Dwa równoległe postępowania prowadzi krakowska prokuratura w sprawie śp. Jakuba Bocheńskiego. Jedno związane jest ze śmiercią 30-latka, drugie dotyczy zgłoszenia rzekomej napaści seksualnej, której sądeczanin miał się dopuścić przed zaginięciem.
13 października, po ponad 20 dniach poszukiwań Policja znalazła ciało Jakuba Bocheńskiego w rejonie pustostanu na prywatnej posesji przy ulicy Portowej, a więc niedaleko miejsca, w którym odnaleziono samochód zaginionego.
– Nie mamy jeszcze wyników sekcji zwłok, więc ostatecznych wniosków nie mogę podać. Wstępnie biegły stwierdził, że nie widać na ciele Jakuba Bocheńskiego obrażeń, które mogłyby świadczyć o działaniu osób trzecich – poinformował w rozmowie z naszą redakcją prokurator Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
W sprawie śmierci 30-latka prokuratura prowadzi postępowanie pod kątem artykułu 151 k.k., który głosi: ,,kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Prokuratura sprawdza, czy nikt nie namówił lub nie doprowadził człowieka do targnięcia się na własne życie”.
Drugie postępowanie, które prowadzi krakowska prokuratura dotyczy rzekomej napaści seksualnej, której Jakub Bocheński miał się dopuścić przed zaginięciem. Prokurator Hnatko nie zdradza jednak, kiedy dokładnie to zawiadomienie wpłynęło.
– Do tej pory nie mówiliśmy na ten temat, bo chcieliśmy przede wszystkim odnaleźć człowieka i nie chcieliśmy żeby to miało jakiś wpływ na prowadzone czynności. Potwierdzam, że takie zgłoszenie do prokuratury wpłynęło. Data zaginięcia, a wpłynięcia zgłoszenia są zbliżone – dodaje Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Czytaj także: Jakub Bocheński zaginiony, nie ścigany. Nowy wątek, czy nagonka?
