Komu i za co Tarczę Herbową? Radny Leszek Zegzda ma konkretny pomysł

Komu i za co Tarczę Herbową? Radny Leszek Zegzda ma konkretny pomysł

Na dzisiejszej sesji Rady Miasta w Nowym Sączu radny Leszek Zegzda przedstawi projekt regulaminu przyznawania Tarczy Herbowej. Czy zostanie przyjęty? 

Czy wiemy w ogóle, ile w ostatnich latach w Nowym Sączu nadano Tarcz Herbowych?

– Mogę powiedzieć, że dużo i zawsze chaotycznie. Cały problem polega na tym, że inicjatywy są szybkie, przypadkowe, nieprzemyślane, a przede wszystkim nie można się do nich ustosunkować. Dlatego próbujemy wprowadzić regulamin, choć wiem, że nie będzie przyjęty, że opozycja zablokuje.

Może opozycyjni radni zmienią zdanie?

– Nie sądzę, bo to jest niewygodne. Wolą tego nie mieć, wolą iść prostą, nieskomplikowaną ścieżką, żeby można było szybko załatwić sprawę.

Skąd pomysł na taki regulamin?

– Chodzi o to, że zanim wobec kogoś pojawi się taki wniosek, powinna być wcześniejsza akceptacja przynajmniej połowy radnych, by później na sesji już nie było zbędnych dyskusji. Ale ważna sprawa jest i taka, że do tej pory takiego regulaminu nie było. W naszym projekcie są np. takie zapisy, że wobec ludzi urodzonych przed 1972 rokiem musi być wniosek do IPN o sprawdzenie ich działalności. Nie chodzi o to, czy ktoś był, czy nie tajnym współpracownikiem, ale o wiedzę, żebyśmy w świadomości podejmowali decyzje. Oczywiście to nie jest warunek, który spowoduje, że ktoś dostanie Tarczę, bądź nie. Takie wyróżnienie można dostać za jakiś wybitny czyn, po prostu. Ale podejmując decyzję powinniśmy wiedzieć, kim ktoś był i kim jest dzisiaj. Poza tym powinniśmy mieć 30 dni na zgłaszanie uwag, żeby ludzie się dowiedzieli o kogo chodzi, by społeczeństwo mogło wyrazić swoje zdanie, wątpliwości poprzez swoich radnych. To jest fundamentalna sprawa. Nie może być tak, że dzisiaj ktoś zgłosi wniosek, a jutro już głosujemy.

Czy gdzieś w Urzędzie Miasta Nowego Sącza jest lista, kto otrzymał Tarczę?

– Takie wyróżnienie nadaje się u nas od lat sześćdziesiątych. O takim spisie nie wiem.

Rozumiem, że pan w swoim imieniu, władz miasta, itd. przedstawi ten projekt. A czy opozycja zapoznała się ze sprawą?

– Na Komisji Kultury, której jestem przewodniczącym, prezentowałem ten wniosek. Potraktowano to całkowitym milczeniem i głosowaniem przeciw. Nikt nie podjął najmniejszej, merytorycznej dyskusji. Co będzie na sesji, to się okaże we wtorek. Tak jak już powiedziałem, spodziewam się, że to zablokują. Chciałbym powiedzieć jedno bardzo głośno: to jest świadectwo, jak dzisiaj bardzo nie szanuje się procesów demokratycznych, jak się uchwala ustawy, uchwały byle jak, na kolanie, bez jakiegokolwiek trybu. Dzisiaj to widać. Ktoś coś zgłasza, później wszystko idzie jak czołg, bez dyskusji, bez pytania się o sprawy fachowców, ludzi którzy się znają. Nie powołuje się komisji do weryfikacji różnego rodzaju pomysłów. Później nikt nie dyskutuje i się głosuje. To jest droga donikąd. Tak naprawdę to jest uderzanie w samego siebie. To jest lekceważenie Rady Miasta przez samych radnych. Jeśli nie uchwala się regulaminów, nie ustala się zasad, to znaczy, że się samych siebie się lekceważy.

Reklama