowa, co sprawia, że odwiedzający to miejsce zastanawiają się, czy nie znaleźli się przypadkiem w pałacu z bajki. O piątej podaje się herbatę, odbywają się wieczorki, jest romantyczny cocktail bar, a zespół jazzowy przygrywa do późnej nocy… (…). To jest jak >Paryż na polskim pustkowiu<”.

„Hrabiostwo von Sternberg” udawali się do anonimowego uzdrowiska, ale ich pobyt stanowił tak nadzwyczajną promocję dla Krynicy, że rozsławił ją w Europie. Na wieść o tym, że w jego Patrii gości księżna Juliana, Kiepura razem z żoną Martą Eggerth natychmiast przybyli aż z Paryża.

Niektórzy jednak stroili sobie żarty. Oto Wesoła Lwowska Fala, radiowa audycja rozrywkowa, w której występował m.in. słynny duet Szczepcio i Tońcio, nadała „bezpośrednią” transmisję w Krynicy, w czasie której „na żywo” przeprowadzono wywiad z krową rasy holenderskiej, pasącą się na trawniku przed Patrią. Co za niesłychana, bezprecedensowa obraza majestatu! Ponoć po holenderskiej interwencji dyplomatycznej w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych – dyrektora rozgłośni Polskiego Radia we Lwowie za karę przeniesiono do Wilna.

Ale kiedy Holendrzy płatali figle, wtedy uważali to za świetny żart. Marta Eggerth wspominała po latach w holenderskiej telewizji: „Pewnej nocy książę Bernhard, księżniczka Juliana i ja poprzestawialiśmy narciarskie buty, ustawione pod drzwiami pokojów. Rano wybuchło zamieszanie. Nikt nie mógł znaleźć własnych butów”. No, jasne – ubaw po pachy…

Roczna ciąża

Niektóre polskie źródła utrzymują, że państwo młodzi właśnie w Krynicy poczęli swe pierwsze dziecko – córkę Beatrix Wilhelminę Armgard (zresztą troje pozostałych dzieci tej pary to też wyłącznie córki). Jednak Juliana z Bernhardem zameldowali się w Patrii 9 stycznia 1937 r. i przebywali tam ok. miesiąca, zaś Beatrix urodziła się 31 stycznia 1938 r. Wygląda na to, że Juliana musiałaby nosić tę ciążę aż 12 miesięcy. Tym samym musimy niestety zdementować inną krynicką legendę, która mówi, że w przedłużeniu dynastii pomógł holenderskiej parze znany wówczas krynicki ginekolog dr Mieczysław Dukiet. Już więcej zasługi można przypisać temu, że przyszła królowa pijała wodę z tryskającego na Polanie Michasiowej ze zbocza Góry Parkowej źródła Bocianówka udekorowanego stosowną figurą bociana z uwieszonym na jego szyi niemowlęciem…

Niemniej jednak po wiadomości o tym, że Juliana spodziewa się dziecka, Dyrekcja Naczelna Lasów Państwowych uszykowała drewnianą kołyskę, którą zawiózł do Holandii umyślny z Polski – niejaki radca Szczęsny Zaleski. Jak półtora roku temu podała „Gazeta Krakowska”, niestety prezent spotkał się z niewdzięcznością, bo Beatrix w niej nie kołysano. Rupieć zalegał na królewskim strychu aż do 1953 r., kiedy Juliana przekazała go Czerwonemu Krzyżowi, zbierającymi dary dla powodzian. Trafił do wielodzietnej rodziny, która w żywiole straciła wszystko.

Innym efektem wizyty w Polsce była fala listów, jakie trafiły do pałacu królewskiego w Holandii. Młódź i nieco starsi próbowali wykorzystać domniemany sentyment Juliany do Krynicy w ten sposób, że zarzucili ją prośbami o wsparcie. Spodziewali się, że zachwycona Krynicą księżniczka odpłaci im prezentami. Listy pisane były oczywiście po polsku, bo skoro Juliana była w Polsce miesiąc, toć przecie musiała się polskiego nauczyć…

Ordery Orła Białego

A u nas państwo młodzi odwiedzili ponadto m.in. pałac Stadnickich w Nawojowej, Kraków i Zakopane. Po opuszczeniu kraju para kontynuowała podróż poślubną via Węgry, Austrię, Włochy i Francję. Jeszcze w tym samym roku przyszłą królową odznaczono polskim Orderem Orła Białego. Niestety, jej mąż, wychowany w majątku rodziców w dzisiejszym Wojnowie koło Zielonej Góry, nie popisał się w czasach nazizmu: został nie tylko członkiem hitlerowskiej partii NSDAP, lecz wstąpił nawet do SS.

Zarówno Juliana, jak i jej córka Beatrix miały w przyszłości zasiąść na tronie holenderskim: ta pierwsza panowała w latach 1948-80 i abdykowała na rzecz rzekomo poczętej w Krynicy Beatrix, której lata panowania to 1980-2013, kiedy i ona abdykowała. Również Beatrix została udekorowana polskim Orderem Orła Białego – w 1994 r. Niestety jej mąż, niemiecki baron Claus von Amsberg, był z kolei członkiem Hitlerjugend i służył w Wehrmachcie. Eks-królowa Juliana zmarła 20 marca 2004 r. w wieku 94 lat.

Po śmierci Juliany holenderska prasa znów zainteresowała się Patrią. Tym razem opis nie był pochlebny. Personel nie znał języków obcych, apartamenty szpeciły ciężkie, dębowe meble. I dalej: „Jedynie marmurowe wejście i wielka sala jadalna z lustrzanymi ścianami mają coś z dawnej wspaniałości. Ale przestrzeń ta nie jest wypełniona gwarem rozmów czy wybuchami śmiechu. Hotel sprawia bowiem wrażenie opustoszałego”.

Do dzisiaj Patria oferuje pobyt w apartamencie królewskim, połączony – przynajmniej jeszcze w latach 90. XX w. – z noclegiem w łożu, na którym miało jakoby nastąpić holenderskie poczęcie…

Ireneusz Pawlik

Fot. Z prywatnych zbiorów Marii Pierzgi

Kliknij i pobierz bezpłatnie cały numer:

kt

 

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama